Jeśli myśleliśmy, że jedynym problemem społecznym związanym z infrastrukturą telekomunikacyjną są sprzeciwy wobec budowania masztów, to musimy zweryfikować swój pogląd. W Legnicy mieszkańcy również protestują, ale nie chodzi o maszty, a o światłowód kładziony w ziemi. Nie zgadzają się oni na kopanie w pasie zieleni.
Problem pojawił się w związku z kładzeniem światłowodu na ulicy Wiślanej na osiedlu Wierzbiak w Legnicy. Mieszkańcy zaprotestowali przeciwko zniszczeniu pasu zieleni, by położyć w tym miejscu światłowód. Jeden z mieszkańców – Adam Gizicki domagał się pokazania zgody Zarządu Dróg Miejskich (ZDM) na wykonanie tych prac. W końcu pracownicy zrezygnowali z wykonania robót.
Następnego dnia wielokrotnie na tym terenie pojawiali się urzędnicy ZDM.
– Można było odnieść wrażenie, że po pierwsze urzędnicy są zaskoczeni faktem, że na osiedlu jest już położny światłowód i to metodą podziemną z wykorzystaniem studzienek komunikacyjnych TP SA. A po drugie byli zaskoczeni tym, że poprowadzenie nowego światłowodu ma się odbywać przez tereny zazielenione, zadbane, z wieloletnim drzewostanem – relacjonuje sytuację Adam Gizicki.
Kolejny dzień przyniósł zmianę sytuacji, gdyż robotnicy wrócili na osiedle Wierzbiak, ale nie próbowali już kopać rowów na terenach zielonych, tylko kładli kable wykorzystując studzienki telekomunikacyjne.
– Inwestor postanowił zmienić sposób poprowadzenie światłowodu i wykorzystać studzienki telekomunikacyjne. Główne ulice na tym osiedlu są pod tym względem dobrze „uzbrojone” i w taki sposób doprowadzimy światłowód do poszczególnych posesji. Niestety gorzej jest z poprzecznymi ulicami jak Pilicka, Odrzańska na których studzienki są bardzo od siebie oddalone i nie jesteśmy w stanie “pod ziemią” poprowadzić światłowód – wyjaśnili robotnicy.
Należy zatem przypuszczać, że o ile na ulicy Wiślanej udało się ocalić tereny zielone, to na innych ulicach walka rozpocznie się od początku. Chociaż na razie plany, którymi dysponuje inwestor, a które pochodzą sprzed kilku lat, są uaktualniane. Jeśli jednak będzie taka potrzeba, to również mieszkańcy innych ulic gotowi są na obronę zieleni.
– Chciałbym poznać argumentację Zarządu Dróg Miejskich odnośnie wydania zgody na inwestycję. Czy ktoś z ZDM interesował się osiedlem Wierzbiak, tym jak porobione są otoczenia domu? Kopanie rowu to np. wycięcie kilkunastoletnich drzew itp. Jest też groźba uszkodzenia muru ogrodzenia, płotu. I jeszcze jedno – pada argumentacja, że teren jest nasz do granicy działki. Ale przecież przed laty chodniki i drogi były robione za pieniądze mieszkańców w tzw.partnerstwie publicznym – argumentuje pan Daniel mieszkający przy ulicy Pilickiej. – Podkreślam, że absolutnie nie ma mojej i wielu moich sąsiadów zgody na takie niszczenie efektów naszej pracy i o dbałości o teren. Przecież jeśli nie my, to miasto w ogóle nie zadbałoby o ten teren – dodaje.
I trudno się z tym nie zgodzić. Gdyby mieszkańcy nie stanęli w obronie terenów zielonych, to zostały by zniszczone, a przecież inwestycja mogła być przeprowadzona bez tak drastycznych kroków. Najwyraźniej występuje brak porozumienia między miastem i inwestorem oraz brak uaktualniania planów i przeprowadzane inwestycje i modernizacje. Gdyby od początku inwestor miał świadomość istnienia możliwości poprowadzenia światłowodów w istniejących studzienkach, to nie byłoby całego zamieszania i opóźnienia w pracach.
– Ta cała sprawa przeraża, jeżeli chodzi o kompetencje urzędników Ratusza i ZDM. Zatrważa brak jakiejkolwiek komunikacji z mieszkańcami osiedla. Przecież nikt z nami tego nie konsultował. Gdyby mnie w poniedziałek nie było w domu, to już miał “przeorane” przed domem, wycięte krzewy, drzewka. I to w sytuacji kiedy studzienkę ze światłowodem mam przy bramie – podsumowuje Gizicki.
Źródło: e-legnickie.pl