Kabel telekomunikacyjny między Szwecją a Estonią został uszkodzony mniej więcej w tym samym czasie, gdy w Finlandii doszło do wycieku z gazociągu. Czy oba zdarzenia są powiązane?
We wtorek (17.10) szwedzkie władze poinformowały o uszkodzeniu kabla między Szwecją i Estonią. Do zdarzenia miało jednak dojść znacznie wcześniej, bo na początku października. W tym samym czasie problemy miała także Finlandia. Tym razem dotyczyło to nie telekomunikacji, ale gazociągu Balticconnector.
W przypadku problemów Finlandii prezydent mówił o „działaniach zewnętrznych”. Czy jednak zbieżność w czasie oznacza, że także w przypadku kabla telekomunikacyjnego między Szwecją i Estonią nie była to zwykła awaria?
— Obecnie nie możemy powiedzieć, co spowodowało uszkodzenie. Na pewno możemy natomiast powiedzieć, że problem z kablem telekomunikacyjnym wystąpił w tym samym czasie, w którym pojawił się wyciek z gazociągu — powiedział Carl-Oskar Bohlin, szwedzki minister obrony cywilnej.
Dochodzenie w sprawie fińskiego wycieku wciąż trwa. Jednak fińscy urzędnicy łączą go z uszkodzeniem kabla telekomunikacyjnego i uznają, że odpowiedzialny za to jest jakiś „podmiot państwowy”. Niektórzy nawet wprost wskazują na Rosję.
Bohlin natomiast zauważa, że uszkodzenie kabla było częściowe i całkowite oraz że nie wystąpiło na szwedzkich wodach terytorialnych ani w szwedzkiej strefie ekonomicznej.
Uszkodzenie spowodowało reakcję NATO
Chociaż wstąpienie Szwecji do NATO utknęło z uwagi na brak formalnej zgody ze strony Węgier i Turcji, to na uszkodzenie kabla telekomunikacyjnego NATO zareagowało. Zapowiedziało wsparcie w trakcie dochodzenia, a także „zjednoczoną i zdecydowaną reakcję” w przypadku wykrycia, że uszkodzenia związana są rzeczywiście z planowanym działaniem. Estonia, której dotyczy problem, jak również Finlandia są członkami sojuszu wojskowego, dlatego jego reakcja wskazana niezależnie od statusu Szwecji.
Źródło: onet.pl