TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Podatek sklepowy: kto i ile zapłaci?

Zaproponowany przez Rząd projekt ustawy o podatkach dla sklepów to w ostatnim czasie jeden z najgorętszych tematów dyskusji, który rodzi wiele pytań i kontrowersji. Jest to też jeden z tych pomysłów, które mają zostać zrealizowane w pierwszej kolejności. Zastanawiające jest, kto na owym podatku najbardziej ucierpi: wielkie hipermarkety, konsumenci, telekomunikacja, a może kurierzy?

Nie tylko sklepy stacjonarne
Podatek sklepowy ma zapobiec ekspansji zagranicznych sieci handlowych. Należy wiedzieć, że obejmie on nie tylko sklepy stacjonarne, ale także internetowe. Dotyczyć to będzie również sytuacji, gdy dany sklep przeniesie się za granicę. Jeśli nie ureguluje on stosownej należności, koszty poniosą firmy przewozowe. Podatek mają też zapłacić kurierzy, którzy będą dostarczać towar od zagranicznych handlarzy.
Postęp technologiczny sprawia, że ściąganie podatków z e-sklepów może być niezwykle kłopotliwe. Ponadto może się okazać, że wprowadzenie takiego podatku ograniczy transgraniczny handel w polskim internecie, gdyż zwyczajnie odetnie internautów od oferty zagranicznych sklepów internetowych.
Podatek sklepowy to w tej sytuacji również dodatkowa i kłopotliwa praca biurowa. Wiąże się ona z koniecznością obliczania wysyłek do Polski, oddzielaniu sprzedaży w dni powszednie oraz weekendy i święta, dołączaniu specjalnych formularzy o zapłaceniu podatku, wypełnianiu PIT-u i składaniu go w odpowiednim urzędzie skarbowym. Skutkiem tego może być rezygnacja wielu zagranicznych sklepów internetowych z obsługi klientów w Polsce.
Nie można zapominać, że Unia Europejska pracuje obecnie nad projektami, które mają usuwać wszelkie bariery w handlu elektronicznym. W tej sytuacji podatek sklepowy nie może zostać wprowadzony w obecnym kształcie.
Kto ile zapłaci?
Kwota, która ma zwalniać od podatku, to 1,5 mln zł miesięcznie. Trzeba pamiętać, że obrót ze sprzedaży detalicznej w dni powszednie, soboty, niedziele oraz święta będzie objęty różnymi stawkami podatku. I tak na przykład dochód ze sprzedaży detalicznej osiągnięty od poniedziałku do piątku będzie opodatkowany stawką 0,7% dla przychodu do 300 mln zł, a powyżej tej kwoty będzie to 1,3%. Przychód w soboty, niedziele i dni ustawowo wolne od pracy ma być opodatkowany odpowiednio stawką 1,3% (dla przychodu do 300 mln zł) lub 1,9% (przychód powyżej 300 mln zł).
Zastrzeżenia
Negatywnie o podatku handlowym wypowiada się między innymi Ministerstwo Cyfryzacji, uważając, że podatek od sprzedaży internetowej będzie miał negatywne skutki dla klientów i przedsiębiorców.
Resort uznał też, że kwota wolna od podatku w praktyce dotyczyć będzie tylko małych firm. Utrudni za to rozwój dużych sklepów internetowych, zwłaszcza tych, które zajmują się sprzedażą elektroniki. Wątpliwości wzbudza także ściąganie podatków od zagranicznych e-sklepów. W przypadku dużych sklepów mogą pojawić się pośrednicy – osoby, które kupią towar poza Polską, a następnie prześlą go do naszego kraju jako osoby fizyczne.
Zastrzeżenia zgłosiło też Ministerstwo Budownictwa i Infrastruktury. W obliczu wzrostu e-sprzedaży transgranicznej i budowy Jednolitego Rynku Cyfrowego w Europie, podatek handlowy źle wpłynie na polski rynek e-commerce. Zakupy w sklepach internetowych wciąż nie są u nas tak popularne jak w innych krajach europejskich, bardzo rzadko decydujemy się też kupować w sklepach zagranicznych. Wprowadzenie podatku sklepowego nie poprawi nam statystyk.
Autor: Przemysław Kulawik

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze