TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Publiczne wspólnice danych

Bezpieczne i łatwe zarządzanie danymi ma zagwarantować metoda opracowywana przez badaczy Akademii Leona Koźmińskiego i Uniwersytetu Warszawskiego. Tym sposobem są wspólnice danych.

Największym źródłem bogactw w XXI wieku są informacje czyli dane. A wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, kto i w jaki sposób wykorzystuje dane na  ich temat.

Opracowaniem  metody zarządzania danym, która zmieni sytuację zajęli się Jan Zygmuntowski z Akademii Leona Koźmińskiego, Laura Zoboli z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Paul Nemitz, doradca Komisji Europejskiej ds. Sprawiedliwości. Ich celem jest stworzenie tzw. publicznych wspólnic danych.

– Alternatywa wymaga czegoś, co w zarządzaniu publicznym nazywa się “współzarządzaniem” (collaborative governance), czyli tworzenia niezależnych organizacji z innymi interesariuszami, np. uczelniami, organizacjami pozarządowymi itd. Instytucja wykonuje misję publiczną, ale jest nadzorowana przez społeczeństwo – wyjaśnia  Jan Zygmuntowski.

Publiczne wspólnice danych będą zbierać informacje o obywatelach takie jak dane zdrowotne, lokalizację, czy preferencje żywieniowe. Będą też gromadzić informacje statystyczne i dane technologiczne.

 – Obecnie to są samoistne, niepowiązane ze sobą w żaden sposób bazy, które nie pozwalają wyciągnąć sensownych wniosków na temat zachowań i nawyków społeczeństwa. Zamiast stworzenia jednolitego systemu do zarządzania danymi, mnoży się trudne w egzekwowaniu prawa, które czynią ten proces jeszcze bardziej oddalonym od obywateli – zauważa Jan Zygmuntowski.

Badacze wskazują Barcelonę jako miejsce, w którym udało się stworzyć podobny system z sukcesem. W 2017 r. dano mieszkańcom kontrolę nad zbieraniem i przetwarzaniem danych o nich przez władze. W tym celu powstał lokalny portal typu Open Data. W tej chwili zawiera on już 503 zbiory różnorodnych danych.

– Obywatel wchodzi na stronę internetową, gdzie staje przed podjęciem decyzji, jak zostaną wykorzystane jego dane. Czy chce je udostępnić tylko dla naukowców, czy również dla lokalnych firm? A może chciałby dostawać rekomendacje zdrowotne, albo zastrzec dostęp do swoich danych? Użytkownicy mogą też wpływać na to, czy i jakie będą pobierane opłaty za dostęp do takiej wspólnicy danych – mówi Jan Zygmuntowski.

Wyjaśnia on również, że możliwe jest wykorzystywanie wspólnic danych w różnych sektorach. Zarówno w ochronie zdrowia, w finansach, jak w energetyce czy rolnictwie.

A te osoby, w których otwieranie danych i uznawanie ich za dobro wspólne, wywołuje obawy o ochronę danych osobowych, naukowcy uspokajają.

 – Zasadniczo koncepcja ‘własności prywatnej’ nie za bardzo pasuje do zjawisk cyfrowych i informacyjnych. Najczęściej w kontekście danych prawo do decydowania o własnych danych nie wynika z “prawa własności”, bo dane nie są towarem i nie obowiązuje ich żadna własność. Do własności odwołują się jedynie korporacje, które chcą traktować informacje o nas jako własny towar. Natomiast mają znaczenie prawa prywatności czy prawa autorskie, ale nie wynikają z własności, a z ochrony osoby ludzkiej (i jej godności, posługując się katolicką nauką społeczną) – zapewnia Zygmuntowski.

Jednocześnie naukowcy przekonują, że zarządzanie wspólnym dobrem danych to szansa na zwalczanie dyskryminacji i ogólnej sprawiedliwości. W Europejskiej Strategii Cyfrowej jest zapisana inicjatywa pod nazwą Common European Data Spaces. To pierwszy krok w kierunku wspólnic. Celem jest stworzenie jednolitego rynku, zapewnienie suwerenności w zakresie danych i powstanie zbiorów publicznych informacji, które będzie mogło wykorzystywać społeczeństwo i biznes.

– Problem w tym, że unijne strategie i jej założenia raczej opierają się na rynkowym i nastawionym na zysk największych firm standardzie przekazywania, przechowywania i wykorzystania danych z różnych sektorów życia. Takie podejście utrudnia realizację pomysłu na wprowadzenie systemu wspólnicowego w krajach UE – przekonuje Jak Zygmuntowski.

Źródło: wirtualnemedia.pl

Klaudia Wojciechowska
Klaudia Wojciechowska
Redaktorka ISPortal i ISProfessional. Dziennikarka telewizji lokalnego operatora telekomunikacyjnego Ret-Sat1. Absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim ze specjalizacją filmoznawstwo i nowe media.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze