W Olsztynie, na największym pod względem liczby mieszkańców osiedlu Jaroty, pojawił się 50-metrowy maszt antenowy. Mieszkańcy mają nie tylko obawy w związku z jego postawieniem, ale też wątpliwości co do dopełnienia wszystkich procedur podczas stawiania masztu. Nie zostali bowiem powiadomieni o takich planach.
U zbiegu ulic Wilczyńskiego, Płoskiego i Sikorskiego na osiedlu Jaroty postawiono maszt operatora komórkowego.
Uchwalone w 2018 roku plany zagospodarowanie przestrzennego zakładają przeznaczenie tego terenu na zabudowę jednorodzinną. I tak też jest w rzeczywistości, to okolica domków jednorodzinnych, nad którymi teraz góruje 50-metrowy maszt.
Mieszkańcy obawiają się spadku wartości ich nieruchomości z powodu takiego sąsiedztwa.
Jako sprawce zamieszania wskazują sieć Play, chociaż maszt nie jest w pełni uzbrojony i nie pojawiły się na nim anteny. Jednak takie wnioskowanie wynika z tego, ze to właśnie ten operator próbował w 2018 roku postawić maszt po drugiej stronie ulicy Płoskiego.
Wtedy zablokowano inwestycję i chociaż Play złożył skargę kasacyjną, to Naczelny Sąd Administracyjny w 2022 roku ją oddalił.
Mieszkańcy mają też wątpliwości co do zachowania wszystkich procedur niezbędnych do postawienia takiego obiektu. Zastanawiają się, kto wydał na niego zgodę i dlaczego nie pytano ich o zdanie.
Rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Olsztyna – Marta Bartoszewicz poinformowała, ze miejsce, w którym pojawił się maszt, nie jest objęte miejscowym planem. Dlatego miasto wydało pozwolenie na budowę na podstawie uzyskanej w 2021 roku decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego o znaczeniu ponadlokalnym.
Przedstawiony przez inwestora projekt nie wskazywał, ze dla jego powstania potrzebna jest decyzja o uwarunkowaniach środowiskowych.
Rzecznika przekazała również, że mieszkańcy nie są stroną postępowania w takim wypadku i nie muszą być w związku z tym informowani o planowanej inwestycji.
Źródło: tko.pl