Czy wielkość ma znaczenie? Być może. Polska branża telekomunikacyjna od lat podzielona jest pomiędzy dużych, korporacyjnych graczy i lokalnych małych i średnich operatorów. Nic nie wskazuje, by miało się to zmienić. Jednakże duzi gracze często mogą pozwolić sobie na więcej, co ostatecznie negatywnie wpływa na rynek łączności.
Sporo kontrowersji w mijającym tygodniu wzbudził fakt, że wykonane pomiary prędkości internetu oferowanego przez korporacyjnych dostawców wykazały, że łącza często są wolniejsze, niż pokazane jest to w ofercie.
Zresztą do sprawy nagłośnionej przez Wirtualne Media odniosło się biuro prasowe Play w komunikacie skierowanym do serwisu:
– Nasze oferty internetu są zróżnicowane i odpowiadają na potrzeby klientów zarówno w kwestii prędkości łącza, jak i ceny usługi. Definicje prędkości zawarte są w umowach i są zgodne z przepisami UE oraz wytycznymi BEREC.
Dyskrepancje dotyczące oferowanego łącza a jego praktycznej prędkości powodują niezadowolenie u klientów. W dużej mierze przypadków – zwłaszcza jeśli chodzi o połączenie Wi-Fi – zależą od czynników niezależnych od operatora, takich jak położenie modemu lub korzystanie z sieci przez wielu użytkowników w momencie wzmożonego ruchu sieciowego. Dla klienta jednak wniosek jest prosty: winny jest dostawca. Taka sytuacja negatywnie odbija się na wszystkich podmiotach w branży.
Zresztą w przywołanym wcześniej tekście Wirtualnych Mediów znajdziemy też fragment dotyczący reklamacji. Przedstawiciel Netii przekazał, że reklamacje pojawiają się sporadycznie, a przy ich rozpatrywaniu pomocne bywa narzędzie PRO Speed Test, certyfikowane przez UKE, które wyniki pomiarów uzależnia również od wielu czynników, które nie leżą po stronie dostawcy.
Zastanawiam się więc, czy pozycja dużego gracza na rynku telekomunikacyjnym pozwala na więcej? Zapewne łatwiej jest o klienta. Mali i średni operatorzy, chociaż często lepiej znają swoją lokalną społeczność, to jednak muszą walczyć o każdego klienta.
Jakby tego było mało, to całości obrazu dopełniają niekorzystne warunki działania z operatorami hurtowymi, a także przede wszystkim przejęcia mniejszych firm przez dużych graczy. W branży słychać, że praktyka wykupywania będzie coraz częstsza. Jeden z dużych operatorów otwarcie przyznał, że zamierza przejmować biznesy mniejszych przedsiębiorców. Zresztą może to być wręcz taktyka na całkowite przemodelowanie rynku telekomunikacyjnego w Polsce, który jak wiemy, jest ewenementem na skalę światową.
Wśród małych i średnich operatorów nastroje są różne. Wielu z nich wydaje się tracić nadzieję, jednakże wydaje się, że konsolidacja lokalnych operatorów może być ich szansą na dalszy rozwój.
Tak, duży może więcej, więc pora wziąć pod uwagę, że lokalni operatorzy działający razem to nawet 25 proc. wszystkich dostawców na rynku. To już robi wrażenie.
Z punktu widzenia konsumenta, dominacja dużych korporacji telekomunikacyjnych może oznaczać brak wyboru. Wielu z nich nas przyzwyczajonych jest do korzystania z usług kilku największych graczy, często nie zdając sobie sprawy z istnienia innych, mniejszych dostawców. Należy pamiętać, że zdrowa konkurencja jest korzystna dla wszystkich: dla konsumentów, którzy mają szerszy wybór i lepsze ceny, dla małych firm, które mają szanse na rozwój, a nawet dla gigantów, którzy są zmuszeni do innowacji i ciągłego doskonalenia swoich usług. Nie dajmy sobie wmówić, że jest inaczej.