VATUS to lokalny lokalny operator telekomunikacyjny z siedzibą w Radomsku. Dzięki udziale w projekcie MdO podłączył do Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej kilkanaście szkół, co przynosi firmie regularny i pewny dochód.
Jaki był początek waszej współpracy z MdO?
Artur Nowak: Pierwsze podłączenia zrobiliśmy jeszcze w 2018 roku, ale nie pamiętam dokładnej daty naszego przystąpienia do tego projektu. Odpowiedzieliśmy na e-mail wysłany z EPIX, z którego korzystaliśmy już od dłuższego czasu.
I wszystko przebiegło gładko?
Artur Nowak: Ze strony MdO tak, choć z początku mieliśmy wrażenie, że nie było z kim się komunikować. Otrzymaliśmy wymagania, które nie były do końca sprecyzowane, a umowy były dość obszerne, więc trudne do zapamiętania. W końcu rozmówiliśmy się telefonicznie z liderem projektu, Łukaszem Biernackim. To znacznie pomogło. Brak informacji był jednak problemem właściwie tylko na początku, kolejne podłączenie i uruchomienia szły sprawnie. Zaskoczyły nas także pewne niedociągnięcia systemu zgłoszeń. Proszę sobie wyobrazić, że NASK podawał na przykład inny adres konkretnej lokalizacji niż występujący w SIIS. Znaczenie miała nawet to czy wpisaliśmy małą czy dużą literkę w adresie. Okazało się, że “15B” to przecież nie to samo co “15b”. W efekcie z tek błahych w istocie powodów zostaliśmy wykluczeni z niektórych postępowań pomimo, że w konkretnym budynku mieliśmy już działający kabel.
Nie dało się tego odkręcić?
Artur Nowak: Nie. Doszło nawet do tego, że przetarg wygrywała firma konkurencyjna. Otrzymała dofinansowanie i podłączyła tę samą szkołę po raz drugi.
Przykro słyszeć. Mimo to podłączyliście kilkanaście szkół.
Artur Nowak: Tak, stawki i warunki są sensowne, więc zrobiliśmy wszystko, czego tylko mogliśmy się podjąć. Poza tym lokalizacje w większości położone były tam, gdzie już mieliśmy wybudowaną sieć, więc nie stanowiło to dużego wyzwania. Zdarzały się jednak wyzwania techniczne złożone z VLANami i mapowaniem. Napotykaliśmy też czasem niedokończone podłączenie, nieskonfigurowane urządzenia, brak skrzynki czy switcha. Urządzenia NASK w części lokalizacji nie posiadały po prostu pełnej integracji z infrastrukturą szkoły, a po przełączeniu Internetu występował brak łączności na cały obiekt. Trudno też było namówić podwykonawców by zaangażowali się w rozwiązanie problemów, a szkoły nie miały odpowiednich specjalistów. Nie wiem jednak dokładnie z czyjej strony występowały te niedociągnięcia. Po kontakcie z NASK wypracowaliśmy też procedury testowe by wszyscy mieli pewność, że nasza praca została wykonana dobrze i w terminie.
Czy dziś wszystko działa dobrze?
Artur Nowak: Co do zasady tak. Niektóre nasze szkoły skarżą się jednak na stabilność sieci. Wiem, że były też wysyłane wnioski o usunięcie certyfikatów NASK, które nie pozwalają podłączyć do OSE dowolnego sprzętu. Nauczyciele w małych szkołach czasem chcą wykorzystywać w pracy prywatny sprzęt, odbierać internet na laptopach czy tabletach, dlatego czasem szkoły decydują się na zakup usługi internetowej poza OSE. Są też placówki, które choć mają internet, praktycznie z niego nie korzystają. Mieliśmy nawet do czynienia z awarią, której przez dłuższy czas nikt nie zgłosił. Wykryliśmy ją sami widząc brak ruchu w sieci.
Jakiego typu awarie zgłaszają wam szkoły?
Artur Nowak: Najprostsze możliwe. Urządzenie, które trzeba zresetować, rozłączone lub wypięte kable. Podkreślę jednak, że choć pomagamy jak możemy, nigdy nie ingerujemy w urządzenia dostarczone i podłączone przez NASK.
Czy wcześniej korzystaliście z dotacji unijnych?
Artur Nowak: Tak. Rozbudowywaliśmy sieć w ramach środków z POPC. 8.2