Niemieckie firmy są uzależnione od elektroniki z Chin. Przemysł naszego zachodniego sąsiada nie jest w stanie w krótkim czasie zastąpić produktów sprowadzanych z Kraju Środka.
Sprawa dotyczy przede wszystkim laptopów – Niemcy importują z Chin aż 80 proc. komputerów przenośnych. Z tego kraju otrzymują też większość telefonów komórkowych, kart graficznych i lamp LED.
Potencjalne sankcje nałożone na Chiny – w przypadku inwazji tego kraju na Tajwan – sprawiłyby, że ustałyby również dostawy metali rzadkich i surowców sklasyfikowanych przez UE jako krytyczne, które mają znaczenie przy produkcji m.in. baterii oraz urządzeń medycznych.
Według ekspertów tylko 0,6 proc. procent bezpośrednich komponentów dla niemieckiej produkcji pochodzi z Chin, ale gdy weźmie się pod uwagę komponenty imporotwane z innych krajów, które korzystają z chińskich produktów, ten wskaźnik wzrasta do 1,5 proc.