TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Coraz więcej spółek przechodzi na tzw. estoński CIT

O 1550 proc. wzrosła liczba spółek wybierających estoński CIT. Są to głównie spółki z o.o., ale także spółki komandytowe. Eksperci uważają, że to skutek złagodzenia przepisów i oczekują ich dalszej liberalizacji.

Osiem miesięcy 2022 to znacząca zmiana dla wielu spółek w Polsce, które zdecydowały się na przejście na tzw. estoński CIT. Zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów ten okres to wzrost o 1546 proc. w stosunku do poprzedniego roku liczby spółek, które się na to zdecydowały. W poprzednim roku było to 425 podmiotów, a w obecnym roku to już 6997.

– Zeszłoroczne zasady powodowały, że była to nieatrakcyjna koncepcja opodatkowania. Ale one zostały w istotny sposób złagodzone. Zlikwidowano barierę inwestycyjną, która nie była najistotniejsza, ale miała znaczenie. Tym samym rozwiązanie proinwestycyjne przekształcono w klasyczny schemat podatkowy – komentuje prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów.

Doradczyni podatkowa Ewa Flor odczytuje te dane jako postęp i sygnał dla pracodawców, że zmniejszenie obostrzeń dotyczących estońskiego CIT-u to wymierne rezultaty. To jedna z pozytywnych zmian, jakie wprowadził Polski Ład. Jednak sama ekspertka oczekuje dalszej liberalizacji przepisów z tym związanych. W Polsce istnieje ponad 500 tys. spółek handlowych. O ile prawie siedem tysięcy, które przeszło na estoński CIT to dużo w stosunku do roku poprzedniego, ale w ogólnej ich liczbie jest to niewiele.

– W mojej ocenie, zainteresowanie estońskim CIT-em jest obecnie umiarkowane. Na decyzję o tym, czy spółka zdecyduje się na to rozwiązanie, wpływa wiele czynników. Ponadto nie wszystkie podmioty mogą skorzystać z tej opcji. Dodatkowo zniechęcać przedsiębiorców może konieczność spełnienia warunku dotyczącego zatrudnienia – mówi doradczyni podatkowy Natalia Stoch-Mika.

Jak wyglądało przechodzenie na tzw. estoński CIT?

Najwięcej spółek zdecydowało się na estoński CIT w styczniu, gdy tylko było to możliwe na nowych warunkach. Wtedy taką decyzję podjęło 5029 firm. To podobna sytuacja jak w roku 2021, gdy też przechodzenie na estoński COT odbywało się głównie w styczniu. Jednak wtedy zrobiło tak 390 spółek.

Kolejny dużo skok w przechodzeniu na estoński CIT pojawił się w marcu, gdy zdecydowało się na to 411 spółek. Wraz z upływem czasu mniej firm podejmowało taka decyzję. W sierpniu było to tylko 131 z nich.

– Warunkiem skorzystania z ryczałtu jest poinformowanie właściwego naczelnika urzędu skarbowego o wyborze tej formy opodatkowania. Należy to zrobić w terminie do końca pierwszego miesiąca pierwszego roku podatkowego, w którym podatnik ma być opodatkowany tzw. estońskim CIT. W większości spółek rok obrotowy jest równy kalendarzowemu. To oznacza, że zawiadomienie trzeba złożyć do 31 stycznia. Podatnicy mają możliwość podjęcia tej decyzji również w trakcie roku, ale to wymaga dodatkowych formalności. Zakładam, że możemy się spodziewać kolejnej fali zawiadomień o wyborze estońskiego CIT-u w styczniu 2023 roku – analizuje kwestie prawne Ewa Flor.

Jakie firmy przechodzą na estoński CIT?

Dane Ministerstwa Finansów pozwalają również przeanalizować, jakie rodzaje podmiotów dokonały przejścia na estoński CIT.

Najwięcej z nich to spółki z o.o. W 2022 r. na taką  zmianę zdecydowało się6690 z nich. Na drugim miejscu są spółki komandytowe, ale między pierwszym i drugim miejscem różnica jest znacząca. Pośród spółek komandytowych na estoński CIT przeszło 182. Kolejne miejsca to:
– spółki akcyjne – 76,
– spółki komandytowo-akcyjne – 26,
– proste spółki akcyjne – 23.

– To rozwiązanie jest adresowane przede wszystkim do spółek z o.o. Daje bowiem korzyści zarówno wspólnikom, jak i samemu przedsiębiorstwu. Dlatego też ten podmiot dominuje w tym zestawieniu. Z kolei spółek komandytowych historycznie najwięcej było 50 tys. A kiedy było ich dużo, to dla nich funkcjonował taki schemat podatkowy, coś jak teraz jest tzw. estoński CIT – analizuje prof.Witold Modzelewski, były wiceminister finansów.

Co dalej z przepisami CIT?

Ewa Flor wskazuje, że rosnące wydatki państwa i obecna inflacja nie są przesłankami, do spodziewania się chociażby tymczasowego zmniejszenia wpływów z CIT poprzez liberalizację przepisów o ryczałcie. Twierdzi, że chociaż zmiany są potrzebna i realne byłoby ich wprowadzenie, to wszystkim przyjdzie na nie poczekać.

– Jeżeli chcemy obniżać opodatkowanie podmiotom nieinwestującym, to proszę bardzo. Tylko uważam to za przykład tego, co dzieje się złego w podatkach dochodowych od pewnego czasu. W Ministerstwie Finansów działają tzw. ludzie z rynku. Oni wychodzą z założenia, że im niższe podatki, tym lepiej. Czyli sukcesem resortu jest to, że podmioty gospodarcze, które nie inwestują, mimo osiągania zysków, mają niższy podatek dochodowy. Tu się fundamentalnie różnimy. Przywileje podatkowe daje się zgodnie z jedenastym przykazaniem – „coś za coś” – podsumowuje prof. Witold Modzelewski.

Czytaj także:

Klaudia Wojciechowska
Klaudia Wojciechowska
Redaktorka ISPortal i ISProfessional. Dziennikarka telewizji lokalnego operatora telekomunikacyjnego Ret-Sat1. Absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim ze specjalizacją filmoznawstwo i nowe media.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze