Praca zdalna, rezygnacja z trybu zamówień publicznych czy pomijanie rygorów prawa budowlanego, a przede wszystkim gotowość przedsiębiorców na realizację poleceń premiera czy wojewody. W nocy 2 marca Sejm uchwalił projekt specustawy do walki z koronawirusem (COVID — 19) i „zwalczaniem (…) sytuacji kryzysowych”. Biznesmeni są rozczarowani przyjętym dokumentem. Brak w nim odpowiedzialności skarbu państwa za szkody wyrządzone obywatelom i firmom przez „działania antywirusowe”.
Projekt skierował do Sejmu sam szef rządu, a reprezentować rząd w pracach sejmowych ma Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. Dzięki tej specustawie władze państwowe zyskują nadzwyczajne uprawnienia, a jednocześnie przedsiębiorcy obarczeni zostali dodatkowymi obowiązkami.
Za ich niewykonanie grożą surowe kary finansowe (nawet do kilku milionów złotych). Rząd zobowiązany jest do składania kwartalnych sprawozdań z jej wykonywania.
Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP w Pulsie Biznesu zwraca uwagę na ogólnikowość przepisów. Uważa on, że „wszelkie ograniczenia powinny być proporcjonalne, uzasadnione i należy oczekiwać za nie odszkodowania. Na przykład wydawanie poleceń przedsiębiorcom przez premiera, nawet w formie ustanej i bez uzasadnienia, jest nad wyraz złym rozwiązaniem, które może rodzić duże problemy interpretacyjne. Mam obawy co do tych zapisów i ich stosowania wobec przedsiębiorców”.
Rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami świata biznesu a zapisami w specustawie można choćby zauważyć analizując wyniki ankiety przeprowadzonej wśród członków Business Centre Club (BCC).
Aż 97 proc. respondentów twierdzi, że obawia się wpływu koronawirusa na swój biznes, a 73 proc. już odczuwa jego skutki. Uczestnicy badania zwrócili uwagę na konieczność wprowadzenia planu antykryzysowego. Powinny znaleźć się w nim np. ulgi podatkowe i czasowe zwolnienie ze składek na ZUS w celu zrekompensowania przedsiębiorcom spadku przychodów czy utraty zysków.
Tym bardziej, że firmy już odczuwają skutki epidemii — brak lub opóźnienia dostawy surowców (zwłaszcza z Chin), problemy z wysyłką i dostarczeniem wyrobów do Włoch, spadek liczby zamówień, spowolnienie w transporcie (na tzw. Jedwabnym Szlaku), braki kadrowe, lawinę rezygnacji z podróży służbowych, niedobór niektórych towarów i wzrost ich cen, trudności z zakupem środków ochrony dla pracowników.
W przyjętej specustawie wprowadzono następujące regulacje antywirusowe:
– wydawanie przez premiera i wojewodów poleceń przedsiębiorcom, spółkom, samorządom terytorialnym,
– zarządzanie przez firmy pracy zdalnej,
– rezygnacja z trybu zamówień publicznych w przypadku towarów i usług niezbędnych do walki z wirusem,
– pomijanie rygorów prawa budowlanego np. w razie konieczności budowy, przebudowy, rozbiórki,
– nakazywanie podmiotom leczniczym z udziałem skarbu państwa, by przekazały np. leki i sprzęt medyczny,
– zakazywanie lub ograniczanie dystrybucji m.in. leków, sprzętu medycznego i środków ochrony osobistej (maseczek, rękawiczek itp.).
Business Centre Club opublikował oczekiwania firm wobec rządu.
Wśród nich znalazły się:
– wiarygodne i merytoryczne komunikaty o stanie zachorowań i ryzyku zarażeń w regionach oraz dostępności placówek leczniczych,
– mobilizacja punktów medycznych,
– uregulowania dotyczące obejmowania pracowników kwarantanną i możliwości obniżenia związanych z tym kosztów pracodawców,
– współpraca międzynarodowa i aktywne uczestnictwo w opracowaniu procedur walki z epidemią,
– plan antykryzysowy uwzględniający np. ulgi podatkowe i okresowe zwolnienia ze składek na ZUS w celu amortyzacji spadku przychodów,
– monitoring przewoźników realizujących transport z zagranicy, w szczególności z regionów, gdzie stwierdzono wirusa,
– bezpłatne szczepionki.
Jak widać jest spory rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami przedsiębiorców, a regulacjami wprowadzonymi przez rząd.
Źródło: Puls Biznesu / Business Centre Club