TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

O tempora, o mores!

Pandemia wymusza na nas nowe zachowania, przyspieszając ewolucję w stronę społeczeństwa informatycznego. Pracodawcy w końcu zrozumieli, że można pracować z domu, tysiące urzędników, że właściwie są niepotrzebni, a gubernator stanu Nowy Jork wystąpił właśnie z nowatorską inicjatywą ślubów na odległość.


Andrew Cuomo ogłosił w czasie weekendu, że na terenie całego stanu Nowy Jork dopuszcza się zdalne zawieranie małżeństw. Wszyscy uczestnicy ceremonii, w tym państwo młodzi, mogą fizycznie znajdować się w innych lokalizacjach. Z zaproszonymi gośćmi oraz prowadzącym ceremonię mogą połączyć się jedynie za pośrednictwem dowolnego komunikatora wideo. Zapewne wkrótce konieczne będzie także wprowadzenie rozporządzenia dotyczącego przeprowadzania rozwodów w tej samej formie.

Można spojrzeć na to jako nowoczesne wyjście naprzeciw potrzebom nowojorczyków, którzy żyjąc w izolacji szukali sposobu by zrekompensować sobie oficjalnie odwołane ceremonie, albo… jako częściowy powrót do tradycyjnych zwyczajów i wartości, na których zbudowano naszą cywilizację.

W starożytnym Rzymie w czasach republiki o zawarciu związku małżeńskiego decydowały polityczne kalkulacje ojców rodziny, a fakt zaślubin oparty był o fakty i zwyczaje; jeśli mężczyzna współżył z kobietą przez okrągły rok, a ona przez ten czas nie opuściła na trzy kolejne noce swojego partnera, przechodziła do rodziny męża (zarazy nie zawieszały biegu terminu). Głównym powodem dla licznych rozwodów był zaś po prostu fakt, że jedna ze stron nie wyrażała już woli do dalszego trwania w związku. Po prostu: kiedy jedna ze stron nie postrzegała swojego dotychczasowego partnera za żonę lub męża, związek ustawał, a o rozwodzie zadecydować mogła jedna ze stron. Jedynym co się liczyło był fakt, że małżonek chciał rozwodu i tym samym związek wcześniej ugruntowany społecznie, kończył się. Ani ślub ani rozwód nie musiały być formalnie odnotowane przez urzędników.

Współcześnie do internetu trafiają już jednak nie tylko śluby, ale i uroczystości z natury swej mniej radosne; transmitowane na żywo ceremonie pogrzebowe. Niespełna tydzień temu gracze Final Fantasy 14 urządzili też w grze spontaniczną ceremonię pogrzebową jednemu z nich (zmarł na Covid-19), łącznie z marszem żałobnym (na zdjęciu). Także bez urzędników. W przypadku pogrzebów sprawa jest o tyle prostsza z ich punktu widzenia, że nie jest wymagane odnotowanie oświadczenia woli zainteresowanego.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze