Panel dyskusyjny Co trzeba naprawić? Aktualne problemy małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych, który odbył się podczas Konferencji KIKE w Warszawie (27–29 października), stał się przestrzenią do rzeczowej diagnozy stanu branży telekomunikacyjnej i wyznaczenia kierunków niezbędnych zmian. Uczestnicy – przedstawiciele organizacji branżowych, instytucji wspierających biznes oraz samych operatorów – zgodnie podkreślali, że mimo ogromnego postępu technologicznego, sektor małych i średnich operatorów w Polsce wciąż funkcjonuje w otoczeniu prawnym i administracyjnym, które hamuje jego rozwój.
Dyskusję poprowadził Łukasz Bazański, radca prawny z kancelarii itB Legal, a w gronie panelistów znaleźli się: Karol Skupień, prezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej, Adam Abramowicz, prezes Rady Przedsiębiorców, Ewelina Grabiec, radczyni prawna z itB Legal, Sebastian Kachel, związany ze Stowarzyszeniem e-Południe, oraz Krzysztof Skroupski, prezes zarządu Skynet.
Najczęściej powtarzającym się wątkiem była biurokracja: rozbudowany system przepisów, zezwoleń i formalności, które spowalniają lub wręcz uniemożliwiają realizację inwestycji telekomunikacyjnych. W wielu przypadkach proces uzyskania niezbędnych decyzji trwa miesiącami, a różnice w interpretacji przepisów pomiędzy urzędami sprawiają, że identyczne projekty są w jednym regionie zatwierdzane szybko, a w innym blokowane z przyczyn proceduralnych. Brak jednolitych standardów działania administracji powoduje nieprzewidywalność i utratę płynności inwestycyjnej, tj. element kluczowy dla operatorów budujących sieci szerokopasmowe.
Drugim problemem, ściśle powiązanym z biurokracją, jest brak odpowiedzialności administracji publicznej za przewlekłość działań. System, w którym przedsiębiorca ponosi realne konsekwencje za opóźnienia, podczas gdy urząd może przekracza terminy bez żadnych sankcji, tworzy nierównowagę i zniechęca do inwestowania. Paneliści zgodzili się, że konieczne jest wprowadzenie symetrii w egzekwowaniu obowiązków, tak, aby zarówno przedsiębiorcy, jak i instytucje publiczne podlegali równym zasadom odpowiedzialności.
Kolejną barierą jest nadregulacja, czyli nadmiar aktów prawnych krajowych i unijnych, które często nakładają się na siebie lub są wdrażane bez dostosowania do realiów rynku. Efektem jest chaos interpretacyjny, który prowadzi do sytuacji, w których urzędnicy nie mają jasnych wytycznych, a przedsiębiorcy muszą każdorazowo tłumaczyć, dlaczego dane rozwiązanie jest zgodne z prawem. W tym kontekście pojawił się postulat uproszczenia i standaryzacji procedur, w szczególności tych dotyczących zajęcia pasa drogowego, uzgodnień środowiskowych czy wydawania decyzji lokalizacyjnych. Wskazano, że stworzenie centralnego katalogu dobrych praktyk administracyjnych mogłoby znacząco skrócić procesy inwestycyjne i ograniczyć liczbę sporów interpretacyjnych.
Paneliści zwracali także uwagę na potrzebę nowego modelu współpracy między samorządami a operatorami telekomunikacyjnymi. Obecnie wiele gmin, zwłaszcza mniejszych, nie dysponuje wystarczającymi zasobami kadrowymi, by sprawnie obsługiwać wnioski inwestycyjne. Zdarza się, że urzędnicy nie mają wiedzy technicznej pozwalającej ocenić projekt, co prowadzi do nadmiernej ostrożności i przewlekłości postępowań. Propozycją rozwiązania tego problemu jest wprowadzenie systemowych szkoleń dla urzędników oraz upowszechnienie narzędzi cyfrowych wspierających proces inwestycyjny od elektronicznego obiegu dokumentów po zintegrowane platformy uzgodnieniowe.
Istotną część dyskusji poświęcono także wykonywaniu prawa w praktyce. Choć przepisy często są poprawne w założeniach, ich stosowanie przez organy administracji bywa niekonsekwentne i nadmiernie zachowawcze. Uczestnicy podkreślali, że potrzebna jest zmiana mentalności w urzędach, odejście od interpretowania prawa w sposób defensywny na rzecz podejścia partnerskiego wobec przedsiębiorców. Kluczowym elementem tej zmiany powinno być wprowadzenie zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść obywatela, która w wielu krajach Unii Europejskiej jest standardem, a w Polsce pozostaje głównie postulatem.
Nie bez znaczenia są również problemy natury fiskalnej i kontrolnej, które wpływają na poczucie stabilności prowadzenia działalności. Przedsiębiorcy wciąż spotykają się z nieprzewidywalnymi decyzjami organów takich jak ZUS czy Państwowa Inspekcja Pracy, które potrafią zakwestionować obowiązujące umowy lub naliczać zaległe składki wstecznie. Wskazano, że brak jasnych zasad i niekonsekwentne stosowanie prawa zniechęcają do rozwijania działalności w formie spółek, a w konsekwencji ograniczają skalę inwestycji lokalnych firm.
W dalszej części rozmowy powrócił temat efektywności procesów inwestycyjnych. Dyskutanci, w imieniu operatorów, zwracali uwagę, że nawet przy dobrej woli stron procedury potrafią się rozciągać, gdy brakuje koordynacji między urzędami. Często decyzja jednego organu zależy od uzgodnień kilku innych, co prowadzi do zatorów administracyjnych. Zaproponowano, aby w ramach zmian legislacyjnych wprowadzić mechanizm koordynacji międzyresortowej oraz obowiązek informowania inwestora o przyczynach opóźnień, co zwiększyłoby przejrzystość i odpowiedzialność procesów decyzyjnych.
Dyskusja zakończyła się refleksją na temat przyszłości branży po zakończeniu obecnej perspektywy inwestycyjnej. Operatorzy wskazywali, że środki z programów unijnych – choć znaczące – nie rozwiążą strukturalnych problemów, jeśli nie zostanie uproszczony system prawny i usprawnione działanie instytucji. W przeciwnym razie inwestycje, które dziś są realizowane dzięki zewnętrznemu wsparciu, w przyszłości mogą być trudne do powtórzenia w warunkach rynkowych.
Wnioski z panelu można streścić w jednym zdaniu: lokalni operatorzy nie oczekują ulg ani preferencji, oczekują sprawnego, przewidywalnego i partnerskiego państwa. Ich doświadczenie i gotowość do inwestowania stanowią jeden z filarów cyfrowej transformacji Polski. Aby jednak w pełni wykorzystać ten potencjał, konieczne jest nie tyle tworzenie nowych przepisów, co naprawa sposobu ich stosowania.
Czytaj także:


