Li-Fi – Light Fidelity to nowy standard sieciowy. Ma zmienić oblicze przesyłania danych i pozwolić na błyskawiczne ich transfery. Czy zastąpi znane i wykorzystywane Wi-Fi?
Rozwój techniki jest coraz szybszy, dlatego nie dziwią wciąż pojawiające się nowe wersja standardów np. sieciowych. Takim nowym rozwiązaniem jest właśnie Li-Fi. Nazwa nawiązuje do poprzedniczki czyli Wi-Fi, gdyż w obu przypadkach chodzi mniej więcej o to samo – o bezprzewodowy transfer danych.
Jednak Li-Fi od Wi-Fi różni się wieloma elementami. Przede wszystkim nośnikiem danych, którym w przypadku Wi-Fi są fale radiowe, a w przypadku Li-Fi – światło widzialne.
Li-Fi – jak to działa?
Li-Fi – Light Fidelity jest nową technologią przesyłu danych. Opiera się na standardzie 802.11bb i pozwala przesyłać dane nawet 100 razy szybciej niż Wi-Fi. Transfery, jakie można osiągać dzięki tej technologii, to nawet 200 Gb/s.
Koncepcja Li-Fi jest dziełem profesora Harald Haas z uniwersytetu w Edynburgu. Technologia korzysta ze światła widzialnego, które poprzez wykorzystanie modulacji o wysokiej częstotliwości, staje się niewidzialne dla ludzi. Pozwala to na wykorzystanie jako źródła sygnału żarówek czy diod LED.
Czy to koniec Wi-Fi?
Li-Fi nie powoduje zakłóceń elektromagnetycznych, ponadto nowy standard pozwala na łatwe rozbudowanie dla zwiększenia przepustowości. Jest to też technologia o wyższym poziomie bezpieczeństwa. Światło nie przechodzi przez ściany, więc nieautoryzowane podłączenie będzie trudniejsze. Żeby system działał odbiorca musi być w zasięgu emitowanego przez nadajnik światła.
Pomimo tych cech, które mogłyby świadczyć o wyższości Li-Fi nad Wi-Fi nie trzeba się obawiać szybkiego zastąpienia technologii, którą dziś używamy. Li-Fi zostało zaprojektowane by uzupełniać aktualną sieć bezprzewodową, a nie ją zastąpić.
Nowy standard to także konieczność wprowadzenia na rynek nowych odbiorników, które byłyby instalowane w smartfonach, komputerach czy tabletach. Na to przyjedzie nam również poczekać.
Źródło: spidersweb.pl