Światowy kryzys w dostawach półprzewodników trwa. Według dyrektora generalnego Intela Pata Gelsingera sytuacja utrzyma się jeszcze co najmniej przez rok.
Nadal ogromny popyt na półprzewodniki nie spada. A przy ograniczonej podaży następują problemy z dostawami, a w rezultacie przestoje produkcyjne.
Rozwiązaniem może być rozbudowa produkcji półprzewodników. Niestety te inwestycje są czasochłonne. Nawet rozpoczęte 2 lata temu projekty nie zaczną działalności wcześniej niż za rok.
Intel rozbudowuje infrastrukturę w USA. Powiększa fabryki w Arizonie i Nowym Meksyku. Planuje budowę kolejnego zakładu. Możliwe, że także zakład w Leixlip w Irlandii zostanie rozbudowany, a nawet powstanie kolejny w innej części Europy. Niektórzy mówią tutaj o Polsce.
Innym kierunkiem rozwoju jest Azja. Tam dyrektor generalny Intela odwiedził Malezję. Ogłoszono też zainwestowanie 30 mld ringgitów malezyjskich (7,1 mld USD) w zwiększenie możliwości produkcyjnych w tym rejonie.
Malezja to dostawca komponentów pasywnych w postaci np. wykorzystywanych wszędzie wielowarstwowych kondensatorów ceramicznych (MLCC). Odpowiada za 13 proc. ich produkcji światowej.
Mohamed Azmin Ali piastujący rolę starszego ministra handlu międzynarodowego i przemysłu Malezji zapewnił, że rząd tego kraju nie będzie utrudniał dostaw półprzewodników. Nie będzie chociażby twardego lockdownu dla sektora, co we wcześniejszym okresie uniemożliwiało zakładom pełną produkcję.
Jednak wszystkie te działania nie poprawią sytuacji z dnia na dzień. A skoro dyrektor generalny zapowiada utrzymanie obecnych problemów do 2023 r., to tego należy się spodziewać.