TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Dziwne sieci w Ukrainie

Wojna w Ukrainie odsłoniła wiele oblicz technologii – od cyfrowych systemów rozpoznania po improwizowane rozwiązania inżynieryjne. Jednym z najbardziej nieoczywistych efektów konfliktu są światłowody rozwijane przez drony FPV, które obie strony zaczęły masowo wykorzystywać w ciągu ostatniego roku. To innowacja wymuszona realiami pola walki, odpowiedź na przewagę przeciwnika w systemach walki elektronicznej.

Dron, który zwykle sterowany jest drogą radiową, staje się bezużyteczny, gdy sygnał zostanie zakłócony. Wystarczy jednak zastąpić go prostym rozwiązaniem – kablem światłowodowym rozwijanym podczas lotu – by cała elektronika przeciwnika straciła znaczenie. Rozwiązanie jest tanie, łatwe w produkcji i skuteczne. Ograniczeniem pozostaje ciężar szpuli i długość przewodu, a co za tym idzie – zasięg lotu, który zazwyczaj nie przekracza kilkunastu kilometrów. To jednak wystarczy, by stworzyć groźne narzędzie rażenia.

Problem w tym, że każdy taki lot zostawia po sobie ślad. Tysiące kilometrów kabli zalega dziś na polach, w okopach, na drzewach, a wiatr potrafi unieść cienkie włókna w powietrze. W krajobraz wojny wpisana została nowa, chaotyczna infrastruktura – sieć, której nikt nie planował i której nikt nie kontroluje.

Na pierwszy rzut oka to tylko kable. Jednak dla lotnictwa cywilnego to pułapka. Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego szacuje, że kolizja statku powietrznego z przewodami kończy się śmiercią w jednej trzeciej przypadków, a w trudnych warunkach nawet w większości. Śmigłowce ratunkowe, rolnicze awionetki czy transportowe maszyny – wszystkie są narażone. Nawet systemy tnące montowane na kadłubach nie gwarantują pełnego bezpieczeństwa, bo kabel wystarczy, że ominie nóż i wplącze się w wirnik.

Świat już przywykł do myśli, że wojny pozostawiają po sobie miny i niewybuchy. Ukraina będzie musiała zmierzyć się z jeszcze jednym dziedzictwem konfliktu – pajęczyną cienkich włókien, które trudno dostrzec, a jeszcze trudniej usunąć. Ich neutralizacja zajmie lata i wymagać będzie ogromnego wysiłku, bo nie sposób zidentyfikować wszystkich miejsc, gdzie kable unoszą się w przestrzeni.

Ta historia pokazuje, że technologia nigdy nie jest neutralna. Światłowód, który w normalnych warunkach symbolizuje rozwój, dostęp do wiedzy i nowoczesności, w innym kontekście staje się śmiertelnym zagrożeniem. To także ostrzeżenie dla naszej branży – że każde narzędzie, nawet to, które postrzegamy jako cywilne i budujące, może zostać przekształcone w element wojennej machiny.

Wojna rodzi innowacje, ale też zostawia po sobie problemy, które będą towarzyszyć społeczeństwom długo po zakończeniu działań zbrojnych. Dziś w Ukrainie widzimy, jak pozornie niewinne włókna mogą zmienić się w groźne sieci, a koszt wojny liczyć się będzie nie tylko w ludziach i budynkach, lecz także w kablach unoszących się nad polami.

Źródło: wp.pl

Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze