Trwa dyskusja wokół ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Pojawiają się ciągle głosy oburzenia przy niektórych zapisach, wiele osób podaje w wątpliwość sensowność innych zawartych w dokumencie treści. Są też tacy, którzy ustawy bronią. DGP przygotował debatę, żeby przybliżyć opinie na ten temat.
Biorące udział w debacie osoby przede wszystkim zwracają uwagę na wyjątkowe rozbudowywanie ustawy, które komplikuje przepisy i utrudnia działania operatorów telekomunikacyjnych.
– Pamiętajmy o tym, że ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa już obowiązuje od 2018 r. Teraz przygotowana została nowelizacja, która jest niesłychanie rozbudowana.(…) Mam wrażenie, że decydenci mnożą bez potrzeby i nadmiernie komplikują przepisy. Tymczasem potrzebne byłyby uproszczenia – mówi Łukasz Bazański, radca prawny, partner w kancelarii itB Legal Bazański.
– Chodzi o to, by podmioty, których funkcjonowanie zależy od kontroli nad własnymi danymi, miały taką możliwość. Ustawa powinna zapewnić warunki prawne, by można było swoje dane chronić. Jest ona potrzebna, bez dwóch zdań. Ale nie musi być tak skomplikowana, jak się planuje – dodaje dr Jarosław Tworóg, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.
Uczestnicy debaty uznają teżza problematyczne założenie, że decyzje dotyczące działania różnych podmiotów rozsianych po całym kraju, podejmowane będą na szczeblu centralnym. Obawiają się, że w wyniku niezrozumienia lokalnych możliwości działań spowoduje to utrudnienia dla operatorów telekomunikacyjnych – szczególnie MIŚOT-ów.
– Jeśli ustawa zostanie uchwalona w takiej postaci, jak to obecnie jest proponowane – sytuacja zmieni się na o wiele gorszą dla niemal wszystkich zainteresowanych osób.(…) Całkowicie chybionym założeniem jest, aby jakaś centralna komisja decydowała o losach operatorów telekomunikacyjnych. To dowód na nieznajomość zagadnienia, bo nie ma możliwości, ażeby eksperci z Warszawy, nieznający konkretnej sieci i jej mechanizmów, mogli decydować, czy coś jest bezpieczne, czy jest niebezpieczne – przekonuje Karol Skupień, prezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej.
– Już ustawa z 2018 r. została skonstruowana bez zrozumienia tematu. Nie wiadomo, z jakiego powodu skupiono się na operatorach telekomunikacyjnych, którzy przecież odpowiadają głównie za transport danych, a nie za ich bezpieczeństwo. Zabrakło zrozumienia, że cyberbezpieczeństwo nie jest zagadnieniem regionalnym, sektorowym czy branżowym, tylko jest problemem sieciowym i dotyczy warstw sieci – dodaje Jarosław Tworów.
– Projektowana ustawa to klasyczny przykład, jak nie należy tworzyć prawa. Jest też przykładem na to, że kolejne regulacje tworzą więcej nowych problemów, aniżeli rozwiązują starych. Każdy organ ma naturalną biurokratyczną tendencję do poszerzania swoich własnych uprawnień. (…) Nowo powołana komisja też będzie chciała pokazać, jak bardzo jest potrzebna. Zacznie coś narzucać operatorom telekomunikacyjnym, mimo że jej członkowie zapewne nie będą mieli pojęcia o uwarunkowaniach technicznych oraz biznesowych podmiotów, na które zaczną nakładać obowiązki – uzupełnia prof. Robert Gwiazdowski, adwokat z Uczelni Łazarskiego.
Wątpliwości budzą też zapisy dotyczące określania bezpieczeństwa sprzętu dzielące go na ten z Unii Europejskiej i na ten spoza niej.
– Jeśli sprzęt europejski nie jest lepszy, na pewno jest droższy oraz nic nie wskazuje na to, ażeby był bardziej bezpieczny, to dlaczego podejmować politycznie uwarunkowaną decyzję o wykluczeniu części producentów z rynku? – pyta profesor Robert Gwiazdowski.
– Powiedzmy sobie wprost: w Europie niemalże nie ma producentów produkujących profesjonalny sprzęt telekomunikacyjny wysokiej klasy(…)Gdybyśmy więc chcieli ograniczyć się do wykorzystywania jedynie europejskiego sprzętu, to będzie znacznie gorzej, drożej i wcale nie będzie bezpieczniej – dodaje Karol Skupień.
Takie zapisy i wynikające z nich konsekwencje nie tylko utrudnią funkcjonowanie poszczególnych operatorów, ale mniejszych mogą doprowadzić do upadku.
– Samo wejście ustawy w życie nie dobije polskich operatorów. Ale już jej wykorzystanie w postaci decyzji szanownego gremium z Warszawy o nakazie usunięcia urządzeń określonych producentów z naszych sieci – tak, to nas zabije. Niemal wszyscy albo wszyscy mali i średni operatorzy wówczas zbankrutują. Bo nie ma podmiotów, które opierałyby swoją infrastrukturę na sprzęcie europejskim.(…) Uchwalenie ustawy będzie oznaczało więc upadek polskich przedsiębiorców – wcześniej albo odrobinę później- przewiduje Karol Skupień.
Uczestnicy debaty przewidują również, że zmiany, jakie wprowadza ustawa, odbija się na rachunkach odbiorców usług telekomunikacyjnych.
Całość debaty na stronie:https://serwisy.gazetaprawna.pl/nowe-technologie