TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

W obliczu cyberwojny światowej

Agresja Rosji na Ukrainę trwa. Ataki na rządowe serwery i kampanie fake newsów rozpoczęły się na długo przed konwencjonalnymi działaniami militarnymi. Wojny światowe z definicji dzieją się na wielu frontach. Świat wirtualny też ogarnął konflikt.

Ataki DDoS na Ukrainę mają miejsce od początku 2022 roku. Cyberagresorzy utrudniają funkcjonowanie banków, wyłączają strony internetowe administracji rządowej. Administracja USA wskazała, że dowody wskazują na działania rosyjskiego Głównego Zarządu Wywiadowczego (GRU). W ciągu ostatnich dni częstotliwość napaści sieciowych na infrastrukturę Ukrainy zwiększyła się, a eksperci sugerowali, że to czynności poprzedzające rosyjską inwazję. Mieli rację. W poranek 24 lutego br., równolegle do działań zbrojnych Rosji, ukraiński internet zaatakował wirus typu “wiper”, niezwykle groźny maleware, którego zadaniem jest kasowanie danych znajdujących się na zainfekowanym urządzeniu.

Destabilizacja państwa we współczesnym świecie możliwa jest nie tylko poprzez walkę na polu bitwy. Równie niebezpieczne skutki może przynieść ingerencja w systemy informatyczne. W przypadku unieszkodliwienia kluczowych elementów infrastruktury kraju możliwy jest jego całkowity paraliż. To broń działająca zarówno w czasie rzeczywistym, jak i element zaplanowanej polityki strachu, by pozbawić przeciwnika jakiejkolwiek woli do przeciwstawienia się. Dr Paulina Piasecka, specjalistka w obszarze nauki o bezpieczeństwie i terroryzmu międzynarodowego, przestrzega: – Na cyberwojnie też umierają ludzie.

Całkowity blackout, awarie bankomatów, przejęcia autonomicznych pojazdów, katastrofy lotnicze – to tylko nieliczne z możliwych zdarzeń. Współczesne miasta, coraz bardziej połączone w sieć zależności, mogą być łatwym łupem dla agresorów. To ostatnia chwila, by dopracować oprogramowanie i przygotować się na możliwe działania niepożądane. By spać spokojnie, powinniśmy być o krok przed hakerami, kontrować ich sztuczki i dbać o cyberbezpieczeństwo. To moment, by ograniczyć niefrasobliwość.  

Na szczęście Ukraina nie została pozbawiona wsparcia. Agresywne zachowanie Rosji sprawiło, że kraje Zachodu wprowadziły szereg sankcji wycelowanych w Putina i rosyjskich oligarchów. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden w orędziu powiedział, że przedstawiono mu opcję cybernetycznego kontrataku, który miałby zneutralizować zdolności ofensywne Rosji. Byłaby to odpowiedź na niespotykaną wcześniej skalę: wyłączenie Rosjanom dostępu do internetu i przerwanie dopływu prądu. Możliwa jest nawet destabilizacja systemów kolejowych, aby utrudnić dostawy ludzi i sprzętu. Decyzja jeszcze nie zapadła. Warto wspomnieć, że próby stworzenia niezależnego internetu w Rosji trwają od 2019 roku.

Unia Europejska dodatkowo powołała do życia Cyber Rapid Response Team – jednostkę szybkiego reagowania na zagrożenia cyfrowe składającą się z ekspertów. Zadaniem CRRT jest zapobieganie i zwalczanie ofensywy w internecie. W skład zespołu wchodzą przedstawiciele sześciu krajów z Europy: Chorwacji, Estonii, Litwy, Holandii, Rumunii oraz Polski.

Sytuacja na Ukrainie rezonuje w naszym kraju, a niektóre polskie instytucje sygnalizowały podejrzenie ataku sieciowego. Po raz pierwszy w historii Polski wprowadzono stopień alarmowy CHARLIE-CRP. Podstawą do jego wdrożenia są przepisy wynikające z ustawy o działaniach antyterrorystycznych. Służby muszą mieć wiarygodne informacje o możliwym ataku, który zagraża bezpieczeństwu lub porządkowi publicznemu. W trwającym konflikcie Polska mocno opowiada się po stronie Ukrainy. Nie dziwię się zatem, że wprawiono w ruch trzeci stopień alarmowy. CHARLIE-CRP to obowiązek całodobowej pracy dla instytucji państwowych oraz weryfikacji procedur bezpieczeństwa i przygotowania serwerów na wypadek nagłego wyłączenia. Alarm potrwa do 4 marca br.

Portal Niebezpiecznik.pl przygotował kilka rad dla obywateli na wypadek uderzenia hakerów. Warto mieć przy sobie trochę gotówki, przygotować wydruki najważniejszych dokumentów przechowywanych online oraz ustalić z najbliższymi alternatywne sposoby kontaktu, gdyby normalne kanały komunikacji przestały być dostępne. Wszelkie podejrzane aktywności w internecie należy zgłaszać na numer alarmowy 112.

W sieci trwa kampania dezinformacyjna. Rosyjskie portale informacyjne publikują newsy o rzekomych napaściach ze strony ukraińskiej, a armia trolli szerzy prorosyjską propagandę, zmuszając m.in. administratorów Wirtualnej Polski do wyłączenia komentarzy pod artykułami dotyczącymi agresji. Zhakowana została strona ukraińskiego Kanału 5 i opublikowano tam fałszywe wiadomości. Szum informacyjny i rozprowadzane fake newsy zaskutkowały m.in. masowym zakupem paliwa w całej Polsce.

Janusz Cieszyński, sekretarz stanu ds. cyfryzacji, przekazał, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podjęła uchwałę o wykreśleniu z rejestru rosyjskich programów: RT (dawniej Russia Today), RT Documentary, RTR Planeta, Sojuz TV, Russija 24. Oznacza to brak możliwości ich rozprowadzania w sieciach kablowych, platformach satelitarnych oraz platformach internetowych. Natomiast zespół specjalistów CERT Polska zaleca ostrożność w sieci, gdyż cyberoszuści wykorzystują fałszywe linki do stron informacyjnych, wykradają dane i przejmują konta nieuważnych użytkowników.

Pojawiły się też memy. Nic dziwnego, gdyż satyryczne obrazki to znak naszych czasów. Ambasada Stanów Zjednoczonych w Kijowie wbiła Moskwie szpilę:

źródło: Twitter

Działania Rosji trzeba potępić z pełną mocą. Putin zasiał w naszych głowach myśl, że Europa może po raz kolejny doświadczyć mrocznych, wojennych dni. Pamiętajmy jednak, że w świecie rządzonym przez połączenia sieciowe zwycięstwo nie będzie zależało wyłącznie od walki zbrojnej.

Źródła:

  • niebezpiecznik.pl
  • forsal.pl
  • wydarzenia.interia.pl
  • money.pl
  • politico.eu
  • cyberdefence24.pl

Zobacz też:

Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze