TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Czy roboty śnią o przejęciu władzy nad światem?

Podczas turnieju szachowego w Moskwie doszło do niecodziennego incydentu z udziałem robota wyposażonego w algorytm sztucznej inteligencji. Gdy podczas partii szachów jeden z uczestników – warto zaznaczyć, że był to siedmiolatek – wykonał niedozwolony ruch, robot będący jego przeciwnikiem złapał go za rękę i mocno ściskając, złamał palec. Twórcy maszyny przyznali, że wypadek spowodowany był ograniczeniami zastosowanego kodu. Temat szybko obiegł media, gdyż to jeden z pierwszych przypadków agresji sztucznej inteligencji wymierzony w stronę człowieka. Czy zatem powinniśmy się obawiać, że AI kiedyś zbuntuje się przeciwko nam? Warto jednak zastanowić się, czy problem nie dotyczy czegoś innego.

Historia ludzkości obfituje w genialne wynalazki, które później przyczyniają się do cierpienia i bólu. Począwszy od prochu aż po internet – prędzej czy później udaje nam się znaleźć sposób, aby coś rewolucyjnego zamienić w broń. Algorytmy sztucznej inteligencji, których zadaniem jest zbieranie i asymilacja danych przecież już dały ludzkości kilkukrotnie popalić.

Na świecie codziennie dochodzi do wykorzystania algorytmów AI do kształtowania ludzkich opinii i przekonań. Ogromną rolę odgrywają w tym social media, a zwłaszcza Facebook, którego kod ma za zadanie sprawić, abyśmy na portalu widzieli kontent zgodny z wolą podmiotów wykupujących płatną promocję. Nie trudno zauważyć, że najbogatsze przedsiębiorstwa mogą wykorzystać ten fakt do swoich celów, które niekoniecznie muszą być altruistyczne. Zdolność pozyskiwania ogromnych zbiorów danych z sieci – które przecież sami tam umieszczamy – oraz uczenie maszynowe mogą stanowić potężną broń w niecnych rękach.  

Gdy ujawniono informacje, że firma Cambridge Analytica – na zlecenie politycznych decydentów – ingeruje w krajobraz polityczny kilkunastu krajów (m.in. w Afryce i na Bliskim Wschodzie, ale nie tylko, gdyż problem dotyczył również Stanów Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii), świat obiegło oburzenie, działania Cambridge Analytica zostały potępione, a politycy obiecali wprowadzenie przepisów, które zatrzymają ten proceder. Jak trafnie zauważa historyk Niall Ferguson od 2016 roku, mimo rosnącej liczby dowodów na łamanie praw wyborczych, nie zrobiono w tej sprawie nic.

Unia Europejska zapowiedziała, że wprowadzi szereg przepisów prawnych dotyczących sztucznej inteligencji, które mają stać się kanwą światowego prawa AI. Ustawa nazwana Artificial Intelligence Act ma uregulować wszystkie aspekty dotyczące wykorzystania sztucznej inteligencji w przemyśle oraz w zastosowaniach prywatnych, nakładając na twórców urządzeń AI niezbędne wymogi dotyczące ryzyka oraz potencjalnych kar za działania niezgodne z prawem. Czeska prezydencja w UE naciska na przyspieszony proces legislacyjny, który sprawi, że kraje członkowskie inkorporują proponowane przepisy w najkrótszym możliwym czasie. Powołany ma zostać Europejski Zarząd Sztucznej Inteligencji, czyli instytucja, której zadaniem będzie dopilnowanie, aby proces przebiegł sprawnie. Niektóre kraje UE postulują natomiast, aby z zapisów ustawy wyłączono kwestie dotyczące bezpieczeństwa narodowego, w tym te dotyczące wojskowości i obronności kraju, niezależnie od rodzaju podmiotu prowadzącego te działania.

Łukasz Kamieński w książce „Mimowolne cyborgi. Mózg i wojna przyszłości”, chociaż skupia się przede wszystkim na futurystycznym wykorzystaniu technologii w ramach działań zbrojnych, zauważa, że sieć połączonych ze sobą komputerów może w przyszłości stworzyć coś, co nazywa „superumysłem”. Jego zdaniem możliwe jest powstanie biologicznej sztucznej sieci, która zbiera i przechowuje dane, analizuje je i eksploruje, przekształcając w operacyjnie użyteczne informacje. Mózg-ul byłby dla człowieka świetnym narzędziem do pracy z ogromnymi zbiorami danych. Uważam, że zamysł wygląda dobrze wyłącznie na papierze. Nie trudno wyobrazić sobie, że wkrótce doszłoby do ogromnych nadużyć.

Chociaż obecnie zastosowanie AI – przynajmniej w codziennym życiu – jest raczej ograniczone i dotyczy pomocy w handlu, transporcie, edukacji oraz automatyzacji procesów w zakładach przemysłowych, to już niedługo możemy być świadkami bardzo szybkiego rozwoju tej technologii. Pewien inżynier Google’a, pracujący w projekcie Responsible AI, zdradził nawet, że jeden z tworzonych przez koncern chatbotów zyskał świadomość i stał się zdolny do odczuwania emocji. Oliwy do ognia dolał fakt, że Google odsunęło wspomnianego pracownika od zadań związanych z AI. Został on także przesłuchany przez komisję Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych. Rzecznik Google’a uciął sprawę i wyraził ubolewanie, że nie dochowano tajemnicy zawodowej. Wszelkie informacje dotyczące Responsible AI zostały utajnione.

Obawy przed samoświadomą sztuczną inteligencją, która buntuje się przeciwko twórcy, to topos towarzyszący ludzkości od lat. Podsycany przez dzieła kultury, chociażby w kultowym „Terminatorze”, sprawia, że podświadomie odczuwamy nieufność wobec komputerów, które zdradzałyby nawet szczątkowe oznaki intelektu. Myślę, że powinniśmy jednak bardziej obawiać się wszechwładnych korporacji i tego, do czego wykorzystują one nasze dane zebrane w sieci. W przeciwnym razie może się okazać, że to nie roboty połamią nam palce, a zamiast tego nikczemnicy z ogromnymi portfelami złamią nasz kręgosłup moralny.

Źródła:

  • Mimowolne cyborgi. Mózg i wojna przyszłości ~ Łukasz Kamieński. Wyd. Czarne 2022
  • Fatum. Polityka i katastrofy współczesnego świata ~ Niall Ferguson. Wyd. Literackie 2022
  • artificialintelligenceact.eu
  • geekweek.interia.pl
  • euractiv.com
Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze