TECHNOLOGIA · CYBERBEZPIECZEŃSTWO · BIZNES

Czy biohacking ulepszy telekomunikację?

Ludzie osiągnęli sukces ewolucyjny dzięki inteligencji oraz zdolności do abstrakcyjnego i logicznego myślenia. Niestety natura nie wyposażyła nas w bardziej zaawansowane zmysły wzroku, słuchu i powonienia. Co możemy zrobić, żeby usprawnić własne ciało? Na ratunek przychodzi biohacking.

Pisarze SF od dekad wyobrażają sobie świat pełen wszczepów i bioulepszeń. Począwszy od uniwersum Cyberpunka aż po twórczość Williama Gibsona, popkultura oswoiła nas z perspektywą ulepszania własnego ciała. Coraz więcej wskazuje, że to nawet nie jest już sfera marzeń.

Biohacking to modyfikowanie ciała, by pokonać jego naturalne bariery i ograniczenia. Mówi się też o powstaniu super ludzi. Technologia już teraz jest obecna w globalnej świadomości. Co trzeci Polak sądzi, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat podskórne chipy płatnicze będą alternatywą dla kart bankomatowych.

Wojciech Paprot, jeden z pierwszych Polaków z wszczepionym chipem płatniczym, jest optymistą. Jego zdaniem jako społeczeństwo nie jesteśmy sceptycznie nastawieni do ulepszeń ciała. Paprot prognozuje, że w najbliższej przyszłości płatności dzięki podskórnym chipom mogą wynieść 2-3 proc. wszystkich transakcji bezgotówkowych w kraju nad Wisłą.

Lepht Anonym to brytyjska biohakerka, która wszczepiła sobie już kilka urządzeń elektronicznych. Transhumanizm jest dla niej zarówno filozofią, jak i dobrą zabawą. Sama o sobie mówi, że jest grinderką, połączeniem człowieka i maszyny. Anonym pochwaliła się też, że umieściła w swoim ciele eksperymentalne urządzenie łączące cechy pamięci USB i anteny wi-fi. Dzięki temu mogła przesyłać dane bezpośrednio do odbiornika znajdującego się pod skórą.

Pojawia się natomiast dylemat natury etycznej i wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa, dostępności i przyszłej legalności modyfikowania własnego ciała. Todd Kuiken z Woodrow Wilson Center, think tanku przy Smithsonian Institution, sugeruje, że dzięki bezpieczeństwu i samorządności biologia spod znaku Do-It-Yourself nie będzie potrzebować regulacji.  Biohaker Josiah Zayner sugeruje, że bezpieczeństwo jest nieodłączną częścią biohackingu, a regulacje prawnie nie powinny dążyć do ograniczenia popularności dziedziny.

Również Anonym doświadczyła nieprzyjemnych konsekwencji modyfikacji. Mechaniczny uraz ramienia spowodował, że upgrade, który sobie zainstalowała, uległ uszkodzeniu. Nie obyło się bez wizyty u lekarza i konieczności usunięcia urządzenia. Biohakerka utraciła częściowo władzę w ręce.

Nietrudno wyobrazić sobie przypadki, gdy ludzie ze wbudowanymi urządzeniami odbierającymi sygnał telekomunikacyjny będą padali ofiara ofiarą cyberprzestępców. Wkrótce ludzkość będzie zobligowana do odbycia debaty o prawnych regulacjach modyfikacji i ulepszania ciała. Wypracowanie odpowiednich standardów i protokołów to konieczność.

Zapewne kiedyś będziemy mogli używać wszczepów do komunikacji bez konieczności używania zewnętrznych urządzeń. To jednak dopiero przyszłość, która generuje sporo niewiadomych. Podobnie jak w przypadku innych technologii – kluczem do sukcesu będzie umiar i zdrowy rozsądek.

Drodzy Czytelnicy, korzystając z okazji, chciałbym złożyć Wam życzenia zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.

Źródło:

  • businessinsider.com.pl
  • cyfrowa.rp.pl
Michał Koch
Michał Koch
Dziennikarz i researcher. Tworzy teksty o najnowszych technologiach, 5G, cyberbezpieczeństwie i polskiej branży telekomunikacyjnej.

przeczytaj najnowszy numer isporfessional

Najnowsze