Dostawcy usług telefonicznych muszą przekazać Głównemu Urzędowi Statystycznemu dane o abonentach. Zostali do tego zobowiązany rozporządzeniem Rady Ministrów. Nie wiadomo jednak, w jakim celu GUS zbiera te dane. Dlatego sytuacji przygląda się Rzecznik Praw Obywatelskich.
Obowiązek nałożony na dostawców usług telefonicznych przez rozporządzenie Rady Ministrów nakazuje im przekazać GUS informacje o abonentach aktualne na dzień 31 grudnia 2022 r.
Operatorzy telekomunikacyjni mają przekazać szeroki zakres danych obejmujący:
– imię oraz drugie imię,
– nazwisko,
– PESEL i NIP – w przypadku działalności gospodarczej,
– przydzielony numer telefonu (numer abonencki),
– numer kontaktowy,
– adres zamieszkania,
– adres do korespondencji (jeśli inni niż adres zamieszania),
– adres miejsca, w którym znajduje się zakończenie sieci dla usług świadczonych w sieci stacjonarnej.
Na podstawie art. 35b ust. 5 ustawy o statystyce, przekazanie przez dostawców usług telekomunikacyjnych służbom statystyki publicznej danych osobowych z katalogu określonego w art. 35b ust. 1, nie stanowi naruszenia tajemnicy komunikowania się w sieciach telekomunikacyjnych, w rozumieniu art. 159 ust. 1 Prawa telekomunikacyjnego.
Chociaż stwierdzono, że ma to ułatwić pracownikom GUS wykonywanie ich zadań, to nie wiadomo w jaki sposób łącza się one z dostarczanymi danymi. Nie są to bowiem zadania bezpośrednio związane z badaniami statystycznymi dotyczącymi telekomunikacji. Mają służyć natomiast to stworzenia tzw. operatu statystycznego stanowiącego bazę danych do wykorzystania w badaniach statystycznych.
Brzmi enigmatycznie?
Sprawą interesuje się KIGEiT, PIIT i RPO
Dlatego też obowiązek nałożony na operatorów telekomunikacyjnych zaniepokoił Krajową Izbę Gospodarczą Elektroniki i Telekomunikacji oraz Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji. Zwrócili uwagę na przekazywanie danych milionów osób – obywateli i obywatelek Polski, ale nie tylko- będących klientami polskich operatorów, a nikt nie zna celu, w jakim GUS pozyskuje te dane.
Także Rzecznik Praw Obywatelskich zainteresował się sprawą. Zwrócił uwagę na iluzoryczność procesu legislacyjnego towarzyszącego wprowadzanym zmianom przepisów. Na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego nie ma wszelkich informacji, a sam dokument został stworzony i przesłany do podpisu Prezesa Rady Ministrów z tą samą datą.
Źródło: experto24.pl