Włączanie i wyłączanie światła, parzenie kawy, gotowanie, ogrzewanie, odkurzanie, opuszczanie i podnoszenie rolet, zamykanie i otwieranie drzwi, prowadzenie auta, a także o wiele więcej – Internet Rzeczy jest tematem, o którym mówi się i słyszy coraz więcej, a z jego udogodnień wielu z nas korzysta już na co dzień.
Nie ma się tu czemu dziwić. Nikt z nas nie wyobraża sobie wykonywania codziennych obowiązków bez wsparcia coraz to nowocześniejszych technologii. Nikt z użytkowników – amatorów Internetu Rzeczy nie bierze na poważnie pod uwagę potencjalnego buntu maszyn, który inspiruje tak wielu twórców filmów.
Poziomy bezpieczeństwa IoT
Cyberbezpieczeństwo przy korzystaniu z Internetu Rzeczy nie jest jednak kwestią prostą. Patrząc na Internet Rzeczy jako mechanizm wielopoziomowy, dostrzeżemy wiele podatności, o których bezpieczeństwo musimy zadbać.
Bezpieczeństwo urządzeń, połączeń, usług chmurowych, czy w końcu bezpieczeństwo punktów końcowych to tylko kilka kwestii, które należy rozpatrzyć.
– Każde z urządzeń funkcjonuje na swoim adresie IP, komunikuje się z innymi maszynami za pomocą swojego języka, gramatyki, jest kierowane za pomocą poleceń systemów zapisanych choćby w chmurze – opowiada o Internecie Rzeczy pełnomocnik ds. bezpieczeństwa Grupy MiŚOT, Marcin Zemła. – Co by było gdyby zakłócić tę komunikację? Czy ktoś inny mógłby przejąć kontrolę nad urządzeniami, które najlepiej znają nas i nasze codzienne zwyczaje, a także pomagają nam realizować obowiązki zawodowe? Każde z urządzeń, które nazywamy wspólnym mianem Internetu rzeczy, wymaga takich samych zabezpieczeń w obszarze cyberbezpieczeństwa jak każdy inny system.
Wszystko po to, aby nie usłyszeć w słuchawce telefonu polecenia: Jeśli robot sprzątający próbuje Cię zabić, naciśnij 3. To cytat z Automatycznej obsługi klienta, jednego z tytułów z cyklu animacji Miłość, śmierć i roboty produkcji Atoll Studio. Wizja przerysowana, jednak z biegiem rozwoju technologii coraz mniej nieprawdopodobna.
Zagrożenie już istnieje
Dużo bardziej prawdopodobne jest już dziś przejęcie przez hakerów oprogramowania naszego gospodarstwa rolnego, w którym wykorzystujemy Internet Rzeczy lub inteligentnego domu, którego staniemy się niewolnikiem aż do uiszczenia haraczu.
Te zagrożenia w tej czy innej formie już istnieją, a my musimy się przygotować na to, że uzależnianie się coraz bardziej od inteligentnych algorytmów buduje coraz większe zagrożenie.
Warto podkreślić, że bezpieczeństwo Internetu Rzeczy nie jest kwestią prostą, lecz potrzebą pilną i niebanalną. Mając na uwadze powyższe, najrozsądniejszym rozwiązaniem dla małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych wydaje się zastosowanie profilaktyki. Spółka Projekt MdS służy wsparciem w przedmiocie bezpieczeństwa. Polecamy skorzystać z rad fachowców, którzy są dostępni dzięki zapleczu stworzonemu Grupę MiŚOT.