Nowe reguły dla zdalnych usług lekarskich w Polsce są koniecznie. Tak uważa ponad 20 organizacji branżowych oraz stowarzyszeń medycznych i pacjenckich.
W okresie pandemii nastąpił rozwój i upowszechnienie telemedycyny. To nie tylko recepty czy konsultacje telefoniczne, ale również zaawansowany monitoring stanu zdrowia.
W 2017 r. jedynie 6,8 proc. Polaków korzystało z telemedycyny. W roku 2020 było to już 60 proc.
Planowane przez rząd przepisy mogą to wszystko zatrzymać . Dlatego 20 organizacji medycznych, towarzystw pacjenckich i przedstawicieli branży postanowiło walczyć o wdrożenie nowych standardów zdalnej opieki medycznej.
– Zależy nam na jakościowym rozwoju udzielania świadczeń telemedycznych – mówi Jan Pachocki, prezes Fundacji Telemedyczna Grupa Robocza.
To wiąże się również z wykorzystaniem nowoczesnych rozwiązań IT poprawiających opiekę nad pacjentem.
– A projekt rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia, który jest obecnie procedowany, wprowadza parę istotnych ograniczeń, które mogą nas cofnąć o parę lat w rozwoju wykorzystania nowoczesnych technologii w ochronie zdrowia – ostrzega Pachocki.
Także kardiolog – Łukasz Kołtowski mówi o barierach na drodze telemedycyny. Chodzi mu m.in. o wykluczenie ze zdalnej opieki dzieci do 6. roku życia, pierwszych wizyt pacjentów czy pacjentów z nowymi problemami medycznymi.
– Kardiologia jest wdzięczną dziedziną, gdzie od lat wdrażane są rozwiązania teleopieki, w tym np. transmisja EKG z karetek pogotowia. Pandemia przyspieszyła postęp i pokazała, że trzeba znaleźć złoty środek. (…) opisaliśmy sytuację, w których teleporady nie powinny być stosowane. Znaleźliśmy konsensus, więc wydaje się, że mamy szeroki obszar dla teleporad. Szacujemy, że w kardiologii nawet co trzecia porada mogłaby się odbywać zdalnie – zauważa prof. Marcin Grabowski, rzecznik Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego
Według ekspertów skuteczne leczenie to dostęp do lekarzy i nowoczesnych technologii. A według badań fundacji My Pacjenci 80 proc. Polek i Polaków ceni sobie możliwość zdalnej konsultacji z lekarzem. To gwarancja szybkiego kontaktu bez konieczności dojazdu.
– To pacjent z lekarzem powinni świadomie podjąć decyzję o formie wizyty – przekonuje Magdalena Kołodziej, prezes fundacji My Pacjenci.
Źródło: rp.pl
