W 2022 roku doszło w Polsce do refarmingu pasma 700 MHz. Opuścić musiały go multipleksy naziemnej telewizji cyfrowej, by częstotliwość przekazać telekomom. Pod koniec 2023 roku może dojść do kolejnego przekazania części pasma naziemnej telewizji cyfrowej na rzecz operatorów telekomunikacyjnych.
Zmiany związane są z rozwojem telefonii 5G.
– Jestem przekonany, że nie będziemy hamulcowym, jeśli chodzi o zmiany, które miałyby udostępnić dodatkowe częstotliwości na potrzeby rozwoju telefonii 5G – mówi Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji.
W Polsce w 2022 r. odbyła się zmiana standardu nadawania na DVB-T2/HEVC. Związane było to z refarmingiem pasma 700 MHz, które musiały opuścić multipleksy naziemnej telewizji cyfrowej. Cała procedura umożliwiła uwolnienie pasma dla operatorów telekomunikacyjnych przy jednoczesnym zachowaniu miejsca dla kanałów telewizyjnych i umożliwieniu nadawania ich w wysokiej rozdzielczości.
W pasmach UHF robi się coraz ciaśniej
Na horyzoncie pojawia się już kolejna zmiana, którą może wymusić decyzja Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jeśli zdecydują się one na przekazanie dalszej części pasma UHF (470-694 MHz) miejsce na multipleksy i kanały będzie ograniczone. Dlatego 2030 r. to może być rewolucja w nadawaniu i zmiana standardu lub próba zmieszczenia wszystkich w pozostałych pasmach.
W sprawie widma radiowego odbywają się międzynarodowe negocjacje. Co cztery lata podczas Światowej Konferencji Radiokomunikacyjnej około 193 państw członkowskich dyskutuje na ten temat. Celem forum jest zapewnienie możliwości zharmonizowanego wykorzystania widma radiowego w różnych regionach świata. Współpraca pozwoli nie dopuścić do zakłóceń radioelektrycznych.
Najbliższa Konferencja będzie miała miejsce na przełomie listopada i grudnia w Dubaju. Wtedy też zapadną decyzję co do przyszłości UHF i ewentualnych zmian.
W Polsce wciąż mamy stare odbiorniki
W Europie trwają testy technologii 5G Broadcast. Ma to miejsce w Czechach, Niemczech, Hiszpanii czy Włoszech. W większości przypadków dotyczy to odbioru na urządzeniach mobilnych. Jednak w Polsce trudno na razie mówić o rozwoju technologii, bo wiele osób ma wciąż stare odbiorniki i taka zmiana odcięła by ich od możliwości korzystania z medium.
– To, że technologia idzie naprzód, wszyscy widzą. Staramy się podchodzić do tego w rozsądny sposób – mówi Janusz Cieszyński – W Polsce jest dość liczna grupa osób, które korzystają ze starych odbiorników, dla których telewizja jest jedynym albo jednym z nielicznych źródeł informacji o świecie. Ważnie jest nie tylko, aby być gotowym na nowe technologie. Istotne jest też, żeby zapewnić wszystkim obywatelom dostęp do informacji – dodaje.
W krajach takich jak Wielka Brytania, Belgia czy Czechy odczuwalna jest presja do przekazania częstotliwości operatorom telekomunikacyjnym lub do rezygnacji z nadawania naziemnego na rzecz chociażby streamingu.
– Trudno powiedzieć, żebyśmy mieli ambicje przyspieszenia tego procesu. Wiemy, że w sprawie częstotliwości i technologii decyzje zapadają na poziomie międzynarodowym. My będziemy aktywnym uczestnikiem tych dyskusji jak zawsze. Jestem przekonany, że nie będziemy hamulcowym, jeśli chodzi o zmiany, które miałyby udostępnić dodatkowe częstotliwości na potrzeby rozwoju telefonii 5G – wyjaśnia Cieszyński.
Nadawcy protestują
Nadawcy publiczni oraz producenci sprzętu elektronicznego i anten wystosowali już dwa razy „Wezwanie do Europy”. Apelowali w nim o zachowanie pasma przewidzianego dla telewizji. Pierwszy apel podpisała Telewizja Polska oraz Emitel, który jest , operatorem multipleksów naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce.
Polski rząd pracuje nad stanowiskiem w tej sprawie. W lutym przekonywano o znaczeniu odbioru naziemnego, a stanowisko ma być gotowe do końca września.
– Z jednej strony my wspieramy telewizję i uważamy, że pasmo 600 MHz powinno być dla telewizji. Z drugiej strony wchodzi 5G i telewizja ma być nadawana za pośrednictwem sieci 5G. Mamy wewnętrzne dyskusje, podczas który zastanawiamy się co dalej z tym pasmem. Po 2030 roku może dojść do znaczących zmian technologicznych. Sieć 5G będzie dostępna w całej Polsce. Generalnie nasza linia jest protelewizyjna, ale zostało mnóstwo czasu i nie wiem jaką ostatecznie decyzję podejmiemy – powiedział w kwietniu portalowi Wirtualnemedia.pl przedstawiciel rządu zaangażowany w prace.
Jednocześnie istnieje świadomość, że ewentualny przetarg na częstotliwości może oznaczać dodatkowy zysk dla budżetu. Mówi się nawet o miliardach złotych. Jednak cała procedura nie może opierać się wyłącznie o kwestie finansowe. Chodzi o utrzymanie i rozwój konkretnych technologii.
Dlatego decyzje w tym temacie powinny poprzedzone być szerokimi konsultacjami i rozeznaniem w podejściu do zagadnienia innych państw w regionie. Wspólne działania pozwolą nie tylko nie zakłócać wzajemnie decyzji, ale też nie pozostawią Polski w tyle za rozwojem technologicznym sąsiadów.
Źródło: wirtualnemedia.pl
Czytaj także: