Podczas Zjazdu MiŚOT w Wiśle, Karol Skupień, prezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej, wygłosił prelekcję, która w jasny i bezkompromisowy sposób poruszyła kluczowe problemy regulacyjne dotykające małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych w Polsce.
Prezes KIKE rozpoczął od tematu klauzul modyfikacyjnych w umowach abonenckich. – Możecie je wprowadzić, ale nigdy nie macie pewności, czy są zgodne z prawem – zauważył, podkreślając, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów często je kwestionuje. Problemem – jego zdaniem – jest niejasność przepisów i brak jednoznacznych wytycznych, co tworzy niebezpieczną dla operatorów przestrzeń prawną.
W dalszej części prelekcji Karol Skupień przedstawił szerszą refleksję na temat miejsca regulacji w gospodarce. – Nie mamy w Polsce pełnego kapitalizmu. Ale na szczęście nie mamy też pełnego socjalizmu. Jesteśmy gdzieś pośrodku – stwierdził. Zwrócił uwagę, że regulacje są konieczne, ale powinny dotyczyć przede wszystkim podmiotów posiadających pozycję dominującą. – Mały operator działający na trzech osiedlach w Krakowie nie jest żadnym monopolistą – zaznaczył.
Prezes KIKE ostrzegł też przed zjawiskiem nadregulacji małych firm i jednoczesnym brakiem regulacji wobec gigantów rynkowych. Jako przykład podał sytuację na rynku telewizyjnym, gdzie koszty licencji od nadawców o pozycji dominującej są coraz wyższe, a możliwości negocjacyjne operatorów – coraz mniejsze. – Zysk operatora może zniknąć w jednej chwili, gdy duży nadawca podniesie stawki. A my nie mamy żadnej ochrony – powiedział.
Karol Skupień poruszył także temat problematyki opłat za prawa autorskie i interpretacji przepisów przez ZAiKS oraz inne organizacje zbiorowego zarządzania. Jego zdaniem sytuacja, w której firma po pięciu latach współpracy dowiaduje się, że musi dopłacić ogromne kwoty z tytułu niejasnych interpretacji prawa, to zagrożenie dla całego sektora.
W drugiej części wystąpienia prezes KIKE omówił rosnące problemy związane z usługami MVNO (wirtualnymi operatorami komórkowymi). – Wchodzicie w MVNO, bo na rynku hurtowym zaczyna się subsydiowanie. Duzi gracze wchodzą na wasze sieci i konkurują z wami, oferując usługi po dumpingowych cenach, bo mogą je sobie zrekompensować w innych segmentach – tłumaczył.
Według działacza, brak regulacji na tym rynku także stwarza realne ryzyko. – Możecie zbudować sobie zysk, ale nieuregulowany, dominujący operator może go w każdej chwili zabrać. Jeśli tego nie wyregulujemy, coraz więcej firm znajdzie się na granicy opłacalności – przestrzegł.
Na zakończenie Karol Skupień odniósł się do kwestii strategicznej – hurtowego dostępu do infrastruktury. Jego zdaniem administracja publiczna dała się nabrać korporacjom, wspierając mechanizmy, które w dłuższej perspektywie osłabiają niezależność mniejszych graczy. – Potrzebujemy realnej równowagi między wolnością gospodarczą a regulacją. Bez tego, jako małe firmy, nie przetrwamy w konfrontacji z korporacjami – podsumował.
