W Stanach Zjednoczonych, pewna rodzina z Massachusetts wytoczyła lokalnej szkole proces, oskarżając ją o to, że sygnał Wi-Fi z zainstalowanej w niej komputerowej sieci, źle wpływa na zdrowie ich dziecka. – powiadamia Onet.
Zespół nadwrażliwości elektromagnetycznej (EHS), jest uznawany przez Światową Organizację Zdrowia i objawia się tym, że otaczające nas z każdej strony promieniowanie elektromagnetyczne generowane przez urządzenia elektroniczne, które większości z nas zupełnie nie przeszkadza, wywołuje u takich osób złe samopoczucie.
Trudno powiedzieć, czy jest to zaburzenie fizyczne, czy tylko psychiczne, ale faktem jest, że na EHS cierpi pewna liczba osób. Choroba ta sprawia, że ich życie bywa bardzo ciężkie, gdyż promieniowanie elektromagnetyczne jest praktycznie wszędzie i trudno od niego uciec.
Amerykańskie media informują o dość niezwykłym pozwie wytoczonym jednej ze szkół w Massachusetts, przez rodziców ucznia, którzy oskarżają placówkę o to, że jej szkolna sieć Wi-Fi źle wpływa na jego zdrowie. Problem nasilił się w 2013 roku, kiedy to szkoła zainstalowała nowy system bezprzewodowej łączności o znacznie większej mocy.
Rodzice wielokrotnie zwracali się do dyrekcji, by coś z tym zrobiła, jednak eksperci badający poziom radiacji niezmiennie uznawali, że jest on całkowicie bezpieczny. Tymczasem 12-latek cierpiał coraz bardziej, uskarżając się na bóle głowy, krwotoki z nosa, nudności oraz inne symptomy, które nasiały się, gdy przebywał w szkole.
Rodzice zdenerwowani brakiem reakcji ze strony szkoły postanowili wytoczyć proces. Domagają się zredukowania siły sygnału Wi-Fi, przejścia na kable ethernetowe, a także 250 tysięcy dolarów tytułem odszkodowania. Prawnik wynajęty przez rodziców zaznacza, że są oni otwarci na propozycje i nie wykluczają kompromisu, który zadowoli obie strony.
Źródło: Onet
Zdjęcie: debate.org