Coraz bardziej obawiamy się o swoją prywatność i cyberbezpieczeństwo. A te obawy napędzają rynek alternatywnych urządzeń i technologii obiecujących ochronę danych i prywatności. Szczególnie segment alternatywnych smartfonów.
Ośrodek badawczy Pew Research Center przeprowadził ankietę, z której wynika, ze 72 proc. Amerykanów uznaje, że ich aktywność na telefonie jest śledzona przez reklamodawców, firmy technologiczne i inne podmioty komercyjne. Połowa badanych uznaje także, że taką aktywność śledzi rząd.
– Ludzie zdają się nie rozumieć, że bezpieczeństwo i smartfony nie mogą współistnieć – powiedział w rozmowie z BBC Pim Donkers. Jest on szefem szwajcarskiej firmy ARMA Instruments sprzedającej urządzenia reklamowane jako bezpieczna alternatywa tych z szerokiego rynku.
Zdaniem Donkersa samo używanie smartfona wyklucza możliwość bezpiecznej komunikacji. Na poparcie swojej tezy przytacza incydenty z wykorzystaniem Pegasusa inwigilującego aktywistów, dziennikarzy i opozycjonistów na całym świecie.
Dlatego też wiele osób interesuje się alternatywnymi urządzeniami elektronicznymi. Są to specjalne smartfony gwarantujące prywatność, ale też oprogramowanie, które ma respektować prawa konsumentów. Firmy oferujące takie produkty działają w USA, Szwajcarii czy Finlandii.
– Wszyscy nieustannie uczymy się, że korporacje i rządy, które obiecały nas chronić, w rzeczywistości działają za naszymi plecami dla własnego interesu – mówi dyrektor ds. rozwoju biznesu w IoTex Larry Pang – firmy zajmującej się dystrybucją kamer wideo do monitoringu.
W rozmowie z BBC Dr Michael Huth, dyrektor wydziału informatyki na uczelni Imperial College London stwierdził, że obecnie rozwiązania technologiczne oparte są o śledzenia każdego ruchu użytkownika w sieci. Szczególnie widać to na przykładzie TikToka. Po kilku aktywnościach platforma potrafi zmapować użytkownika, by dopasowywać do niego odpowiednie treści.
– Poziom śledzenia, analizy predyktywnej i modelowania behawioralnego obecnie stanowi nie tylko wyzwanie dla naszego poczucia kontroli i autonomii w decyzjach, ale fundamentalnie, dla naszej wolności – ocenił Michael Huth.
Źródło: cyberdefence24.pl