Firma analityczna Transforma Insights dokonała badań setek przypadków wdrożeń Internetu Rzeczy, sztucznej inteligencji i innych technologii cyfrowych na świecie w celu zrozumienia “jak i dlaczego” przedsiębiorstwa wdrażają nowe technologie.
W większości przypadków użycie Internetu Rzeczy miało na celu proste ulepszenia operacji biznesowych, takich jak zdalne monitorowanie zasobów, zamiast sprawić, aby nowe podejście do tematu środowiska cyfrowego zrewolucjonizowało model firmy.
Warto zwrócić uwagę na średni czas trwania harmonogram projektów: wdrożenie ponad 70% z nich trwa krócej niż rok, a prawie 45% projektów IoT ma przez ten czas przynieść wymierne korzyści. Jednocześnie nie są to projekty krótkoterminowe (prawie 70% z nich ma trwać przez 5 lat, a 20% przez 10 lat). Wskazuje to na tendencję, iż tylko projekty szybko generujące profity mają szansę, aby zostać zaakceptowane.
W ramach analizy Transforma Insights przyjrzeli się również złożoności projektu, koncentrując się na trzech czynnikach: funkcjonalności, złożoności relacji między interesariuszami oraz skali globalnej. Tylko 22% projektów miało wysoki lub bardzo wysoki poziom funkcjonalności, 4% miało wykazało złożoność między zainteresowanymi stronami, a tylko 11% musiało być wdrażanych w większej liczbie krajów. To kolejny kamyk do ogródka twórców programów opartych o IoT: bazują na podstawowych i prostych założeniach.
Mniej niż 5% organizacji angażuje się w projekty IoT przekraczające ryzyko określane jako „średnie”. Co więcej, ponad 40% projektów ma na celu zmniejszenie ryzyka, tj. przyczyną ich wdrażania jest właśnie chęć minimalizowania już podejmowanego ryzyka.
Wnioski są proste: Internet rzeczy jest obecnie stosowany w bardzo ograniczonym stopniu, przede wszystkim, aby zmniejszać koszta już istniejących procesów. To dopiero początek drogi IoT, a podróż zapowiada się na wyjątkowo długą. Wystarczy wyjść poza strefę komfortu.
Źródło: iotbusinessnews.com
