TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Teleopowieść Noworoczna

(Na motywach „Opowieści Wigilijnej” Charlesa Dickensa)

Pewnego razu — było to właśnie w wigilię Nowego Roku — stary Ebenezer Scrooge, prezes ogromnej korporacji telekomunikacyjnej, siedział w swym kantorze przy pracy. Dzień był przejmująco mroźny, wietrzny i mglisty. Ludzie, chodząc po ulicach, chuchali w dłonie, bili rękoma o piersi i silnie uderzali stopami o bruk dla rozgrzania się. Zegary miejskie wybiły dopiero trzecią, a już było zupełnie ciemno.

Nie był to dobry człowiek. Swą sieć telekomunikacyjną budował kosztem innych: podwykonawców, klientów i innych operatorów. Był jednakże niesłychanie bogaty, przez co stać go było na omijanie przepisów. Chodziły słuchu, że posłuch ma u polityków i załatwia rozmaite interesy na swoją korzyść.

Mróz z każdą niemal chwilą się wzmagał. Pobladł z przerażenia, gdy coś brzęczącego, nie otwierając drzwi, weszło do pokoju i posuwało się z wolna ku niemu.

Trzy duchy odwiedzą cię tej nocy. Duch Konsolidacji, Duch Cyberbezpieczeństwa i Duch Łączności. Strzeż się.

Scrooge krzyknął. Ze snu wyrwał go koszmar, wyskoczył z łóżka niczym oparzony, narzucił pomarańczową szlafmycę. Zjawa, jarząca się w półmroku niczym włókno światłowodowe, we śnie przepowiedziała, że odwiedzą go tej nocy trzy duchy. Wybiła północ.

Dwunasta i nic! Nikt się nie zjawia! – zawołał tryumfalnie Scrooge.

Słowa te wymówił; w tej chwili jednak, gdy się rozległo głuche, złowieszcze, ponure, groźne uderzenie, cały pokój nagle zajaśniał silnym, jaskrawym blaskiem i kotara łóżka Scrooge’a się rozsunęła.

— Któż ty jesteś? — badał Scrooge.

Jestem Duchem Konsolidacji — zawołał Duch.

Duchem czego? – zapytał Scrooge, wpatrując się w postać zjawiska.

– Ebenezerze Scrooge, budowałeś imperium kosztem innych operatorów! Za nic miałeś Ducha Konsolidacji, wolałeś wykupywać mniejszych, narzucać niesprawiedliwe marże i cieszyć się, gdy innym wiodło się gorzej. Radowało cię, gdy inni się kłócili. Spotka cię kara.

— Nie, nie, dosyć! — błagał Scrooge. — Nie chcę nic więcej widzieć! To nad moje siły!…

Nagle Scrooge uczuł, że siły jego wyczerpują się i że owłada nim niepokonana senność. Po chwili spostrzegł, że znajduje się w swojej sypialni. Był to jego własny pokój. To nie ulegało wątpliwości. Ale zaszła w nim dziwna zmiana!

Przyjacielu, musimy się przecież poznać – wtem rozległ się głos w ciemności.

— Duchu — rzekł Scrooge pokornie — prowadź mnie, dokąd chcesz.

Jestem Duchem Cyberbezpieczeństwa. Ebenezerze Scrooge, czy zdajesz sobie sprawę z własnej winy? Czy wiesz, że twoje działania mają wpływ na sieciową infrastrukturę krytyczną? Że budując sieć z wykorzystaniem komponentów od dostawców wysokiego ryzyka narażasz wszystkich? Spotka cię kara.

— Czyż nie istnieje dla nas ratunek? — wyszeptał Scrooge.

Wybiła już jednak kolejna godzina. Wtedy, podniósłszy oczy, spostrzegł nowego Ducha. Miał on postawę majestatyczną, uroczystą, był przybrany w długi, do ziemi sięgający płaszcz z kapturem, a zbliżał się do Scrooge’a powoli, ociężale, jak tuman mgły.

Gdy widmo zbliżało się do Scrooge’a, ten upadł przed nim na kolana, ponieważ zdawało mu się, że przybysz roztacza dokoła coś tajemniczego, posępnego i groźnego.

— Zdaje się, że mam przed sobą Ducha Łączności? — wyszeptał nieśmiało Scrooge.

Duch milczał.

— Ja już wszystko wiem i rozumiem! Znam swoje przewiny! — krzyknął Scrooge.

— Ebenezerze Scrooge, wiesz już, że Konsolidacja powinna być już rozpoczęta, Cyberbezpieczeństwo jest obecnie kluczowe, a niezawodna Łączność jest przyszłością. Twoje czyny stanowią zagrożenie dla przyszłych pokoleń, które nie poradzą sobie bez dostępu do wirtualnego świata. Spotka cię kara. Nadszedł moment, żebyś przemyślał swe postępowanie. Na szali jest nie tylko twoja dusza, ale też los całego świata. Czy teraz rozumiesz?!

Scrooge z wzniósł raz jeszcze dłonie, zamierzając znów błagać o zmianę swego losu, gdy nagle zauważył, że płaszcz i kaptur widma zaczęły się zmniejszać, kurczyć, aż wreszcie całe zjawisko zniknęło. Scrooge leżał w łóżku, we własnym pokoju. Wiedział już, że od niego i jego firmy – jak i od innych uczestników rynku operatorów telekomunikacyjnych – zależy bardzo wiele, może nawet cała przyszłość. Przysiągł, że odtąd będzie brał pod uwagę innych: od podwykonawców po konkurentów z lokalnego rynku, których traktował będzie odtąd z większym szacunkiem, nie nadużywając dominującej pozycji rynkowej.

Po południu Scrooge skierował się do swojego biura. Wpadł tam radosny i odmieniony. Przysiągł poprawę, a jak postanowił, tak i zrobił. Została jeszcze ostatnia sprawa, z którą musiał się zmierzyć. Na pulpicie biurka w gabinecie znalazł trzy listy. Jeden z Ministerstwa Cyfryzacji, drugi z Urzędu Komunikacji Elektronicznej, a trzeci od Prezesa UOKiK. Wszak Duchy zapowiedziały, że czeka go kara.

Od siebie zaś wszystkim uczestnikom rynku telekomunikacyjnego w Polsce życzę pomyślności w nadchodzącym roku.

Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze