TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Felieton PraMiŚOT-a: Duży dużemu oka nie wykole

Czy na detalicznym rynku telekomunikacyjnym mamy prawdziwą konkurencję? Czy operatorzy wyrywają sobie klientów walcząc na śmierć i życie? Tak, jest rywalizacja, ale w niej tylko duzi zmagają się z małymi. Ci najwięksi od lat jakoś między sobą krwawo nie konkurują.

Klienci zasypywani są informacjami o kolejnych promocjach u DuPOT-ów (dużych i popularnych operatorów telekomunikacyjnych). Atakują ich spoty w telewizji i radio, reklama w internecie. Nie gardzą również trącącymi już reklamową myszką plakatami czy ulotkami rozlepianymi na klatkach schodowych, słupach, a  nawet na płotach. A tam tłok niemiłosierny. Gdy przyjrzymy się, kogo zalepiają, okaże się, że często ofiarą padają MiŚOT-y. Dla odmiany, gdy lokalny operator wpadnie na swoim terenie na pomysł kampanii, to ma jak w banku, że zaraz ruszy w jego miasteczku czy dzielnicy zmasowana akcja promocyjna dużego. Przypadek? Nie sądzę.

Równie, jeśli nie bardziej, irytująca jest polityka DuPOT-ów przy wybieraniu miejsc, gdzie robią promocje graniczące z dumpingiem, zwane tzw. oraniem. Nie zdarzają się prawie zupełnie w miejscach, gdzie duzi są sami, czy tam, gdzie molochy mają na siebie nakładki. Ale w miejscach, gdzie występują MiŚOT-y, spotkacie je na pewno. Ten sam handlowiec DuPOT-a, który na telepustyni nie poratuje szklanką wody, rozdaje tam kawałki własnej wątroby, a materiały reklamowe pieją o warunkach na usługi, których w innych miejscach konsumenci nigdy nie zobaczą. Przypadek? Nie sądzę.

W tej nierównej walce, oprócz reklamy, jest też propaganda, plotka, szeptanie… Na granicy dręczenia. Nachodzą MiŚOT-owego klienta opowiadając kłamstwa, że jego dotychczasowy dostawca sprzedaje się, że pada, że wspólnota go wyrzuca, że nie ma parametrów (choć jest dokładnie odwrotnie), że zmienia się forma prawna biznesu i dlatego trzeba podpisać nową umowę… z nimi. Trzeba mieć nerwy ze stali, żeby się oprzeć. Wielu, nawet długoletnich, klientów jednak odpuszcza. I wtedy jest wielki żal, że my tak nie umiemy, że jesteśmy za uczciwi.

Ale jest coś, co powoduje, że na mej twarzy pojawia się uśmiech, może to prowokowanie złej karmy, ale nie umiem się powstrzymać ;-). Są to szeptane do ucha pomysły MiŚOT-ów wyprowadzonych z równowagi nieuczciwymi praktykami dużych.

Jeden z Mazowsza pomógł DuPOT-om w ich promocjach terytorialnych wycelowanych w klientów lokalnych, oklejając kopiami ich dumpingowych ulotek tereny, na których wcale takich cen nie chcieliby oferować, choć mogą. Po drugiej fali podobno ma spokój z dumpingiem. Inny nakleił swoją reklamę na aucie dużego handlowca zalepiającego w tym czasie identyfikatory jego skrzynek. Po krótkiej rozmowie dydaktycznej ingerencje w sieć ustały. Czy można pochwalić takie działania? Czy mają one sens? Odpowiedzcie sobie sami. Proponuję jednak, abyśmy raczej nie zniżali się do takiego poziomu, zaczęli za to działać systemowo i grupowo, nękając nieuczciwych zrzutkowymi prawnikami. Róbmy także szum medialny, ostrzegając swoich klientów o nieuczciwych praktykach.

Czy mamy szanse w tej wolnej amerykance? Rząd nam nie pomoże, bo woli z jakiegoś powodu dużych. To już wiemy. Organizacje, które powinny i mogą, od lat nic z tym nie robią. To, że zatrudniamy lokalsów, że płacimy lokalnie podatki, że jesteśmy charytatywni w najbliższym otoczeniu wzrusza tylko świadomą część naszych klientów i garstkę bardziej rozgarniętych polityków. No, jest jeszcze grupa samorządowców, którzy widzą tę nierówną i nieetyczną rywalizację. Niektórzy starają się nas wspierać.

Czy jesteśmy na przegranej pozycji? Moim zdaniem – nie. Dalej możemy wygrywać jakością, nowoczesnością i lokalnością. Trzeba tylko o tym więcej mówić i wzajemnie się wspierać i łączyć, w zakupach, zrzutkach, wspieraniu fajnych inicjatyw. Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka.

***
Podyskutuj na #drMiŚOT (tylko MiŚOT-y na kanale)
Podyskutuj na ISPForum






Krzysztof Czuszek
Krzysztof Czuszek
prezes zarządu MiŚOT SA

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze