Stany Zjednoczone postanowiły postawić na produkcję półprzewodników we własnym kraju. Ma to zabezpieczyć rozwój technologiczny i newralgiczne obszary, jak wojskowość czy telekomunikacja. Dlatego Kongres USA już w 2022 r. przyjął ustawę znaną jako CHIPS and Science Act. W 2024 r. rząd przyznał ponad połowę z 39 mld dol. dofinansowania przewidzianego w ustawie.
„Financial Times” wskazuje, że dzięki ustawie CHIPS and Science Act 15-krotnie wzrośnie budowa zakładów produkcyjnych dla urządzeń komputerowych i elektronicznych, a firmy produkujące układy scalone i ich dostawcy zainwestują 327 mld dol. w ciągu najbliższych 10 lat.
Powstające fabryki mają mieć ogromne rozmiary. Koncern Micron planuje zainwestować 100 mld dol. w kampus produkcyjny w pobliżu Syracuse w stanie Nowy Jork. Korzysta on z dotacji rządowej zgodnej z ustawą, która wynosi 6,1 mld dol.
Giny Raimondo, sekretarz handlu USA zapewnia, że do 2030 r. Stany Zjednoczone będą produkować około 20 proc. najbardziej zaawansowanych półprzewodników na świecie. W tej chwili w kraju w ogóle nie odbywa się tego typu produkcja.
Problemy z łańcuchami dostaw wymusiły konkretne decyzje
Pandemia COVID pokazała, że USA polegają wyłącznie na chipach produkowanych za granicą. Blokady w łańcuchach dostaw kazały przeanalizować przyszłość rynku technologicznego. Półprzewodniki są w nim kluczowym elementem. PMorgan – jeden z największych holdingów finansowych na świecie – wykazał, że niedobory chipów w 2021 r. spowodowały spadek globalnej produkcji samochodów o 26 proc.
Na takie i inne skutki zaburzeń w dostawach półprzewodników USA nie mogą sobie pozwolić. Od tego zależy funkcjonowania wojska, centrów danych i telekomunikacji. Dlatego Kongres USA podjął decyzję o podjęciu konkretnych kroków, by Stany Zjednoczone stały się rywalem Chin w zakresie produkcji chipów, a nawet je wyprzedziły.
Źródło: onet.pl
