Awaria stron Kremla, rosyjskiego rządu i Dumy Państwowej nastąpiła w ubiegłym tygodniu. O problemach raportował Rostelecom, jeden z największych dostawców internetu w Rosji.
Wcześniej władze w Moskwie zdecydowały się na wprowadzenie ograniczenia Twittera, gdyż serwis odmawiał usuwania wskazanych treści. Chodzi o ponad 3168 materiałów zawierających zdaniem rosyjskich urzędników zakazane treści.
Rosjanie zaprzeczają, aby awaria była związana z powyższym, ale do sprawy odniósł się Andriej Polakow, rzecznik Roskomnadzora (Federalnej Służby ds. nadzoru w sferze łączności, technologii informatycznych i środków masowego przekazu). Polakow przekazał, że problemy ze stronami rządowymi zaczęły się dokładnie w momencie, gdy Roskomnadzor ogłosił zamiar spowolnienia Twittera.
Roskomnadzor w 2019 roku przejął część kompetencji, które były do tej pory przeznaczone dla operatorów telekomunikacyjnych w Rosji. Wicepremier Rosji Maksim Akimow zaprzeczał wtedy, że kraj zmierza do stworzenia suwerennego internetu.
Źródło: cyfrowa.rp.pl / technologia.dziennik.pl