W Mrozach pod Ełkiem mieszkańcy nie chcą masztu telefonii komórkowej. Pośród argumentów pojawiają się takie, które zazwyczaj podawane są przez protestujących. M.in. spadek atrakcyjności terenu, a wraz z nim spadek wartości nieruchomości.
— Po powrocie z urlopu dowiedziałem się, że na działce obok mnie, po sąsiedzku, ma stanąć masz sieci Play, co powoduje że moja działka bardzo mocno traci na wartości, a dodatkowo, przez to że maszt powstaje w odległości mniejszej niż 100 metrów, nie otrzymam prawa na postawienie tam domu i to pomimo już posiadanych warunków zabudowy. Takich ludzi jak ja jest 7-8, a oprócz tego są domy, które ewidentnie stracą na wartości, chodzi o ul. Buczkową i Jaworową — mówi Dawid Borkowski o swoim problemie.
I chociaż badania pokazują, że maszty telekomunikacyjne nie wpływają na ceny nieruchomości w pobliżu, to ten argument jest jednym z najczęstszych, które pojawiają się u przeciwników ich stawiania w swojej okolicy.
Mieszkańcy Mrozów do takich przeciwników należą. Zorganizowali spotkanie, podczas którego omawiali kroki, jakie chcą podjąć, by nie pozwolić na budowę. Na spotkaniu pojawił się także właściciel gruntu, na którym P4 chce postawić maszt. Firma dzierżawi ten teren. Jednak Bogusław Wisowaty po wysłuchaniu mieszkańców stanął po ich stronie.
— Nigdy nie chciałem być przeciwko mieszkańcom. Umowę ze spółką podpisałem 2 lata temu i dzierżawca zwracał się potem do gminy po decyzję o wydanie warunków zabudowy, ale ta nie wyraziła zgody — wyjaśnia Bogusław Wisowaty.
Właściciel działki gotowy jest nawet na poniesienie kary na rzecz spółki dzierżawiącej teren, jednak nie wie, ile miałaby ona wynosić.
— Gdyby było napisane w umowie ile wynosi kara, być może bym ją zapłacił, ale tam nigdzie nie jest napisane ile wynosi — tłumaczy Wisowaty.
Jeśli mieszkańcy napiszą pismo do gminy, to zamierza on dołączyć je do pisma skierowanego do P4 w sprawie zmiany lokalizacji masztu. Niektórzy z mieszkańców już teraz złożyli do gminy w Ełku wnioski o uznanie ich za stronę w toczącym się postępowaniu administracyjnym w sprawie wydania decyzji o ustaleniu lokalizacji. Są zdeterminowani, by walczyć z budową.
Tocząca się sprawa będzie miała ogromny wpływ na zdrowie mojej rodziny, walory krajobrazowej naszej miejscowości oraz środowisko naturalne. Inwestycja ta negatywnie oddziałuje na moją nieruchomość, obniża jej wartość. Budowa masztu o wysokości ok. 60m zaburzy ład przestrzenny zamieszkałej przeze mnie okolicy – takie argumenty zamieścili w piśmie.
Istnieje też inny problem z masztem Play. Z niewiadomych przyczyn jego wysokość jest różna w zależności od dokumentu, w którym się to sprawdza. W umowie podpisanej z Wisowatym maszt ma mieć 27-34 metry. Natomiast w dokumentacji złożonej do ełckiej gminy ma on już 54 m.
W sprawie masztu w Mrozach z mieszkańcami ma spotkać się poseł Wojciech Kossakowski. Nie wiadomo, jak skończy się kolejny spór o maszt.
Źródło: gazetaolsztynska.pl
Czytaj także: