TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Podatek cyfrowy w Polsce. Projekt ustawy gotowy, ale czy Trump się nie zdenerwuje?

Projekt ustawy o podatku cyfrowym w Polsce nabiera realnych kształtów. Jak zapowiedział wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu, regulacja ma być gotowa do końca 2025 roku, a pierwsze wpływy z podatku zasiliłyby budżet od 2027 r.

– Kilka miesięcy temu rozpoczęliśmy analizy. Dwa miesiące temu te analizy zostały przedstawione i opublikowane. Wskazaliśmy różne warianty, ile pieniędzy możemy do polskiego budżetu wprowadzić – od 2–3 do nawet 5–7 mld PLN rocznie. Teraz trwa praca nad projektami przepisów. Ustawa do końca tego roku, a w międzyczasie konsultacje – podkreślił Gawkowski.

Wyrównanie pola gry

Minister cyfryzacji zaznaczył, że podatek nie jest wymierzony wyłącznie w amerykańskie koncerny technologiczne. – To nie jest podatek przeciwko amerykańskim korporacjom. To podatek wobec nieuczciwie działających firm z całego świata, które nie płacą w Polsce odpowiednio wysokich podatków od swoich obrotów i zysków – wyjaśnił.

Propozycja resortu zakłada, że podatek obejmie podmioty, które globalnie osiągają przychody powyżej 750 mln euro rocznie. Stawka – zgodnie z tzw. „wariantem szerokim” – miałaby wynosić 3 proc. przychodów generowanych w Polsce. Szacunki wskazują, że w 2030 roku wpływy z tego tytułu mogłyby przekroczyć 3 mld PLN.

Podatek cyfrowy popiera także minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Jej zdaniem regulacja będzie sprzyjać rozwojowi krajowych firm. – To rozwiązanie prorozwojowe, które wyrówna pole gry pomiędzy polskimi przedsiębiorstwami cyfrowymi a zagranicznymi gigantami, którzy dziś działają w Polsce, ale nie płacą tu podatków – powiedziała w Karpaczu.

Ryzyko napięć z USA

Pomysł budzi jednak kontrowersje w kontekście relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Prezydent Donald Trump już wcześniej krytykował wprowadzanie podatków cyfrowych w Europie, grożąc odpowiedzią w postaci ceł na produkty z krajów, które zdecydują się na takie rozwiązania.

– Donald Trump po prostu dba o interesy amerykańskich spółek – takich jak Meta, Google czy Netflix. Ale polski podatek cyfrowy nie dotyczy wyłącznie firm amerykańskich, obejmie także chińskich i innych globalnych graczy – wyjaśnił w programie „Onet Rano Finansowo” ekspert podatkowy Łukasz Zalewski.

Jego zdaniem istnieje ryzyko, że presja ze strony USA i samych big techów sprawi, iż polscy politycy ostatecznie wycofają się z pomysłu. – Obawiam się, że tego podatku po prostu nie będzie. Chociaż powinien być, bo jest słuszny – podkreślił.

Ministerstwo Cyfryzacji zapowiedziało kolejne spotkania konsultacyjne z izbami handlowymi, w tym amerykańskimi. Nie jest jednak pewne, czy ustawa przejdzie cały proces legislacyjny bez przeszkód. W grę wchodzą różne scenariusze – od ewentualnego sprzeciwu Ministerstwa Finansów, po możliwość prezydenckiego weta.

Jak zauważył Zalewski, nie jest to pierwsza próba wprowadzenia podatku cyfrowego w Polsce – wcześniej, w czasach rządu Mateusza Morawieckiego, podobne pomysły zakończyły się fiaskiem, mimo że premier również deklarował ich słuszność.

Czy tym razem się uda?

Ostateczna decyzja zależy od determinacji rządu Donalda Tuska oraz gotowości do konfrontacji z potencjalną krytyką ze strony USA. Rząd zapewnia, że priorytetem jest sprawiedliwość podatkowa i dodatkowe wpływy do budżetu, które mogłyby sięgnąć kilku miliardów złotych rocznie.

Pytanie pozostaje otwarte: czy Polska rzeczywiście odważy się wprowadzić podatek cyfrowy, czy znów – jak w przeszłości – pomysł zakończy się na etapie zapowiedzi?

Źródło: bankier.pl

Czytaj także:

Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze