Rumuński projekt państwowego data center jest centralnym elementem rządowego planu cyfryzacji, który ma wykorzystać 500 mln euro z UE i realizować europejskie cele e-administracji. Jednak jak dotąd propozycja ta w większości wzbudza wyłącznie kontrowersje.
Zgodnie z europejskimi celami w zakresie e-administracji Bukareszt zobowiązał się do powszechnego dostępu do usług publicznych online. Ponadto istniałaby internetowa historia interakcji obywatela z państwem, a dane osobowe i dokumenty byłyby chronione przez zaawansowane systemy cyberbezpieczeństwa.
Pierwsze kroki podjęte przez władze rumuńskie w celu legislacji rządowej infrastruktury chmurowej wywołały negatywne reakcje przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, a nawet niektórych instytucji państwowych, które miały w jej ramach funkcjonować.
Projekt zakłada wdrożenie i utrzymanie chmury publicznej w ramach zadań delegowanych o Specjalnej Służby Telekomunikacyjnej, czyli wyspecjalizowanej służby wywiadowczej. Za bezpieczeństwo cybernetyczne odpowiadałaby rumuńska służba wywiadowcza (SRI).
– SRI nie może zapewnić bezpieczeństwa danych osobowych, ponieważ jego celem prawnym jest zbieranie informacji – ostrzega Stowarzyszenie Technologii i Internetu (APTI), kierowane przez prawnika Bogdana Manolea.
Ministerstwo cyfryzacji odrzuciło obawy dotyczące prywatności informacji, podkreślając, że SRI nie będzie miało dostępu do treści danych w chmurze.
Branża IT również skrytykowała projekt ustawy. Stowarzyszenie Pracodawców Branży Oprogramowania (ANIS) ostrzegło, że w przypadku utrzymania zapisów projektowanej ustawy nie będzie możliwe wykorzystanie w budowie chmury technologii niezastrzeżonych lub technologii open source. Zaprzecza temu rumuńskie ministerstwo cyfryzacji.
Źródło: euractiv.com