TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Podatek cyfrowy coraz bliżej. 3 proc. przychodów od big-techów już od 2027 roku?

Ministerstwo Cyfryzacji pracuje nad wprowadzeniem w Polsce podatku cyfrowego, który ma objąć największe globalne firmy technologiczne – takie jak Google, Meta, Amazon czy Uber. Z informacji uzyskanych przez Money.pl wynika, że podstawowa stawka wyniesie trzy procent skonsolidowanych przychodów, a obowiązek podatkowy będzie dotyczył podmiotów osiągających globalne przychody powyżej 750 mln EUR.

Celem nowej daniny ma być wsparcie rozwoju polskich technologii i innowacji oraz finansowanie jakościowych treści medialnych. Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiada, że mimo sprzeciwu największych graczy i możliwego napięcia w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, prace będą kontynuowane. Jak podkreśla, państwo nie powinno ulegać presji korporacji i musi jasno komunikować, że wielkie platformy powinny płacić sprawiedliwe podatki w krajach, w których działają.

Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski informuje, że projekt ustawy ma być gotowy jeszcze w tym roku, a prace legislacyjne rozpoczną się w pierwszej połowie 2026 roku. Podatek mógłby zacząć obowiązywać od 2027 roku. Obecnie analizowana jest m.in. kwestia uniknięcia podwójnego opodatkowania firm, które już płacą w Polsce CIT. Resort chce znaleźć rozwiązanie pozwalające na pomniejszenie podatku cyfrowego o kwotę zapłaconego CIT w przypadku uczciwego rozliczania się w kraju.

Nowe regulacje mają objąć trzy główne obszary działalności w sektorze cyfrowym: usługi interfejsów cyfrowych, takie jak media społecznościowe, aplikacje przewozowe czy platformy marketplace; reklamy cyfrowe ukierunkowane, które wykorzystują dane użytkowników; oraz sprzedaż lub licencjonowanie danych dotyczących aktywności i preferencji odbiorców. Projekt przewiduje też wyłączenia. Nowa danina nie obejmie pośrednictwa cyfrowego, którego głównym celem jest dostarczanie treści cyfrowych lub świadczenie usług komunikacyjnych i płatniczych, regulowanych usług finansowych świadczonych przez podmioty nadzorowane oraz sprzedaży towarów lub usług na stronie internetowej dostawcy, jeśli nie pełni on roli pośrednika.

Podatek ma być ustalany na podstawie przychodów z usług świadczonych w Polsce. Firmy będą mogły określać te wartości m.in. na podstawie numerów IP użytkowników, stosując tzw. test rozsądnego założenia. Jeżeli nie będzie możliwe jednoznaczne ustalenie tych danych, podstawa opodatkowania zostanie określona proporcjonalnie do liczby użytkowników lub wyświetleń reklam w Polsce.

Według analizy Fundacji Instrat, przy stawce trzyprocentowej wpływy do budżetu w pierwszym roku obowiązywania podatku, czyli w 2027 roku, mogłyby przekroczyć 1,7 mld PLN, w 2028 roku sięgnęłyby 2 mld, a w 2029 roku – 2,5 mld. W 2030 roku byłoby to już ponad 3 miliardy złotych. Instrat zwraca uwagę, że są to szacunki ostrożne, a tempo rozwoju gospodarki cyfrowej w poprzednich latach sięgało nawet 20–30 proc. rocznie.

Źródło: money.pl

Czytaj także:

Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze