Poznaliśmy założenia nowego programu gospodarczego Zjednoczonej Prawicy. Ogłoszone w czasie minionego weekendu, ogólne jak na razie, założenia Polskiego Ładu w kilku miejscach odnosiły się wprost do cyfryzacji. Jego skutki odczują także mali i średni przedsiębiorcy wszystkich branż. Zebraliśmy pierwsze opinie ze środowiska operatorów telekomunikacyjnych należących do tego sektora.
Polski Ład kładzie nacisk na wyrównywanie szans. Jego beneficjentami mają być najubożsi, rodziny oraz mieszkańcy terenów wiejskich. Dokument liczy 130 stron, jak jednak zaznaczyła między innymi Olga Semeniuk, wiceministra resortu rozwoju, pracy i technologii, czeka nas teraz proces konsultacji, po którym dopiero powstaną projekty konkretnych ustaw. W praktyce możemy się ich spodziewać na początku 2022 roku.
Polski Ład to cyfryzacja wsi
– Trudno nie zgodzić się ze wskazaną w prezentacji Polskiego Ładu tezą, że potrzebna jest cyfryzacja wsi – stwierdza Piotr Wiąckiewicz z Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej. – W tym zakresie nie widzę jednak by coś się zmieniło. O zwiększeniu dostępu do ultraszybkiego internetu szerokopasmowego mówił już wcześniej Krajowy Plan Odbudowy. Na ten sam cel będzie też przeznaczona znaczna część środków z programu Fundusze Europejskie na Rozwój Cyfrowy 2021-2027 czyli FERC, będącego bezpośrednim następcą programu Polska Cyfrowa.
Warto przy tej okazji przypomnieć dane wskazane przez Agnieszkę Gładysz, dyrektor departamentu strategii i analiz rynku telekomunikacyjnego UKE, podczas 2. Wirtualnego Kongresu Przedsiębiorców Telekomunikacyjnych; w terenach wiejskich i miastach do 100 tys. mieszkańców udział małych i średnich operatorów w rynku telekomunikacyjnych przekracza 50 proc. To może się jednak zmienić.
– Obawiam się, że przytłoczeni wyzwaniami mali przedsiębiorcy telekomunikacyjni, zmuszeni do stoczenia kolejnej nierynkowej walki, mogą poważnie zniechęcić się do prowadzenia działalności – zauważa Tomasz Śląski, prezes spółki Netronik. – Może to przyspieszyć trend konsolidacyjny, z którym tak długo udaje nam się walczyć.
Dużo w tym zakresie zależy od postawy środowiska i wsparcia organizacji branżowych.
– Tak jak w poprzednich latach i przy poprzednich programach środki finansowe są szansą dla tych, którzy z nich skorzystają i zagrożeniem, dla tych którym się nie uda – zaznacza Piotr Wiąckiewicz. – Dużo w tym zakresie zależy od tego jak skonstruowane zostaną konkursy, a z drugiej strony od tego w jakiej skali mali i średni operatorzy do nich przystąpią.
Zagrożenia wynikające z tego, że środki unijne mogą zmniejszyć ich udział w rynku, nie są jedynym zmartwieniem operatorów z sektora MŚP.
Przyszłość 5G
– Z niepokojem obserwuję zaangażowanie państwa w budowę i rozwój sieci 5G – mówi Łukasz Hamerski z gdyńskiej firmy M@xnet. – Na tym rynku dużo się przecież dzieje; podmioty komercyjne są zainteresowane świadczeniem usług, jest popyt, sprzęt i dostawcy. Obawiam się, że interwencja państwa może tu zepsuć naturalne zachowania rynku i doprowadzić do sytuacji patologicznych.
W tej kwestii jednak także trudno jednoznacznie stwierdzić w jakim stopniu Polski Ład ponownie potwierdza jedynie znane już zapowiedzi, a w jakim zapowiada coś nowego. Usługa 5G, świadczona na bazie dostępnych rozwiązań technologicznych, jest już przecież obecna na naszym rynku, czekamy na przeprowadzenie odłożonej aukcji na pasma, słyszeliśmy też zapowiedzi budowy infrastruktury łączącej największe polskie miasta. Aby lepiej się do tego ustosunkować i rozstrzygnąć wątpliwości, musimy poczekać na dużo bardziej konkretne propozycje i projekty ustaw.
Płać na zdrowie
– Wielu małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych z pewnością dotknie także wzrost składki zdrowotnej, która według zapowiedzi rządzących, zmieniona zostanie w kolejny niemały podatek – zauważa Łukasz Hamerski. – Nie jest to rozwiązanie sprawiedliwe, bo znamy przecież zasadę, że kto zakłada firmę, ten przestaje chorować i korzystać ze zwolnień L4. Wiemy też, z czego to wynika. Poza tym prowadząc firmę częściej korzystamy z prywatnych pakietów medycznych niż z publicznej służby zdrowia.
Należy tu jednak zaznaczyć, że wzrostu składki zdrowotnej nie odczują tak silnie przedsiębiorcy prowadzący działalność w formie spółek prawa handlowego. Co więcej, wielu spośród MiŚOT-ów w związku z zapowiedzią zmian, zapewne rozważy przekształcenie formy prowadzenia swojej działalności.
– Pośrednio wzrost tej składki wpłynie także na wzrost cen i inflację – dodaje Łukasz Hamerski. – Jeśli nawet operator nie przeniesie na klienta swoich kosztów, odczuje wzrost cen usług firm zewnętrznych. W formie jednoosobowej działalności gospodarczej pracują przecież dla nas podwykonawczy, czyli osoby zajmujące się podłączeniami, administrowaniem siecią czy serwerami.
Także w opinii innych przedstawicieli branży nowy sposób naliczania składki zdrowotnej znacznie zmienia zasady gry.
– Nieodliczalna składka zdrowotna w połączeniu z podwyższonym podatkiem liniowym sprawią, że nasz wypracowany latami sposób prowadzenia działalności trzeba będzie poważnie przemodelować. Jednocześnie nie mam przy tym poczucia, że pieniądze te zostaną poprawnie zredystrybuowane – przyznaje Tomasz Śląski. – Jest dla mnie oczywiste, że jeśli ktoś chce zabezpieczać swój biznes powinien jak najszybciej przejść z działalności gospodarczej na spółkę kapitałową. Pozwala to na rzetelną wyceną księgową, jednak nie gwarantuje już stabilności dochodów.
Przedstawiciele MiŚOT w rozmowach z nami wielokrotnie powtarzali też, że diabeł tkwi w szczegółach i proponowanym przez rządzących działaniom należy przyglądać się bardzo uważnie na każdym etapie prac.