Na szczycie klimatycznym COP26 w Glasgow Facebook zobowiązał się do walki z dezinformacją klimatyczną. Ale to działanie po fakcie, bo raporty organizacji pozarządowych wskazują, że dotychczas pozwalał na szerzenie tej dezinformacji i w dodatku ją wzmacniał.
Deklaracje Facebooka i innych platform to jedno, ale warto przyjrzeć się ich realnym działaniom w kwestii informacji o sytuacji klimatycznej.
Według raport think-tanku InfluenceMap w 2020 r. firmy technologiczne wydały na lobbing 65 mln dolarów. Tylko 6 proc. ich działań dotyczyło polityki klimatycznej.
Jednocześnie Facebook – według innego raportu organizacji – zezwalał na dezinformacje w sprawie klimatu gigantom paliwowym. Nie przestrzegał wobec nich regulaminu platformy, także podczas kampanii prezydenckiej w USA.
W tej perspektywie informacja, którą podczas szczytu COP26 w Glasgow przedstawił wiceprezes koncernu ds. globalnej komunikacji Nick Clegg, o funkcji mającej wspierać walkę z dezinformacją na platformie, jest jedynie gestem marketingowym. Możliwe, że bliższe realnych działań jest rozbudowywanie przez koncert Meta Centrum Informacyjnego Nauki o Klimacie. Ma ono pozwolić na łatwiejszy dostęp dla użytkowników do informacji na ten temat.
Należy jednak pamiętać, że według raportu organizacji pozarządowej Centrum dla Przeciwdziałania Cyfrowej Nienawiści (Center for Countering Digital Hate), 10 wydawców odpowiada za dużą część dezinformacji klimatycznych, które znajdujemy na platformach społecznościowych. A największe zasięgi mają właśnie na Facebooku. To tam ich działania przekładają się na 69 proc. interakcji zaprzeczających zmianom klimatycznym.
Źródło:cyberdefence24.pl