W filmie „Raport mniejszości” będącym ekranizacją opowiadania Philipa K. Dicka, bohater grany przez Toma Cruise’a łapie kryminalistów przed popełnieniem przez nich czynu zabronionego. Dzięki wykorzystaniu technologii (i odrobinie sf) policja w tamtym świecie ma dostęp do systemu, który potrafi przewidzieć kto i kiedy popełni przestępstwo. Zbrodnia praktycznie przestaje istnieć. Czy to też nasza przyszłość?
W latach 60. na terenie Północnej Karoliny grasował seryjny morderca Zodiak. Śledztwo policyjne toczyło się równolegle w kilku departamentach przez lata, a w wyniku utrudnionej łączności (jeden z posterunków nie posiadał nawet faksu!) i braku komunikacji pomiędzy jednostkami nigdy nie udało się złapać mordercy. Tożsamości Zodiaka do dziś nie potwierdzono. W następnych dekadach kryminologię usprawniły komputery, w tym bazy danych i Internet. Wkrótce możemy być świadkami kolejnej rewolucji.
Rozwój sztucznej inteligencji to według ekspertów jeden z najgorętszych trendów nadchodzących lat. Już teraz obserwujemy zaawansowane prace nad autonomicznymi pojazdami, a branżę turystyczną ma ulepszyć robot-przewodnik, który łącząc się z Internetem, ma zasypywać towarzyszy podróży ciekawostkami o odwiedzanych miejscach – chiński RoboHon niech posłuży za przykład. Jednakże czy AI może wejść do świata policji i wymiaru sprawiedliwości, by brać udział w sprawach karnych, monitorować podejrzanych i wspomagać prewencję? Wszystko wskazuje, że tak. Prace już trwają.
AI i uczenie maszynowe (ang. machine learning; obszar sztucznej inteligencji poświęcony algorytmom, które poprawiają się automatycznie poprzez doświadczenie) to dwie technologie, które doskonale sprawdzają się w wykrywaniu wzorców możliwych do przeoczenia przez ludzi. Wykorzystują algorytmy do analizy ogromnych zbiorów danych w celu znalezienia najlepszego rozwiązania i prognozowania wyników zdarzeń. Co najważniejsze – czynią to w bardzo krótkim czasie.
Analiza predykcyjna, wynikająca z pracy algorytmów, już pozwala na ocenę ryzyka podczas procesu karnego. Sędziowie zwracają się o przygotowanie analizy, która pomaga ocenić, czy podejrzany może zostać zwolniony za kaucją lub czy istnieją przesłanki do zwiększenia poziomu zabezpieczeń na sali sądowej podczas rozprawy.
Naukowcy z Uniwersytetu Leon w północno-zachodniej Hiszpanii przeszkolili sieć neuronową, aby wykrywała ślady pozostawione na miejscu zbrodni. Przyjęli, że poprzez przesłanie tysięcy obrazów z miejsc przestępstw do komputera, czyli de facto dzięki wykorzystaniu zalet uczenia maszynowego, algorytmy „nauczą” się wzorców do wykrycia. Sprawi to, że śledczy będą mogli sprawdzić, czy seria włamań to dzieło jednej osoby albo grupy przestępców. Innym rozwiązaniem jest oznaczanie przez sztuczną inteligencję wybranych przedmiotów lub zdarzeń na dostarczanych zdjęciach. System wskazuje np. odciski butów, a także łączy je z konkretnym modelem figurującym w bazie danych.
Identyfikowanie podejrzanych przez algorytmy na podstawie zdjęć to kolejna stosowana już metoda. Technologia jest wykorzystywana przez organy ścigania na całym świecie do sprawdzania tożsamości osób zarówno w Internecie, jak i w świecie realnym. Po wprowadzeniu zdjęcia podejrzanego do bazy danych możemy odszukać go na setkach tysięcy stron internetowych. Ręczne sprawdzenie takich zasobów byłoby niewykonalne.
Do zalet omawianego rozwiązania zatem trzeba zaliczyć obniżenie kosztów prowadzonego śledztwa. Wcześniej funkcjonariusze musieli spędzać niezliczone godziny na analizowaniu miejsca przestępstwa, nagrań z kamer bezpieczeństwa, akt dowodowych i wielu innych rzeczy, aby złapać podejrzanych. Dzięki rozwojowi AI, wszystko to można zrobić szybciej, taniej i bardziej wydajnie.
Wykrywanie przestępstw dzięki technologii to sprawa znana w bankowości. Instytucje finansowe od dziesięcioleci używają systemów monitorowania transakcji, ale wymaga to od nich sprawdzania otrzymanych rezultatów. Wyniki nie są oszałamiające: wskazuje się, że tylko 2 proc. transakcji oznaczanych przez systemy jako przestępstwa okazuje się nimi w rzeczywistości. Obecność nowoczesnych algorytmów sprawia też, że oczekujemy natychmiastowej reakcji przez platformy social mediowe w przypadku, gdy opublikowany zostanie na nich film sprzeczny z prawem lub normami społecznymi.
W świecie, w którym obok ludzi istnieje rozwinięta sztuczna inteligencja prędzej czy później należałoby się też zastanowić, czy AI również zdolna jest do popełniania przestępstw. Temat poruszany wielokrotnie przez literaturę sf (m.in. wspomniany Philip K. Dick, ale też Isaac Asimov, twórca etyki robotów). Na szczęście obecnie to bardziej fiction niż science.
Sztuczna inteligencja i jej analizy predykcyjne są przyjmowane przez entuzjastów jako mogące ulepszyć niesprawny system sądownictwa karnego. Jednak wielu ekspertów prawnych, technologów i działaczy społecznych uważa, że te narzędzia mogą w rzeczywistości zaostrzyć problemy, które teoretycznie miałyby rozwiązywać. Interesująco wyglądałaby też sama rozprawa, gdyby podejrzany został oskarżony na podstawie danych zebranych przez algorytmy. Czy w imię zasady domniemania niewinności twórcy danego programu AI musieliby zdradzić jego tajniki, aby przedstawić metodologię, na podstawie której dokonano identyfikacji sprawcy?
Obecna technologia pozwala na wiele. Jednakże wciąż daleko nam do sytuacji z „Raportu mniejszości”. Zresztą nie sądzę, byśmy kiedykolwiek osiągnęli ten poziom, zwłaszcza że skazywanie przestępców opiera się zarówno na czynnościach śledczych i procesowych, jak i na doktrynalnych przepisach prawa karnego. Pracy sztucznej inteligencji przy selekcjonowaniu podejrzanych zawsze będzie musiał zatem przyglądać się człowiek.
Źródła:
- oliverwyman.com
- mindy-support.com
- blog.carlow.edu
- journals.sagepub.com