Facebook tak uwierzył w technologię, że postanowił powierzyć decyzję o zwalnianiu pracowników algorytmowi. To wyjątkowa sytuacja w sposobie zarządzania firmą. Jednak skutki tych działań pokazują, że nie jest to najwłaściwszy kierunek.
Sprawa dotyczy pracowników Facebooka zatrudnionych za pośrednictwem firmy Accenture. Na co dzień pracowali oni w biurze Facebooka w Austin w Teksasie. Ich zadaniem było moderowanie treści i usług biznesowych.
Sytuacja zmieniła się, gdy zostali zaproszeni na wideokonferencje. Nie otrzymali informacji, jaki będzie jej temat, a w trakcie jej trwania ukryto nazwiska osób biorących w niej udział. Nie wiedzieli zatem, kto faktycznie bierze udział w tej rozmowie.
Informacja przekazana w tej nietypowy sposób dotyczyła zwolnienia 60 osób. Jakby tego było mało okazało się, że decyzję o tym, kto zostanie zwolniony, podjął algorytm. Wytypował on osoby do zwolnienia w sposób zupełnie przypadkowy.
Wiązało się to z brakiem podawania powodu zwolnienie. Nie zaoferowano również innych stanowisk zwalnianym, a nawet odpraw. Jedyne, na co mogli liczyć zwalniani pracownicy, to ponowne ubieganie się o pracę w Accenture w ciągu najbliższych dwóch tygodni od zwolnienia. Jednak w tym celu musieliby odbyć całą procedurę rekrutacyjną jak osoby zgłaszające się do pracy zupełnie z zewnątrz.
Jedynie przedstawiciele Accenture poinformowali zwalnianych pracowników, że zespół HR będzie stara się o umieszczenie osób o konkretnych umiejętnościach w innych projektach. Oczywiście jeśli będą się o to starać. Inaczej 3 października stracą pracę.
Facebook sprawy nie komentuje. Trudno bowiem tłumaczyć się za algorytm.
Źródło: dobreprogramy