Cyberatak został przeprowadzony na Rosyjską Federalną Agencję Transportu Lotniczego „Rosawiacja”. W jego wyniku straciła 65 TB danych obejmujących korespondencję oraz informacje potrzebne do codziennej pracy.
Informacje o całej sytuacji najpierw pojawiły się na kanale Awiatorszczina na platformie Telegram. Tam podano zakres utraconych danych. Chodzi m.in. o zawartość poczty elektronicznej z okresu ostatniego półtora roku.
Hakerzy wykasowali też wszystkie pliki znajdujące się w systemie IT, który obsługuje usługi publiczne świadczone przez Agencję.
„Rosawiacja” nie potwierdziła jednak ani nie zaprzeczyła oficjalnie doniesieniom na Awiatorszcziny. Jedynie dyrektor agencji Aleksander Nieradko w rozmowie z „Moskowskim Komsomolcem” nieoficjalnie powiedział o cyberataku. Jednak zaprzeczył, aby miało to jakiś wpływ na funkcjonowanie systemów.
– Obieg dokumentów ma się dobrze. Rosawiacja wypełnia swoje zadania. Samoloty wylatują – przekonywał Nieradko.
Natomiast rozmówcy rosyjskiego dziennika “Kommiersanta” mówili o trwających pracach związanych z przywracaniem systemów.
Całą sprawą zajmuje się Prokuratura Generalna oraz Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji, co wskazuje na fakt, że sytuacja jest naprawdę poważna.
Wstępne informacje wskazują, że chociaż atak miał miejsce 26.03.2022 r., to jego skutki odczuwalne były dopiero dwa dni później. Cyberatak ujawnił też brak backupów w agendki. Dlatego zmuszona ona była do przełączenia się na zarządzanie za pomocą kartek i ołówków. Całą korespondencję wysyłano pocztą państwową i przez kurierów.
Awiatorszczina podaje, że takie nieprzygotowanie na cyberataki to wynik oszczędności. „Rosawiacja” prawdopodobnie nie otrzymała pieniędzy od ministerstwa finansów Rosji na utrzymanie dodatkowych kopii zapasowych.
Źródło: cyberdefence24.pl
