Ponad połowa Polaków i Polek obawia się wycieku ich danych, które przechowywane są przez firmy lub instytucje. Najwięcej obaw związanych jest z internetem. Dotyczą one aplikacji, ale również serwisów internetowych i mediów społecznościowych oraz e-sklepów.
Badanie przeprowadzone na zlecenie Krajowego Rejestru Długów i serwisu ChrońPESEL.pl pokazuje niewesołą rzeczywistość w obszarze danych osobowych. Wiele osób obawia się o swoje dane, a dowodem na niebezpodstawne obawy jest około 13 tysięcy zgłoszeń naruszeń danych osobowych do Urzędu Ochrony Danych Osobowych w ciągu roku.
Nasze dane osobowe znajdują się w wielu miejscach i jedynie 18 proc. z nas jest w stanie wskazać wszystkie miejsca, w których one się znajdują. W takiej sytuacji trudno mieć nad tym kontrole i chronić dane osobiście. Odpowiedzialne są za to podmioty, które te dane gromadzą i przetwarzają. Informacje o kolejnych wyciekach danych nie są jednak optymistyczne.
36 proc. uznało, że stosowane zabezpieczenia w instytucjach i firmach to gwarancja pełnej ochrony danych. Pozostali uznają te zabezpieczenia za niewystarczające lub nie są w stanie nawet tego ocenić.
Obawy o naruszenie danych osobowych – czego boimy się najbardziej, a czego najmniej?
Największe obawy związane z danymi osobowymi budzi internet. Nie mamy poczucia jakiejkolwiek kontroli nad tym, co dzieje się z danymi w aplikacjach, serwisach internetowych, mediach społecznościowych czy internetowych sklepach. W każdym przypadku od 53 do 58 proc. osób uznaje, że wiążą się one z wysokim ryzykiem dla danych.
14-16 proc. jest natomiast zdania, że wszystkie wymieniona obszary internetu gwarantują wystarczające zabezpieczenie danych osobowych.
Więcej zaufania mamy do banków, zakładów pracy i szkół wyższych. Od 27 do 34 proc. osób uznaje, że zapewniają one odpowiednie bezpieczeństwo danym. Przeciwnego zdania jest 26 proc. w przypadku uczelni i 40 proc. w przypadku banków.
O swoje dane bardziej obawiają się mężczyźni niż kobiety. Średnio jest to około 10 proc.
Naruszenia danych w liczbach
W 2022 roku do Urzędu Ochrony Danych Osobowych wpłynęło 12 772 zgłoszeń o naruszeniu danych osobowych. Było to mniej niż w roku poprzednim o 174 zgłoszenia. Jest to jednocześnie spory wzrost w stosunku do roku 2020, w którym takich zgłoszeń było 7507.
Zgłoszenia o naruszenia danych różnią siew zależności od sektorów.
W przypadku sektora prywatnego najwięcej, bo aż 1929 zgłoszeń, dotyczyło instytucji finansowych. Sporo jest też zgłoszeń związanych z firmami telekomunikacyjnymi – 1890. Banki i inne instytucje finansowe powiązane były z 1113 zgłoszeniami.
W sektorze publicznym najwięcej zawiadomień o możliwości naruszenia danych zgłaszały gminy Były to 1023 zgłoszenia. 259 zgłoszeń pochodziło od służb mundurowych, a 233 od urzędów administracji publicznej.
Naruszeniami, które zgłaszane były najczęściej, są:
– nieprawidłowe zaadresowanie korespondencji,
– zgubienie lub otwarcie nieprawidłowo zaadresowanej korespondencji przed zwrotem do nadawcy,
– nieuprawniony dostęp do baz danych,
– zgubienie lub kradzież nośnika danych,
– złośliwe oprogramowanie wpływające na poufność, integralność i dostępność do danych osobowych.
– Każde naruszenie bezpieczeństwa danych osobowych jest naganne, ale nie każde ma takie same konsekwencje. Wysłanie dokumentacji z wrażliwymi danymi do kogoś innego naraża na kłopoty tylko ich właściciela. Zgubienie lub kradzież niezabezpieczonego laptopa z danymi kilkuset tysięcy pacjentów bądź studentów czy włamanie do bazy danych klientów jakiejś instytucji poszerza znacząco krąg poszkodowanych. Ich PESEL-e trafiają do kogoś, kto może je wykorzystać w różny sposób, teraz lub w przyszłości. Niestety te ujawnione przypadki to tylko wierzchołek góry lodowej – mówi Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl.
Źródło: cyberdefence24.pl