TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Uboczne skutki e-commerce – ruch w centrach i galeriach handlowych spada

Z danych pozyskanych z obserwacji zachowań polskich konsumentów wynika, że w trzech kwartałach tego roku liczba klientów w centrach i galeriach handlowych zmniejszyła się o blisko 7 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Odwiedzamy je rzadziej, a nasze wizyty trwają krócej. 

Według raportu firmy technologicznej Proxi.cloud, w pierwszych trzech kwartałach tego roku liczba klientów w centrach i galeriach handlowych spadła o 6,8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2024 roku. Dane zostały zgromadzone poprzez sieć aplikacji mobilnych wykorzystujących technologię opartą o geofencing. Ruch zbadano w 714 placówkach, a wielkość próby wyniosła ponad 1,4 mln unikalnych konsumentów.  

– Nie mamy w tych badaniach jednej, kluczowej informacji, która jest najistotniejsza do oceny sytuacji. Myślę tu o danych dotyczących pieniędzy zostawionych w sieciach handlowych. Być może te liczby wyglądają najlepiej dla badanych podmiotów. Na spadek liczby klientów rdr. moglibyśmy więc spojrzeć inaczej, wiedząc, ile wyniosły np. przeciętne wydatki klienta. Oczywiście, trzeba byłoby też uwzględnić inflację. Na pewno rozwój e-commerce ma znaczenie. Ponadto, mamy silniejszy efekt tzw. odwróconego ROPO, czyli oglądamy produkty w placówkach stacjonarnych, a kupujemy je online – komentuje prof. dr hab. Grzegorz Karasiewicz, dziekan Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.  

Patrząc na bardziej szczegółowe dane, można zauważyć, że liczba klientów w centrach i galeriach handlowych spadła rdr. we wszystkich województwach. Najbardziej zmniejszyła się w woj. świętokrzyskim – o 10,4 proc., podkarpackim – o 8,8 proc., kujawsko-pomorskim – o 8,4 proc., a także dolnośląskim – również o 8,4 proc.. Najmniej ubyło klientów w mazowieckim – 4,6 proc., pomorskim – 4,8 proc. i łódzkim – 5,7 proc. 

– W województwach takich jak świętokrzyskie, podkarpackie czy kujawsko-pomorskie mamy do czynienia z mniejszą liczbą dużych aglomeracji, a więc i z ograniczonym potencjałem zakupowym. Tam galerie pełnią raczej funkcję centrów codziennych potrzeb, dlatego widać silniejsze spadki odwiedzalności. Z kolei województwa mazowieckie, pomorskie czy łódzkie, gdzie rynek jest mocniej rozwinięty, a oferta obiektów bardziej zróżnicowana i dopasowana do różnych grup klientów, radzą sobie lepiej. Kluczowe znaczenie ma tu struktura najemców. Obecność znanych marek, gastronomii i rozrywki zwiększa atrakcyjność wizyt – analizuje Mateusz Chołuj z Proxi.cloud.

Z raportu dowiadujemy się też o strukturze ruchu klientów według wielkości galerii handlowych. W tym przypadku dokonano podziału na 5 typów, przedziały od poniżej 5 tys. mkw. do powyżej 60 tys. mkw. W trzech pierwszych kwartałach br. największy udział miały galerie małe (tj. od 5 tys. mkw. do 20 tys. mkw.) – 25,1 proc. (rok wcześniej – 24,7 proc.). Dalej widzimy największe obiekty (tj. powyżej 60 tys. mkw.) – 24,5 proc.(poprzednio – 24,5 proc.). Z kolei na końcu znajdują się galerie duże (od 40 tys. mkw. do 60 tys. mkw.) – 12 proc. (poprzednio – 12,4 proc.). 

– Coraz wyraźniej widać, że na znaczeniu zyskują centra i galerie mniejsze, bliższe codziennym potrzebom. Klienci chętniej wybierają obiekty położone blisko miejsca zamieszkania, oferujące wygodę, łatwy dostęp i wystarczającą ofertę zakupową. Silną pozycję na rynku utrzymują największe galerie handlowe. Jednak pełnią nieco inną funkcję niż kilka lat temu. To miejsca, gdzie klienci spędzają więcej czasu, łącząc zakupy z rozrywką, gastronomią czy wydarzeniami. Te centra budują doświadczenie, a nie tylko generują ruch – wyjaśnia Mateusz Chołuj.

Rzadsze wizyty

W trzech kwartałach br. liczba wizyt w centrach i galeriach handlowych spadła o 14,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Zdaniem Mateusza Nowaka z Proxi.cloud, w tym przypadku wpływ mogła mieć m.in. zmiana charakteru wizyt w ww. placówkach. Część klientów zmienia swoje upodobania zakupowe i odwiedza te miejsca w określonym celu, np. odebrania zamówienia. To odbija się na ogólnej liczbie wizyt. W opinii eksperta, dwucyfrowy spadek ruchu rdr. jest zauważalny. Jeżeli w głównej mierze dotyczył on tzw. zjawiska window shopping, a więc przeglądania towarów bez zamiaru ich kupna, to nie powinien aż tak przekładać się na paragony.

– Możemy przypuszczać, że moda na galerie handlowe mija. Powstało ich zbyt dużo. W samej Warszawie naliczymy kilkadziesiąt większych lub mniejszych, a może nawet jeszcze więcej. Dla mnie spadek liczby wizyt rdr. nie jest zaskoczeniem. Na pewno ten wynik jest ostrzeżeniem dla sieci handlowych. To już widać w strategiach dotyczących kształtowania kanałów dystrybucyjnych. Wiele marek buduje własne lub też rozwija współpracę z zewnętrznymi e-commerce’owymi pośrednikami handlowymi – stwierdza prof. dr hab. Grzegorz Karasiewicz.

– Niepokoić może nie tyle sama skala spadków, co ich powszechność. To sygnał, że konsumenci zmieniają sposób korzystania z galerii – odwiedzają je rzadziej, ale bardziej świadomie. Dla branży to impuls, by wzmacniać powody do wizyt, tj. ciekawą ofertą, wydarzeniami i doświadczeniem, którego nie da się przenieść do internetu – dodaje Mateusz Chołuj.

Wizyty tylko na chwilę

Skróceniu (o 4 proc.) uległ także średni czas wizyty w centrach i galeriach handlowych. Jak stwierdza Mateusz Nowak, ta zmiana jest niewielka i nie powinna być odczuwalna ani dla klientów, ani dla placówek handlowych. Część tego spadku może być tłumaczona rozwojem kas samoobsługowych, a także większym udziałem wizyt w określonym celu, np. po odbiór zamówienia. W opinii eksperta, skrócenie czasu wizyty raczej nie powinno być związane ze zmianami innych metryk, tj. liczbą wizyt czy liczbą klientów.

– Nie sądzę, żeby oferta galerii czy jakość obsługi były kluczowymi czynnikami skrócenia czasu pobytu w galeriach i centrach handlowych. W tym zakresie nie ma radyklanych zmian. Jeśli uwzględnimy razem spadki czasu i liczby wizyt, to możemy mówić o dojrzałości oraz nasyceniu rynku galerii handlowych. Te słabsze placówki po prostu sobie nie radzą – podsumowuje prof. dr hab. Grzegorz Karasiewicz.

Źródło: MondayNews Polska

Czytaj także:

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze