O firmie GIGA pisaliśmy już w kontekście projektu MdO i konkursu TeleOdpowiedzialni. Arkadiusz Koćma był też przez lata zaangażowany w prace Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej i jest niemal zawsze obecny na Zjazdach MiŚOT.
Dużo dajesz od siebie środowisku operatorskiemu, a także lokalnej społeczności. Z czego wynika to zaangażowanie?
Arkadiusz Koćma: Od ponad dwudziestu lat jestem związany z branżą ISP. Przez ten czas bardzo zżyłem się zarówno ze środowiskiem, jak i z poszczególnymi osobami działającymi w tej branży. Na początku mojej drogi w telekomunikacji często korzystałem ze wsparcia osób posiadających większą wiedzę i doświadczenie. To właśnie dzięki tej otwartości i chęci dzielenia się wiedzą mogłem się rozwijać i stawiać kolejne kroki. Wiele z takich, niezwykle cennych dla mnie, rozmów odbywało się podczas lokalnych spotkań i konferencji. Dziś, kiedy sam mam już bogate doświadczenie, czuję naturalną potrzebę, by oddać to, co kiedyś otrzymałem. Udzielanie się w inicjatywach takich jak MdO, konkurs TeleOdpowiedzialni oraz obecność na Zjazdach MiŚOT to dla mnie nie tylko obowiązek, ale przede wszystkim przyjemność i satysfakcja. Wierzę, że wspierając środowisko i lokalną społeczność, budujemy silniejszą, bardziej zintegrowaną branżę, która może skuteczniej odpowiadać na wyzwania i potrzeby rynku. Moje zaangażowanie wynika więc zarówno z wdzięczności, jak i z przekonania, że razem możemy osiągnąć znacznie więcej.
Od początku prowadzenia działalności mogłem liczyć na wsparcie mieszkańców – chociażby przy poszukiwaniu lokalizacji pod pierwsze nadajniki radiowe
A jeśli chodzi o lokalną społeczność?
Arkadiusz Koćma: Zaangażowanie w jej sprawy jest dla mnie czymś naturalnym. Od początku prowadzenia działalności mogłem liczyć na wsparcie mieszkańców – chociażby przy poszukiwaniu lokalizacji pod pierwsze nadajniki radiowe. To właśnie oni byli moimi pierwszymi klientami i w dużej mierze przyczynili się tym samym do mojego rozwoju i sukcesów. W ramach wzajemnej współpracy zawsze starałem się wspierać lokalne inicjatywy społeczne i nadal to robię, kiedy tylko mam taką możliwość.
Jaką funkcję pełniłeś w KIKE?
Arkadiusz Koćma: Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Ta przygoda rozpoczęła się w 2016 roku i trwała do maja tego roku, kiedy to zakończyła się moja ostatnia kadencja. Przez dziewięć lat starałem się rzetelnie wypełniać powierzone mi obowiązki oraz wspierać zarząd izby, oczywiście we współpracy z pozostałymi członkami komisji. Obecnie, jeśli tylko pojawia się taka potrzeba, służę radą jej nowemu składowi.
Jakie, z twojej perspektywy, działania powinny podjąć organizacje zrzeszające operatorów?
Arkadiusz Koćma: Zgodnie ze statutem, podstawowym celem izby gospodarczej, jaką jest KIKE, jest ochrona i reprezentowanie interesów gospodarczych zrzeszonych przedsiębiorców oraz wspieranie rozwoju przedsiębiorczości, integracja środowiska, zwłaszcza mikro, małych i średnich operatorów telekomunikacyjnych i tym izba się zajmuje. Są to kluczowe aspekty umożliwiające lokalnym ISP funkcjonowanie i rozwój w szybko zmieniającym się technologicznie rynku telekomunikacyjnym oraz ochrona przed ogromną konkurencją ze strony dużych, transgranicznych telekomów. Istnieje przy tym szereg bardzo ważnych obszarów, w których organizacje zrzeszające operatorów powinny podejmować działania – i w wielu przypadkach już to robią, choć z różnym skutkiem. Są to działania w zakresach prawnych, technicznych i czysto biznesowych.
Możesz pokrótce nawiązać do każdego z nich?
Arkadiusz Koćma: W zakresie działań prawnych znajdziemy choćby reprezentację interesów i lobbing, który ma na celu ochronę małych operatorów w procesach legislacyjnych. Chodzi tu o zabieganie o przepisy zapewniające uczciwą konkurencję i dostęp do infrastruktury, przeciwdziałające przy tym praktykom monopolistycznym oraz świadczenia na rzecz członków doradztwa prawnego w interpretacji wciąż zmieniających się przepisów. Organizacje mogą monitorować rynek, zgłaszać przypadki nadużyć do odpowiednich organów i wspierać członków w sporach z dużymi telekomami, np. w sytuacjach blokowania dostępu do infrastruktury czy nieuczciwych praktyk cenowych.
Ważnym elementem jest również wsparcie informacyjne i edukacyjne realizowane poprzez branżowe media. W aspektach technicznych to np. udział w rozwijaniu usług konwergentnych i nowych technologii, umożliwiających rozwój ISP i umacnianie ich pozycji na lokalnych rynkach.
Udzielanie wsparcia eksperckiego czy szkoleń przy problemach technicznych jest bardzo ważne, gdyż często małe podmioty ISP nie dysponują odpowiednią kadrą pracowniczą czy niezbędną wiedzą techniczną.
Jest też bardzo szerokie pole do wspierania ISP od strony finansowej, choćby poprzez pomoc w budowaniu przewagi konkurencyjnej w stosunku do dużych telekomów, wdrażanie zakupów grupowych, świadczenie usług niezbędnych do bieżącego funkcjonowania ISP, których małe podmioty nie są w stanie sobie same zapewnić – choćby w zakresie szeroko rozumianego cyberbezpieczeństwa czy grupowe podejście do sprzedaży usług (MdO).
Zadam w takim razie pytanie powtarzane na wielu panelach z udziałem organizacji branżowych: dlaczego organizacje zrzeszające operatorów i mające podobne cele statutowe, nie mówią jednym głosem i nie mogą się bardziej zintegrować?
Arkadiusz Koćma: W Polsce mamy szereg organizacji zrzeszających operatorów telekomunikacyjnych, które różnią przede wszystkim cele i priorytety oraz grupy podmiotów będących ich członkami. Dlatego te organizacje często mówią różnymi głosami i przez to nie można liczyć na pełną ich integrację. Każda organizacja reprezentuje też nieco inną grupę interesów oraz ma własne, jasno określone cele. Przykładowo – jedne skupiają się na lokalnych ISP, inne na operatorach kablowych czy nadawcach telewizyjnych nie wspominając o dużych telekomach. Ta specjalizacja sprawia, że nie zawsze wszystkie postulaty są zbieżne, a współpraca ogranicza się często do wybranych obszarów. Niemniej jednak organizacje często wybierają model współistnienia i okazjonalnej współpracy przy wybranych projektach lub inicjatywach. Mimo różnic, branża potrafi od czasu do czasu jednoczyć się w kluczowych sprawach. Często dotyczy to legislacji. Wtedy głos środowiska jest spójny i wyraźny, co pokazuje, że integracja jest możliwa, gdy zagrożone są podstawowe interesy branży.
Czy, tak czysto po ludzku, czujesz, że zaangażowanie w działania na rzecz branży i lokalnego środowiska wraca do ciebie?
Arkadiusz Koćma: Zdecydowanie tak i to na wiele sposobów. Przede wszystkim w postaci zaufania i wsparcia ze strony branżowej społeczności oraz mieszkańców. Wspólna praca, dzielenie się wiedzą i doświadczeniem budują relacje, które procentują przez lata. Często spotykam się z życzliwością, chęcią współpracy czy gotowością do pomocy, kiedy sam tego potrzebuję.

Współpraca jest wówczas silniejsza niż potrzeba konkurencji?
Arkadiusz Koćma: W branży telekomunikacyjnej – nie tylko w pracy izb, czy innych organizacji branżowych, wiele wyzwań wymaga współdziałania. Taka wzajemność jest nieoceniona. Dzięki temu łatwiej rozwiązywać problemy, szybciej zdobywać nowe kompetencje i realizować ambitne projekty. Również na poziomie lokalnym widzę, jak wsparcie udzielane społeczności wraca w postaci lojalności klientów, pozytywnej opinii czy zaangażowania mieszkańców w kolejne inicjatywy. Podsumowując – to zaangażowanie wraca do mnie w postaci trwałych relacji, zaufania i poczucia, że wspólnie tworzymy coś wartościowego – zarówno w branży, jak i w lokalnym środowisku.
W branży telekomunikacyjnej wiele wyzwań wymaga współdziałania
Co to znaczy “być społecznie odpowiedzialnym”?
Arkadiusz Koćma: Społeczna odpowiedzialność biznesu, to dla mnie podejście, w którym firma świadomie bierze odpowiedzialność za swój wpływ na otoczenie – zarówno społeczne, jak i środowiskowe. Chodzi o to, by prowadzić działalność w sposób etyczny, transparentny i z poszanowaniem potrzeb pracowników, klientów, lokalnej społeczności czy środowiska naturalnego. Być społecznie odpowiedzialnym to znaczy podejmować decyzje, które przynoszą korzyść nie tylko firmie, ale też szeroko pojętemu otoczeniu. Odpowiedzialność ta przejawia się m.in. w dbaniu o dobre warunki pracy, wspieraniu lokalnych inicjatyw, ograniczaniu negatywnego wpływu na środowisko, a także w uczciwym i przejrzystym prowadzeniu biznesu. W praktyce CSR to dla mnie codzienne wybory – od sposobu traktowania pracowników, przez zaangażowanie w projekty społeczne, po dbałość o ekologię i etykę biznesową. To również świadomość, że każda firma jest częścią większej całości i jej działania mają realny wpływ na otaczający świat.

Jakie działania realizujecie w tym zakresie?
Arkadiusz Koćma: Staramy się pomagać na tyle, na ile możemy, a wraz z rozwojem firmy i poszerzaniem obszaru, na którym świadczymy usługi otrzymujemy coraz więcej zgłoszeń o bardzo zróżnicowanym charakterze. Obszarem, na który zwracamy szczególną uwagę jest jednak edukacja. Współpracujemy z nauczycielami, dzięki czemu lekcje dla uczniów stają się ciekawsze i bardziej praktyczne. Organizujemy praktyki, które nie tylko dają młodzieży możliwość zdobycia cennych umiejętności, ale także pozwalają nam nawiązać relacje z przyszłymi pracownikami – kilku naszych praktykantów zostało z nami na stałe. Udział w targach edukacyjnych i szkoleniach to dla uczniów odskocznia od codziennych obowiązków szkolnych, a dla naszym pracowników – od pracy biurowej. Tego typu inicjatywy przynoszą wzajemne inspiracje. Czynnie i z dużym zaangażowaniem uczestniczymy w projekcie NASK dla szkół. Edukujemy i szkolimy młodzież w wieku szkolnym. Uczestniczymy w piknikach, imprezach okolicznościowych. Dbamy także o ekologię – segregacja odpadów jest u nas na porządku dziennym, ograniczamy zużycie plastiku. W relacjach z klientami i pracownikami stawiamy na przejrzystość i uczciwość, dążąc do wypracowania korzystnych rozwiązań.
Wspieramy również pracowników, oferując im pakiety sportowe oraz możliwość korzystania z naszych usług na preferencyjnych warunkach. Współpracujemy z lokalnym sadownikiem, który dostarcza nam świeże jabłka. Tworzymy przyjazne środowisko pracy, dbając o motywację i komfort naszego zespołu. W działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu zaangażowane są dziś praktycznie wszystkie nasze działy – od marketingu, przez dział handlowy, aż po dział techniczny i budowy sieci. Pomaga każdy, kto chce i może. Wzrasta przez to zaangażowanie pracowników. Jest to bardzo odczuwalne. Jesteśmy przez to także pozytywnie postrzegani przez współpracowników, klientów, partnerów biznesowych, lokalne władze i organizacje. Nasza firma znana jest nie tylko jako dostawca usług telekomunikacyjnych, ale także jako firma, na którą można liczyć.
Poznajmy bliżej firmę GIGA. Na stronie czytamy, że wasza siedziba położona jest w miejscowości Skała i że jesteście lokalnym dostawcą usług telekomunikacyjnych dla terenów Krakowa, Olkusza, Skały, Słomnik, Proszowic, Kocmyrzowa, Michałowic, Węgrzc. Firma oferuje stały i szybki dostęp do internetu, telewizji oraz telefonii. Ile gmin obejmujecie zasięgiem? Ilu macie klientów?
Arkadiusz Koćma: Firma GIGA działa przede wszystkim w północnej części woj. małopolskiego, na części woj. świętokrzyskiego oraz od około trzech lat na obszarze województwa śląskiego. Łącznie obejmujemy swoim zasięgiem 20 gmin o charakterze małomiasteczkowym i wiejskim z ponad 50.000 punktów adresowych.
Jak duża jest firma? Ile osób w niej pracuje? Czy to jeszcze organizacja, którą daje się łatwo zarządzać?
Arkadiusz Koćma: To nieco złożone kwestie. FH GIGA rozpoczęła świadczenie usług telekomunikacyjnych na początku 2000 roku, jako jednoosobowa działalność gospodarcza. Wraz z rozwojem powstały jednak jeszcze dwa podmioty w formie spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Są one ściśle powiązane (przez moją osobę) z GIGĄ i świadczą usługi na jej rzecz. Spółka GIGA TECHNIKA zatrudnia techników i zajmuje się budową oraz serwisowaniem sieci światłowodowej, a także podłączaniem nowych klientów, ich wsparciu telefonicznym, usuwaniem usterek i tak dalej. GIGA SALE natomiast zajmuje się kontaktem z klientami w zakresie sprzedażowym i posprzedażowym, szeroko rozumianym marketingiem, windykacją oraz podobnymi sprawami. Sama FH GIGA skupia w związku z tym jedynie osoby zajmujące się strategią firmy, finansami, dofinansowaniami oraz projektujące nowe obszary sieci.
Ale całą tę strukturę i liczbę pracowników masz jeszcze pod kontrolą?
Arkadiusz Koćma: Obecnie wszystkie trzy podmioty zatrudniają około 70 pracowników. Mimo takiej liczby ludzi współpracujemy jeszcze z firmami podwykonawczymi zatrudniającymi kolejne kilkadziesiąt osób w zakresie projektowania, uzgadniania i budowy sieci.
W ramach naszego cyklu wywiadów poznaliśmy już wypowiedzi kilku operatorów dotyczące zarządzania firmą. Wielu szefów prowadzi je siłą naturalnej charyzmy, ucząc się biznesu na błędach. Niektórzy ulegają pokusie mikrozarządzania. Niektórzy do dziś kopią rowy pod światłowody wspólnie z pracownikami. Jak to wygląda w waszym przypadku?
Arkadiusz Koćma: To właśnie na potrzeby sprawnego zarządzania dokonałem rozdrobnienia organizacji, a zarządzanie w nich przekazałem kluczowym, bardzo doświadczonym i oddanym osobom.
Jakie są plusy i minusy takiego rozwiązania?
Arkadiusz Koćma: Zacznę od minusów, bo widzę tylko jeden. Im większa organizacja tym większy bezwład wkrada się w procesy. Począwszy od decyzji a kończąc na wykonaniu. Im więcej szczebli ma drabina tym dłużej się po niej wychodzi. Kilka lat temu sam rano podejmowałem decyzję a po południu sprawa była załatwiona. Obecnie ten proces już tak nie wygląda. Tyle minusów.
Plusów jest więcej?
Arkadiusz Koćma: Zdecydowanie. Możemy zacząć od tego, że wielkość organizacji pozwala na realizację większej liczby, bardziej złożonych zadań. Jak to mówią: większy może więcej.
Kompetentna kadra kierownicza i pracownicza pozwala złożyć na ich barki ciężar samodzielnego podejmowania decyzji i indywidualnego podejścia do realizacji działania. Pracę wykonujemy wielozadaniowo i wielotorowo. Bardzo często o zrealizowaniu zadania dowiaduję się dopiero po jego ukończeniu, nie biorąc osobiście udziału w żadnym z jego podetapów. Mogę przez to skupić się na innych, bardzo ważnych tematach związanych choćby ze strategią rozwoju firm, finansami czy współpracą z innymi ISP. Odpowiednia organizacja pracy i cedowanie odpowiedzialności jest kluczowe w przypadku każdego, szybko rosnącego podmiotu.

Jakie problemy w zarządzaniu zdiagnozowaliście i jak udało się je przeskoczyć? Czy macie wyraźnie wyróżnione działy, czy może wszystko działa bardziej organicznie?
Arkadiusz Koćma: Aby organizacja mogła działać sprawnie, niczego nie można zostawiać przypadkowi. Wraz z rozwojem zauważyłem, że konieczne jest sprawne budowanie hierarchii i dzielenie się obowiązkami, gdyż skupianie się spraw w jednych, często właścicielskich rękach, powoduje opóźnienia lub wręcz zatrzymanie toczących się spraw. Oczywiście najtrudniejsze jest pozyskanie osób posiadających umiejętności kierownicze. Ja postawiłem na osoby, do których miałem zaufanie a które wraz ze mną zdobywały wiedzę i doświadczenie w branży telekomunikacyjnej. Szereg cyklicznych szkoleń pozwolił nam podnieść kwalifikacje zarządcze co poskutkowało lepszą i wydajniejszą organizacją pracy. Podzieliłem podstawowe obowiązki i procesy pomiędzy poszczególne działy i obsadziłem je odpowiednimi ludźmi. Oni już samodzielnie stworzyli pomniejsze komórki ustalając swoich kierowników tworząc przez to wielopoziomową hierarchię. Taki system umożliwił precyzyjny podział obowiązków, dał możliwość prowadzenia cyklicznych, dedykowanych dla danego działu szkoleń, umożliwił rozwój pracowników w konkretnych, obsługiwanych przez nich aspektach co finalnie przełożyło się na znaczne poprawienie efektów końcowych ich pracy.
Widać, że zadbaliście o wygląd strony internetowej i media społecznościowe. Skąd czerpiecie wzorce w zakresie marketingu? Co was inspiruje?
Arkadiusz Koćma: To pytanie, w ramach wspomnianego cedowania odpowiedzialności, przekierowałem do menedżera ds. sprzedaży i marketingu, Kamila Koprowskiego. Odpowiedział, że przykładamy bardzo dużą wagę do komunikacji z odbiorcami naszych treści. Staramy się być autentyczni, a w mediach społecznościowych mieć spójność z ogólnie przyjętą kulturą naszej firmy. Głównie opieramy się na własnym doświadczeniu i intuicji, przez to skuteczniej dopasowujemy się do grupy docelowej naszych klientów. Jesteśmy przez to autentyczni. Uznajemy, że bezpośrednie kopiowanie lub adaptowanie cudzych pomysłów nie przyniosłoby zamierzonych efektów. Naszą inspiracją są otaczający nas ludzie, mam tu na myśli lokalną społeczność, klientów, pracowników oraz osoby związane z naszą firmą. To ich ciekawość, pomysłowość i przedsiębiorczość daje nam poczucie wspólnoty, pewności właściwych wyborów i napędza do działania.

Jak wygląda cyfrowy rozwój gmin, w których działacie?
W zakresie cyfryzacji gminy przede wszystkim realizują zadania obejmujące swoim zakresem takie aspekty jak: wzmacnianie cyberbezpieczeństwa urzędów i jednostek podległych; modernizację sprzętu komputerowego i oprogramowania, edukację cyfrową pracowników samorządów; zakup nowoczesnych serwerów i narzędzi do pracy zdalnej; wsparcie dla rodzin i dzieci w dostępie do sprzętu komputerowego poprzez realizację grantów. W praktyce jednak nie współpracujemy z nimi w zasadzie z żadnym z tych tematów. Ograniczamy się w zasadzie do zapewniania usług telekomunikacyjnych dla wszystkich im podległych placówek.
Czy startowaliście w konkursach CPPC? Korzystaliście z dotacji na budowę sieci?
Arkadiusz Koćma: Tak, już w roku 2010 złożyłem pierwsze wnioski o dofinansowanie w ramach projektu 8.4 zakładające budowę światłowodowej sieci szerokopasmowej. Udało mi się podpisać trzy umowy, które skutecznie zrealizowałem. Obecnie także realizujemy projekt budowy sieci w ramach dofinansowań FERC w powiecie miechowskim, zakładający objęcie zasięgiem około 4,3 tys. punktów adresowych. Zadanie wymaga wybudowanie ponad 400km sieci światłowodowej.
Budujecie sieć doziemną, czy może wieszacie też kable na słupach energetycznych?
Arkadiusz Koćma: 95 proc. sieci to sieć wybudowana napowietrznie na podbudowie słupowej należącej do Tauron, PGE i Orange.
Są operatorzy, którzy krytycznie wypowiadają się o dofinansowaniach na budowę sieci. Zniechęca ich np. biurokracja związana z rozliczeniami. Ponadto interwencja państwowa ma zakłócać konkurencję i naturalny rozwój sieci. Jak na to patrzysz?
Arkadiusz Koćma: Zgadzam się z tymi stwierdzeniami, niemniej jednak uważam, patrząc na własny przykład, że dofinansowania spowodowały dynamiczny rozwój rynku telekomunikacyjnego w Polsce jak również podmiotów na nim działającym. Możliwe, że bez dofinansowań znaczna część obszaru kraju w dalszym ciągu objęta była by wyłącznie Internetem w technologii radiowej. Na pewno bez dofinansowań nie byłbym w tym miejscu w którym teraz jestem. Bardzo żałuję, że w wielu częściach Polski mniejsi operatorzy nie zdecydowali się na podjęcie wyzwań związanych z realizacją projektów dofinansowanych, pozostawiając przez to obszar do działania dużym telekomom. Pierwsze projekty w ramach 8.4 nie miały progów kwotowych i były osiągalne praktycznie dla każdego, ponieważ nie wymagały realizowania wielomilionowych, rozległych i trudnych tematów. Niestety kolejne nabory w ramach POPC rozegrały rynek na korzyść telekomów nie dając nam małym większych szans.
Lokalny rynek telekomunikacyjny nie jest dziś łatwy. Jaką macie konkurencję? Co pozwala wam wygrywać na lokalnym rynku?
