Robert Kośla, dyrektor departamentu cyberbezpieczeństwa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, odniósł się do tematu aukcji 5G. Jego zdaniem ograniczanie dostępu do postępowania nie jest intencją rządu.
W rozmowie z portalem cyfrowa.rp.pl, Kośla powiedział: “Dementuję to, że przepisy te mają kogoś wykluczyć z rynku, bo nie taki jest ich cel, charakter i zakres. Mają one umożliwić rządowi prowadzenie procesu uznania dostawców za dostawców wysokiego ryzyka w zakresie dostarczanych przez nich produktów, usług i procesów dla podmiotów krajowego systemu cyberbezpieczeństwa. Proces ten będzie miał na celu analizę ryzyk dla bezpieczeństwa narodowego związanych ze stosowaniem konkretnych produktów, usług i procesów pochodzących od danego dostawcy”.
W kwestii operatora narodowego Robert Kośla dodał: “Główny powód dla którego przepisy o Operatorze Sieci Komunikacji Strategicznej zostały wprowadzone do projektu ustawy jest taki, że nie powiodły się podejmowane od ponad 20 lat próby uregulowania kwestii zapewnienia niezawodnych usług na rzecz bezpieczeństwa narodowego i zarządzania kryzysowego. Ponadto jest to kwestia, która znalazła swoje pełne potwierdzenie w trakcie kryzysu związanego z pandemią – konieczność budowy systemu zapewniającego niezakłóconą komunikację cyfrową, wspólnej infrastruktury informacyjnej państwa, w tym budowy rządowej chmury obliczeniowej, która też wymaga dedykowanej i niezawodnej infrastruktury telekomunikacyjnej”.
Polityk potwierdził, że prezes UKE otrzymał opinię Kolegium ds. Cyberbezpieczeństwa nt. środków bezpieczeństwa obowiązujących zwycięzców aukcji 5G. Na pytanie o warunki bezpieczeństwa stawiane uczestnikom aukcji 5G padła odpowiedź, iż “nie odbiegają one w dużym stopniu od tych, które były konsultowane z rynkiem”.
Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że nowelizacja ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa nie była również zależna od wyników wyborów w USA.
Źródło: cyfrowa.rp.pl