TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Bez maszyny za 1,5 miliarda zł nie będzie rewolucji AI

Maszyna holenderskiej firmy ASML do produkcji chipów kosztuje trochę ponad 1,5 mld dolarów. Jest ona niezbędna do napędzania rewolucji AI. Sam wydatek finansowy to dopiero początek, bo trzeba znaleźć miejsce na maszynę, które do najmniejszych i najlżejszych nie należy.

Linie drukowane na półprzewodnikach na maszynie ASML mają grubość ośmiu nanometrów. To o ok. 12 tys. razy mniej niż grubość kartki papieru. Taka produkcja to szansa na rewolucję AI, ale sprawa nie jest taka prosta. Maszyna jest droga – kosztuje 1,5 mld zł i wielka. Waży więcej niż Airbusy A320 – samoloty pasażerskie średniego zasięgu. Brzmi to bardzo poważnie.

Jeśli ktoś zdecyduje się wydać tyle pieniędzy na maszynę, to musi mieć świadomość, że z ASML wyjeżdża ona w ponad 200 skrzyniach. Żeby je złożyć trzeba zatrudnić do pracy 250 inżynierów. Rekomenduje to producent. Cały proces trwa około sześciu miesięcy.

Maszyna ASML jedyna na rynku

Rozwiązanie, które oferuje ASML, jest niezbędne do produkcji laptopów czy smartfonów, ale również broni i sprzętu medycznego. Firma jest też jedyną na rynku, które może dostarczyć taką technologię. Odpowiada za cały łańcuch dostaw branży półprzewodnikowej. Z jej maszyn litograficznych EUV(do tzw. ekstremalnej ultrafioletowej litografii) korzystają giganci jak Samsung, Intel i TSMC.

Teraz ASML ma w ofercie maszyny High-NA. Określane są jako „ekstremalnie ultrafioletowe”. Wyprzedzają one całą konkurencję i ci, którzy chcą się liczyć na rynku półprzewodników, muszą w nie inwestować. Zrobił to już Intel zamawiając maszynę ASML do fabryki w Oregonie i ma zacząć produkcję chipów z jej użyciem w 2025 r.

Nic zatem dziwnego, że sytuacja firmy wciąż się poprawia i to w szybkim tempie. Od początku roku akcje ASML urosły już o 30 proc. Kapitalizacja podskoczyła do 372 mld dol. Oznacza to, że firma jest droższa niż Procter & Gamble, Oracle, Merck, Toyota, Nestlé, Adobe, Coca-Cola czy L’Oréal. W rankingu najdroższych spółek zajmuje 29. miejsce.

Bez AMSL trudno mówić o rewolucji AI

Rozwój AI wymaga nadążania technologii. A najnowsza maszyna ASML może drukować linie na półprzewodnikach o grubości ośmiu nanometrów. To o 1,7 raza mniej niż sprzęt poprzedniej generacji. Co to oznacza?

Im cieńsze są te linie, tym więcej tranzystorów można umieścić na chipie. Przekłada się to na wyższą prędkość przetwarzania i pamięć. Tylko wydajniejsze chipy mogą sprostać wymaganiom, jakie stawia AI. Potrzebuje ona wysokiej wydajności i nie wystarczą już przeciętne układy.

— Bez ASML, bez naszej technologii, rewolucja AI się nie wydarzy. Ogromne ilości mocy obliczeniowej i przechowywania danych są potrzebne bardziej niż kiedykolwiek. Będzie to czynnik napędzający nasz biznes — powiedział Peter Wennink, dyrektor generalny ASML.

W tej kategorii ASML nie ma konkurencji. Chociaż firmy takie jak Nikon i Canon próbowały swoich sił w tym sektorze, to ASML ma przewagę nad rywalami. Wynika ona z lat doświadczeń, badań i specjalizacji w maszynach EUV. Firma zajmuje się tym od 20 lat. Części do maszyn dostarcza ok. 5 tys. dostawców. To pokazuje zakres działań holenderskiej spółki.

Brak konkurencji to sytuacja idealna dla AMSL. Staje się ona gwarantem rozwoju AI. W ostatnim kwartale odnotowała rekordowe zamówienia na swoje maszyny. Zamawiały je firmy takie jak:
– Samsung,
– Intel,
– TSMC.

Czyli wszyscy ci, którzy zajmują szczytowe pozycje na rynku półprzewodników.

Przy olbrzymich kosztach jednej maszyny i skali zainteresowania tą technologią, ASML nie musi martwić się o swoją przyszłość produkcyjną i finansową.

Źródło: businessinsider.co.pl

Klaudia Wojciechowska
Klaudia Wojciechowska
Redaktorka ISPortal i ISProfessional. Dziennikarka telewizji lokalnego operatora telekomunikacyjnego Ret-Sat1. Absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim ze specjalizacją filmoznawstwo i nowe media.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze