Jak rozprzestrzenia się koronawirus? I czy prewencja w krajach członkowskich działa sprawnie? Takie informacje chce uzyskać Komisja Europejska z danych telefonów mieszkańców UE. Czy mamy się czego bać?
Unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton spotkał się w tej sprawie z przedstawicielami operatorów. Komisja Europejska chce, żeby takie dane przekazywał jeden z operatorów z każdego kraju członkowskiego. Później trafią one do Wspólnego Centrum Badawczego (JRC), czyli wewnętrznego działu naukowego KE do opracowania.
Rzecznik Komisji Europejskiej Johannes Bahrke uspokaja, że chodzi o anonimowe danych o lokalizacji telefonów komórkowych. Nie ma więc mowy o śledzeniu użytkowników.
“Dane te pozwalają analizować wzorce przemieszczania się, w tym wpływ środków ograniczających na intensywność kontaktów, a tym samym ryzyko zakażeń” – podkreślił Bahrke.
Inicjatywa KE nie stoi w sprzeczności z unijnymi przepisami o ochronie danych osobowych (RODO). Dane o lokalizacji mogą być wykorzystywane przez operatora tylko wtedy, gdy są anonimowe lub za zgodą osób których dotyczą i ewentualnie za zgodą sądu.
Tym bardziej, że chodzi o zagregowane dane. Wówczas identyfikacja tego, kogo dotyczą nie jest możliwa, ogólne zasady RODO więc nie obowiązują. Takie właśnie dane chce zbierać KE.
Następnie będą one opracowywane przez naukowców, którzy na ich podstawie stworzą prognozy rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Źródło: forsal.pl