Operatorzy telekomunikacyjni i inni przedstawiciele branży, ale również regulatorzy i osoby z najwyższych szczebli władzy spotkali się w Łodzi na 52. Międzynarodowej Konferencji Operatorów Komunikacji Elektronicznej PIKE – CONNECT. Rozmawiano o wszystkim, co zaprząta całe środowisko od wielu miesięcy, a może nawet lat. Głównie o wszelkiego rodzaju regulacjach, ale też o ich następstwie, czyli deregulacjach. O wprowadzanych wciąż ustawach oraz megaustawach, a w końcu o tym, czy czasem branża nie jest już przeregulowana i nie należałoby trochę wszystkim odpuścić.
Czy kolejne regulacje są potrzebne telekomunikacji?
Na pytanie czego dzisiaj naprawdę potrzebuje telekomunikacja i osoby z nią związane próbowano odpowiedzieć na obszernym panelu. Udział w nim brali m.in. Wanda Buk – doradczyni społeczna ds. energetyki i cyfryzacji w Kancelarii Prezydenta RP oraz Michał Gramatyka – sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji. Co oczywiście skutkowało drobnymi przepychankami politycznymi, na szczęście szybko od nich uczestnicy przeszli do kwestii jak najbardziej merytorycznych.

Regulacje wciąż powstają, pojawiają się kolejne przepisy i ustawy, a przedsiębiorcy telekomunikacyjni muszą sprostać rosnącym wobec nich i ich infrastruktury wymaganiom.
– Obawiam się, żebyśmy nie przeregulowali. Zachowajmy zdrowy rozsądek. Mamy tendencję do nadregulacji, a potem dopiero pojawiają się megaustawy, które mają sytuację naprawić. Lepiej przyjmować regulacje spokojnie i potem doregulowywać, niż zrobić odwrotnie – powiedziała Wanda Buk, doradczyni społeczna ds. energetyki i cyfryzacji w Kancelarii Prezydenta RP.
– W całej rozmowie o ustawach i regulacjach nie zapominajmy o przedsiębiorcach – przypomniał Andrzej Dulka, prezes zarządu PIIT – Na nich ciąży obowiązek zbudowania tego, co ustalicie. To ci ludzie muszą nie tylko infrastrukturę zbudować, ale też utrzymać. A już teraz branża jest przeciążona regulacjami i opłatami.
Jeszcze konkretniejsza była opinia innego z uczestników panelu.
– Przestańcie nam pomagać – zaapelował Grzegorz Szeliga, prezes zarządu iNET Group – Jeśli zostaną tylko zlikwidowane bariery do przypięcia, zajęcia pasa drogowego. Jeśli nikt nie będzie zmieniał zasad np. opodatkowania w trakcie naszej pracy. To my damy radę realizować zadania sprawnie.
– Jak jest problem z zajęciem pasa, to trzeba awarię zgłosić i od razu problem rozwiązany – rzucił niby żartem Bogdan Łaga, prezes zarządu PIKE.
– Bardziej się opłaca najpierw położyć to, co trzeba, a potem dopiero tracić czas na legalizację tego, niż odwrotnie – dodał Grzegorz Szeliga.
Jednak takie sposoby radzenia sobie z trudną sytuacją przez operatorów nie powinny być standardem.
Dlatego też po wielu regulacjach, ustawach i przepisach pojawiają się deregulacje i megaustawy, które naprawiają to, co wcześniej zostało przeregulowane
Ale jest to długotrwały proces i pewnie warto byłoby skorzystać z sugestii Wandy Buk, żeby nie przesadzać na początku, by potem naprawiać sytuację.
– Od wielu miesięcy mówi się o deregulacji. Potrzeba koordynacji i wsparcia – wyjaśniał Bartłomiej Pejo, przewodniczący Komisji ds. Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii – Po jednej stronie jest Ministerstwo Cyfryzacji i przedsiębiorcy, po drugiej Ministerstwo Infrastruktury. I tu jest problem, bo tego drugiego w rozmowach często brak, nie pojawiają się na spotkania żadne osoby decyzyjne. Bez tego nie da się rozmawiać merytorycznie.
Oczywiście płynność wprowadzania zmian i ułatwianie funkcjonowania branży telekomunikacyjnej zależy nie tylko od rządu czy sejmu, ale od prezydenta, który przygotowane ustawy może podpisać lub zawetować. Wanda Buk zaznaczyła, że po prezydencie można się spodziewać dokładnie wszystkiego, ale dla uspokojenia dodała:
– Pan prezydent jest osobą, która bardzo szeroko się konsultuje i myśli interesem kraju. Jednak każdy może inaczej ten interes rozumieć. Ale przede wszystkim ważny jest dla niego wątek bezpieczeństwa kraju – przekonywała Wanda Buk – W obowiązkach telekomunikacji jedną z kluczowych kwestii jest bezpieczeństwo, dlatego spodziewałabym się po prezydencie pozytywnego podejścia – dodała.
Cyberbezpieczeństwo jednym z najważniejszych tematów
Jeśli jesteśmy przy cyberbezpieczeństwie to trzeba przyznać, że temat ten przewijał się przez całą konferencję i był jednym z kluczowych. Rozmawiano o KSC (ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa) czy NIS2 (dyrektywa unijna – Network and Information Systems Directive 2), ale nie tylko w perspektywie przepisów i nakładanych na operatorów obowiązków rozmawiano o cyberbezpieczeństwie.
– KSC wyszło z rządu, tekst jest znany i opublikowany. Jednak nie wiemy co i kiedy wyjdzie z sejmu – stwierdził Michał Gramatyka, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji.
Również w tym wypadku z jednej strony wszyscy mają świadomość, że przepisy chroniące cyberbezpieczeństwo kraju i poszczególnych obywateli i obywatelek są ważne, ale istnieje obawa trudności jakie ich wdrożenie przyniesie.
– KSC jest potrzebne, ale wprowadzanie trwa bardzo długo – zauważył Andrzej Dulka – Pomyślcie też, jak przedsiębiorcom wdrażanie tego ułatwić. Także finansowo – dodał.
Temat cyberbezpieczeństwa w perspektywie ustaw wracał na konferencji wielokrotnie
Zauważono, że wprowadzanie NIS2 to także reżim czasowy na dostosowanie się do wymogów, co nie jest łatwym przedsięwzięciem.
– Ustawa jest potrzebna, porządkuje wiele tematów i podejście – stwierdził Piotr Szczucki, członek zarządu PIKE – Ale jednocześnie jest to ustawa bardzo skomplikowana, kaskadowa, czyli zawierająca odwołania do odwołań, nie jest oczywista ani czytelna – analizował dalej – Wdróżmy NIS2 w takim zakresie, jak jest to konieczne, ale nie utrudniajmy nadmiernie – podsumował.
– Nie jestem przeciwnikiem całej ustawy, ale niektórych zawartych w niej rozwiązań – powiedział natomiast Karol Skupień, prezes zarządu KIKE – Co tam jest? Mówią nam: Ty kupiłeś jakieś urządzenie, ale my musimy mu się przyglądać. A to urządzenie to masz wymienić, musisz kupić nowe. To jest skrajna ingerencja państwa – dodał.
W sprawie cyberbezpieczeństwa wypowiadał się na konferencji PIKE także Marcin Zemła w wystąpieniu zatytułowanym „Czy to incydent? Jak go wykryć? Praktycznie o wymogach KSC/NIS2”.

– Dobrze wdrożone procedury sprawiają, że reagujemy od razu. Właściwie intuicyjnie – zapewnił Marcin Zemła, compliance officer Grupy MiŚOT oraz przewodniczący Rady Bezpieczeństwa Biznesowego.
Przedsiębiorcy sami powinni dbać o swój interes prawny
O tym, w jaki sposób przedsiębiorcy mogą sami walczyć o lepsze dla siebie prawo, mówił na sali prawnej Mariusz Filipek, zastępca Rzecznika MŚP. Posługiwał się przykładami, które – jak sam twierdził – zna najlepiej z uwagi na prace w zespołach w nie zaangażowanych. To zespół do spraw alternatywnych form rozwiązywania sporów oraz zespół do spraw zamówień publicznych.

Zamówienia publiczne dla przedsiębiorców to obecnie bardzo potężny rynek, co Filipek podkreślał wielokrotnie. Obejmują one już blisko 600 mld zł. Dlatego ważne jest, by w tej sprawie głos przedsiębiorców był wysłuchiwany, co dzieje się za pośrednictwem Rzecznika MŚP.
– Szereg podmiotów ma okazję przedstawić chociażby ewentualne rozwiązania dotyczące certyfikacji wykonawców – zauważył Mariusz Filipek, zastępca Rzecznika MŚP.
Kolejną kwestią poruszaną przez przedstawiciela przedsiębiorców były spory prawne.
– Wiemy jak obecnie wygląda funkcjonowanie sądownictwa. Na rozpoznanie spraw czeka się bardzo długo. Przedsiębiorcy często nie mają tyle czasu. Na te opóźnienia rozwiązaniem są alternatywne formy rozwiązywania sporów – powiedział Filipek i dodał informacje o znaczeniu Rzecznika MŚP w takich sprawach – Udział Rzecznika MŚP odbywa się nie na prawach strony, ale na prawach prokuratora, co zmienia jego znaczenie w przebiegu sprawy.
Wystąpienie przedstawiciel Rzecznika MŚP zakończył informacją o planowanych w ustawie zmianach, które mają zwiększyć kompetencje Rzecznika i rozszerzyć jego działania na większą liczbę przedsiębiorców. Zniknąć ma ograniczenie do MŚP, a funkcja ma się nazywać Rzecznik Praw Przedsiębiorców. Czy uda się te zmiany wprowadzić, pokaże dalsze ich procedowanie.
Ceny hurtowe – regulować czy nie?
Dyskusja dotycząca cen hurtowych, które są elementem rozwoju usług operatorów niezależnie od tego, kto wybudował infrastrukturę, nie przyniosła jednej odpowiedzi. Zdania były podzielone i podział ten odbywał się na kilku liniach.
Przede wszystkim stwierdzono, że rozróżnienie powinno być związane ze sposobem finansowania infrastruktury.
– Trzeba podzielić rynek na dwie części: stricte komercyjną oraz z różnymi dofinansowaniami ze środków publicznych – zauważył Krzysztof Kacprowicz, prezes zarządu Związku Pracodawców Mediów Elektronicznych i Telekomunikacji Mediakom – Regulator nie powinien wtrącać się w relacje komercyjne.
Ale nie było to jedyne rozróżnienie, bo wiele zależy od tego, czy dany operator jest OSD (operatorem systemu dystrybucyjnego) czy OK (operatorem korzystającym).
– Jako OK uznajemy, że regulacja jest konieczna – stwierdził Michał Reutt, Dyrektor Marketingu i Rozwoju Orange – Dlaczego? Ceny hurtowe są bardzo wysokie i w wielu miejscach oferty koncentrują się jedynie na najwyższej prędkości. Musi być ingerencja regulatora, który będzie wprowadzał wszystkich na właściwe ścieżki. Ingerencja regulacyjna ma polegać na tym, żeby ujednolicić warunki – podsumował.
– Jest dla nas zrozumiałe, że nasi klienci – operatorzy – potrzebują warunków przewidywalnych i stabilnych – powiedziała Magdalena Russyan, członkini zarządu ds. operacyjnych Światłowodu Inwestycji – Nasze ceny zmieniają się zgodnie z przewidywaniami. Stosujemy maksymalnie 2,5 proc. indeksację tych cen – zapewniła.

Pojawił się jeszcze jeden głos, który proponował rozszerzenie regulacji w jeszcze inny sposób.
– Jeśli regulujemy relację między operatorami hurtowymi i korzystającymi, to powinniśmy również regulować relację między KO a klientem końcowym – powiedział Paweł Dlouchy, prezes zarządu Vectry – Nie może być tak, że nas obowiązują ceny ustalane przez UKE poprzez opublikowane zasady ustalania cen, a klienci zgłaszają podwyżki do UOKiK.
Z całej dyskusji wyłonił się obraz tego, że zdanie czy regulować czy nie i w jakim zakresie zależne jest od tego, jak dany operator korzysta z infrastruktury, z czyjej i za czyje pieniądze wybudowanej. Jednej odpowiedzi brak.
Podsumowanie
Oczywiście to nie wszystkie tematy, które poruszano w trakcie 52. Międzynarodowej Konferencji Operatorów Komunikacji Elektronicznej PIKE – CONNECT. Jednak widać, w którym kierunku idą zainteresowania operatorów telekomunikacyjnych i innych przedstawicieli branży.
Na pewno wiele z tych tematów pojawi się również na X Jubileuszowym Zjeździe MiŚOT w Łochowie. Pojawią się też inne, bo branża wciąż się rozwija i spotyka się z innymi przeszkodami. Warto w większym gronie o nich dyskutować i szukać wspólnych rozwiązań. Warto zastosować apel, który wygłosił do Izb Andrzej Dulka, ale przecież jest on skierowany tak naprawdę do wszystkich zajmujących się telekomunikacją:
Nie pozwólmy się podzielić. Wspierajmy się. Tylko oparta na kompromisie branża, która mówi jednym głosem zostanie przez administrację wysłuchana
Czytaj także: