Chociaż korzystając z telefonów komórkowych i aplikacjach na nich dzielimy się informacjami o sobie, to raczej nikt świadomie nie zgadza się na śledzenie swojej lokalizacji poprzez urządzenia śledzące. Teraz Google wdraża nową funkcję, która służy do wykrywania takich trackerów.
Google postanowiło zainicjować wdrażanie nowej funkcji, której zadaniem jest wykrywanie urządzeń śledzących – trackerów. Funkcja pojawi się w urządzeniach z Androidem 6.0 Marshmallow i nowszych. Wraz ze zdalną aplikacją niezależną od producenta urządzenia, będzie udostępniana wszystkim użytkownikom.
Dzięki temu nawet jeśli dany spartfon czy tablet nie jest już wspierany – aktualizowany przez producenta, to oferta Google będzie go chronić.
Jak to działa?
Jeśli dzięki oprogramowaniu wykryte zostanie urządzenie śledzące, to użytkownik dostanie o tym powiadomienie. Pojawi się ono na ekranie smatfona czy tabletu.
Użytkownik zainfekowanego urządzenia będzie mógł sprawdzić, od kiedy jest śledzony, a trasa śledzenia zostanie oznaczona na mapie. Będzie także możliwość włączenia emisji dźwięku przez tracker. Dostanie informacje na temat urządzenia śledzącego takie jak chociażby jego numer seryjny czy dane właściciela – cztery ostatnie cyfry jego numeru telefonu.
Wszystkie te informacje będą podawane osobie śledzonej bez informowania o tym właściciela trackera. Niestety obecnie zakres działania nowej funkcji Google jest mocno ograniczony. Dotyczy wyłącznie AirTagów Apple. W przypadku innego urządzenia śledzącego Android nie jest w stanie go rozpoznać. Możliwe, że zmieni się to w przyszłości.
Ktoś cię śledzi – co robić?
Oprócz otrzymania pakietu opisanych informacji, użytkownik śledzonego telefonu dowie się, w jaki sposób może fizycznie wyłączyć tracker, by zakończyć jego działania śledzące.
Google w takiej sytuacji zachęci także śledzonego do poinformowania zaufanego kontaktu czy służb porządkowych oraz udanie się w bezpieczne miejsce. Nie wiadomo bowiem w jakim celu i z jakimi zamiarami było zorganizowane śledzenie.
Funkcja nie tylko nie informuje o całej procedurze właściciela urządzenia śledzącego, ale również samego Google. Firma nie dostaje informacji na temat lokalizacji i przebiegu całego zdarzenia, gdyż dane są szyfrowane i nie są nigdzie udostępniane. Ich przetwarzanie odbywa się lokalnie na smartfonie czy tablecie z Androidem.
Źródło: tabletowo.pl