Google Home teraz w nowej odsłonie. System sterowania domem nie miał ostatnio dobrych not. Ale przeszedł rewolucję i ma być inteligentniejszy. Wszystko dzięki asystentowi głosowemu.
Google Gemini to asystent generatywnej sztucznej inteligencji. Teraz służy także do zarządzania Google Home. Niesie to ze sobą konkretne zmiany. Najważniejszą jest obsługa naturalnego języka.
Google Gemini w Google Home – co to zmienia?
Inteligentniejszy system zarządzania to łatwiejsze wydawanie poleceń czy porozumienie z AI obsługującą konkretne obszary. Dotychczas trzeba było wydawać precyzyjne polecenia jak np. „przyciemnij światło o 50 procent”. Teraz wystarczy powiedzieć „jest za jasno”, a asystent dokona korekty jasności.
Google Gemini to także sposób na przyjmowania zaawansowanych komend czy całych łańcuchów akcji. Przykładem może być zestaw poleceń jak „Przyciemnij światła w salonie, włącz lampę w sypialni i opuść rolety”. Dzięki Gemini Google Home będzie w stanie przetworzyć te trzy osobne komendy, które odnoszą się do trzech różnych typów urządzeń. W ten sposób wykona wszystkie polecenia w tym samym czasie.
Gemini wprowadza również opcję sterowania mediami, a także głośnością odtwarzanej muzyki i materiałów wideo. Tutaj również możliwe jest łączenie komend i wydawanie poleceń dotyczących różnych elementów systemu.
Google Gemini odpowiada na pytania
Dodatkową funkcją Google Gemini jest na pewno kontrola nad stanem systemu w domu i odpowiedzi na pytania. Chociażby na takie, czy w mieszkaniu zostało zapalone światło i kontrola nad tym. Możliwe jest również sterowanie niektórymi elementami inteligentnego domu bezpośrednio z poziomu blokady ekranu telefonu.
Dzięki połączeniu Google Gemini z Google Home może on automatycznie zabezpieczyć zamki w drzwiach czy uruchomić kamery.
Google ma silną konkurencję w sektorze asystentów głosowych w postaci Amazon Alexa i Apple Siri. Wprowadzenie Gemini może zmienić układ sił w zestawieniu. Jednak na co postawią użytkownicy trudno wyrokować. Trzeba poczekać na efekty realnych testów.
Źródło: telepolis.pl