Arkadiusz Koćma: Oczywiście, jak wszyscy wiemy, rynek telekomunikacyjny w Polsce dynamicznie się zagęszcza. Konkurencja w zasadzie jest w każdym miejscu i są to zarówno mniejsze firmy ISP jak również duże telekomy. Na lokalnym rynku pozwala nam przede wszystkim wygrywać lokalność i znajomość marki. Nasi klienci wiedzą, że mogą na nas liczyć w każdym aspekcie współpracy, począwszy od przejrzystych umów, na szybkim czasie reakcji w przypadku usterki kończąc. Jesteśmy dla nich dostępni w lokalnym biurze klienta jak i podczas wszelkiego rodzaju imprez plenerowych. Przez to, że nie możemy walczyć cenowo z dużymi telekomami, to robimy to na wszystkich innych płaszczyznach. Z innymi ISP, zazwyczaj naszymi sąsiadami zza między układamy współpracę poprzez realizację usług BSA, w ramach szeroko rozumianych i respektowanych zasad FAIR PLAY. I to działa!
W niektórych miejscach duzi próbują wykupywać lub nawet brutalnie wypychać z rynku małych operatorów. Obserwujecie takie zjawiska?
Arkadiusz Koćma: Trudno nie zauważyć tego zjawiska. Na lewo i prawo słuchać o kolejnych przejęciach i martwi mnie to, że najczęściej przejmującymi są dupoty, jak skrótowo nazywamy w środowisku dużych operatorów telefonicznych. Wielu operatorów nie radzi sobie na obecnym, trudnym, rynku telekomunikacyjnym i decyduje się na ten krok. Nie można im się dziwić, gdyż każdy ma prawo decydować o sobie. Wolałbym jednak aby konsolidacja następowała w sektorze polskich podmiotów, a nie trafiała w ręce zagranicznych.
Wielu operatorów nie radzi sobie na obecnym, trudnym, rynku telekomunikacyjnym
Macie wizytówkę Lokalnych, jak ją oceniacie? Czy ten projekt działa w praktyce?
Jeśli chodzi o wizytówkę na platformie lokalni.pl to działania w zakresie jej umieszczenia wraz z zasięgami zrealizowaliśmy w zeszłym miesiącu i wczoraj otrzymałem informację z działu marketingu, że ze strony technicznej platformy są jakieś problemy, gdyż nie nie wyświetla się ona prawidłowo, mimo zaimportowanych do niej danych. Wiem, że jesteśmy w kontakcie aby wszystko zadziałało prawidłowo. Trudno mi zatem udzielić odpowiedzi, czy projekt działa w praktyce, bo moje doświadczenie jest w tym zakresie zerowe. Niemniej jednak po to podjąłem działania, by zaistnieć na platformie lokalni.pl ponieważ wierzę, że projekt ma potencjał rozwojowy i będzie stanowił duże wsparcie dla ISP, ale bez naszego, pełnego zaangażowania nie osiągniemy sukcesu, na jaki wszyscy liczymy.
Z jakich jeszcze produktów Grupy MiŚOT korzystacie? W jakich inicjatywach braliście udział?
Arkadiusz Koćma: Korzystamy z punktu wymiany ruchu internetowego EPIX, podłączyliśmy szkoły w ramach projektu MdO. Bierzemy udział w każdym konkursie, cały czas się rozbudowujemy, podłączamy kolejne miejscowości, a co za tym idzie, kolejne szkoły są w naszym zasięgu. Dzięki udziałowi w tym projekcie jesteśmy też poważniej traktowani przez lokalną administrację publiczną. Docieramy do urzędów, bibliotek i placówek oświatowych już na etapie projektowania budynków.Jak wspomniałeś na początku, bierzemy też regularnie udział w organizowanych przez Grupę, Zjazdach MiŚOT.
W takim razie do zobaczenia na kolejnym zjeździe, w Łochowie.
Czytaj także:
Jaworzno, Jaworzno i jeszcze raz Jaworzno – rozmowa z Sebastianem Pycią z firmy ART-COM – ISPortal
Nie boimy się konkurencji – rozmowa z Piotrem Wąsowiczem (Malborskie Światłowody) – ISPortal