Każdy operator telekomunikacyjny musi mieć możliwość przetwarzania informacji niejawnych. Ustawa o ochronie informacji niejawnych dała tu jednak furtkę – istnieje możliwość skorzystania z usług zewnętrznej kancelarii tajnej obsługującej więcej niż jedną jednostkę organizacyjną.
Każdy przedsiębiorca telekomunikacyjny zobowiązany jest zapewnić warunki ochrony informacji niejawnych o klauzuli „ściśle tajne” potwierdzone świadectwem bezpieczeństwa przemysłowego co najmniej II stopnia. Mówi o tym wprost artykuł 43 ustawy prawo komunikacji elektronicznej. Dokumentacja dotycząca zapewnienia dostępu i utrwalania rozmów (rejestry, ewidencje, pisma przewodnie) musi być także chroniona w sposób określony w przepisach o ochronie informacji niejawnych.
Uzyskanie odpowiednich certyfikatów i budowa własnej kancelarii tajnej, która spełnia wszystkie przewidziane prawem wymogi, to wydatek, którego mali i średni przedsiębiorcy nie są w stanie ponieść, a jesli nawet są, to mają pilniejsze.
Jedna dla wielu
Kancelaria tajna SayF mieści sie w Gdańsku, w dzielnicy Wrzeszcz. Wbrew tej nazwie uliczki są tu raczej zaciszne i spokojne. Niewysokie, współczesne budynki sąsiadują z wiekowymi kamienicami i neogotyckim kościołem. Kamienice, choć ładne i mieszczące wiele sklepów i przedsiębiorstw, nie są jednak miejscem, w którym można przechowywać tajną dokumentację. SayF mieście się w nowszym, niewysokim biurowcu.
– Przepisy dotyczące kancelarii są bardzo precyzyjne i szczegółowe – mówi Andrzej Fudala, ekspert ds. bezpieczeństwa informacji. – Znaczenie ma nawet materiał, z którego zbudowane są ściany kancelarii, a także wytrzymałość podłogi, ponieważ sejf, który tam stoi, ma swoją wagę, a ponadto musi być odpowiednio zakotwiczony w podłożu.
Zabezpieczneniem pomieszczenia jest także monitoring, pancerne drzwi osadzone we wzmocnionej framudze, księga wejść i wyjść oraz alarm, którego aktywacja wywołuje pojawienie się uzbrojonej ochrony w czasie, który nie pozwoli na pokonanie innych zabezpieczeń.
Dariusz Fudala, prezes spółki, zwraca też uwagę na szereg niepozornych tabliczek, z których każda potwierdza wymagany przez prawo atest.
W takich właśnie warunkach wielu małych i średnich operatorów z całego kraju wypełnienia swoje obowiązki obronne w zakresie posiadania kancelarii tajnej i świadectwa bezpieczeństwa przemysłowego.
Jak ubezpieczenie
– Nie możemy podać nazwy żadnej firmy korzystającej z naszych usług, ale specjalizujemy się w usługach dla telekomunikacji, a umowa z nami jest dla wielu lokalnych operatorów z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, rodzajem ubezpieczenia na wypadek kontroli z Urzędu Komunikacji Elektronicznej – mówi Dariusz Fudala. – Przedsiębiorcy mają naszą gwarancję zabezpieczenia i stałej gotowości do działania w razie zdarzenia związanego z naszą działalnością.
Wystarczy też spojrzeć na upublicznione statystki dotyczące np. podsłuchów założonych przez policję, by przekonać się, że w praktyce kancelaria tajna także ma co robić, a państwowych służb, które mogą poprosić operatora o dostęp do nagranych rozmów lub o założenie podsłuchu, jest aktualnie 11.
– Pomimo wieloletniego doświadczenia nie potrafię wskazać żadnej reguły związanej z liczbą i charakterem wysyłanych do nas próśb – zaznacza Andrzej Fudala. – Czasem w sąsiednich miejscowościach mamy operatorów, którzy nigdy nie zostali o to nawet zapytania i takich, gdzie podsłuchy zdarzyły się przynajmniej kilka razy, w różnych sprawach.
Były też przypadki, kiedy operatorzy przekonali się też na własnej skórze, jak ważne jest zachowanie tajemnicy. Poważnym przestępcom wystarczy czasem informacja, że policja była w siedzibie danej firmy, by podjąć działania zmierzające do zniszczenia dowodów (np. spalenia serwerowni).
W takiej sytuacji korzystanie z wiedzy i doświadczenia z zakresu ochrony informacji niejawnych zewnętrznej firmy i specjalistów może mieć dodatkowe plusy.
– Część korespondencji o charakterze ściśle tajnym może być dostarczona do kancelarii jedynie w asyście uzbrojonych funkcjonariuszy, a taką dostawę poczty trudno przegapić. U nas jest to dyskretniejsze i nigdy też nie będzie wiadomo, którego operatora dotyczy pismo – przyznaje Andrzej Fudala. – Zdarzało się nam także interweniować w przypadku zaobserwowanych błędów formalnych w otrzymanych pismach, a pojawiają się one nieraz nawet w korespondencji z sądu. W takich przypadkach, mając oparcie w przepisach, nie obawiamy się czyjegoś tonu głosu, pieczątki, czy odznaki. Działamy dla dobra operatorów – podkreśla.
Skorzystanie z usług zewnętrznej firmy i przejęcie przez nią obowiązków w zakresie prowadzenia kancelarii tajnej znacząco obniża koszty jej prowadzenia dla operatorów.
– Bezpieczeństwo informacji nie byłoby też pełne, gdybyśmy nie pomagali przedsiębiorcom we wdrożeniu systemu ochrony danych osobowych oraz tajemnicy przedsiębiorstwa – dodaje Andrzej Fudala.
Czytaj więcej:
Czy każdy przedsiębiorca telekomunikacyjny zobowiązany jest posiadać kancelarię tajną? – ISPortal